Biedronka otwarta dłużej w Niedzielę Palmową. W sam raz, gdy pracownicy grożą strajkiem

1 miesiąc temu
Dla konsumentów to prawdopodobnie dobre wieści - Biedronka w niedzielę 24 marca wydłuża godziny otwarcia w sklepach. Tymczasem wizja tej niedzieli handlowej była jednym z punktów, który zmotywował załogę Biedronki do podjęcia radykalnych kroków.


"W ponad 3200 placówkach będzie można zrobić zakupy aż do godz. 22.00" - czytamy w informacji od Biedronki. Portugalska sieć kusi jeszcze specjalnymi rabatami, które obowiązywać będą w godzinach 20-22.

Niedziela Handlowa w Biedronce


"Dla komfortu kupujących Biedronka chce zapewnić jeszcze więcej czasu w spokojne zakupy, wydłużając godziny pracy sklepów w najbliższą niedzielę handlową. Aby ułatwić przygotowania do świąt, ofertą promocyjną objęliśmy produkty na podstawowe artykuły, które najczęściej trafiają do koszyków klientów w tym okresie, jak np. jaja, artykuły wykorzystywane do wypieków, czy słodycze" – informuje nas w materiale prasowym Paweł Stolecki, dyrektor operacyjny i członek zarządu sieci Biedronka.

Dużo produktów będzie dostępnych na promocji z kartą Moja Biedronka i na zasadach tzw. wielosztuk, czyli np. w zakupach 2+1. Jeszcze przed świętami w ofercie pojawią się również palmy wielkanocne, po 2,99 zł.

Dłuższe godziny otwarcia sklepów raczej nie ucieszą ich pracowników. Jeronimo Martins, właściciel sieci dyskontów Biedronka, otrzymał petycję z trzema żądaniami od pracowników. Podpisy złożyły tysiące zatrudnionych w sklepach. jeżeli ich żądania nie zostaną spełnione, sprawa może obrócić się choćby w strajk.

Piekło dla pracowników


– Każdy, kto robi zakupy w Biedronce, widzi, iż na zmianach jest za mało pracowników. Nie są w stanie równocześnie obsługiwać kas, układać towaru na półkach i przygotowywać wypieków. Wiele osób nie wytrzymuje presji i odchodzi – mówi w rozmowie z Wiadomościami Handlowymi przewodnicząca związkowców.

W rozmowie z mediami pracownicy dyskontu wyznawali, ze 24 marca spodziewają się piekła w pracy.

– Od kilku tygodni w grafiku jesteśmy tylko we dwie. Pracujemy na zmianę, po 12 godzin. Szef obiecał nam, iż gwałtownie zatrudni dwie osoby na te miejsca, ale rekrutacja cały czas trwa. Jemu to pewnie pasuje, bo my dwie pracujemy za kilka osób, a pensje mamy takie same – mówi jedna z kobiet.

Więcej o żądaniach pracowników Biedronki pisaliśmy na INNPoland.

Idź do oryginalnego materiału