Cyberbezpieczeństwo: pewna inwestycja w niepewnych czasach?

7 miesięcy temu
Zdjęcie: sztuczna inteligencja


Zeszły rok w technologicznej bańce upłynął na ekscytacji związanej ze sztuczną inteligencją, która słusznie jest opisywana jako mocny trend na przyszłość. Istnieje jednak inny, znacznie pewniejszy pod względem tego, iż jest najważniejszy już dziś dla funkcjonowania całej gospodarki.

Na co dzień często zapominamy o tym, iż nasza wygoda i bezpieczeństwo nie są gwarantowane, a zapewniane przez sztab ludzi, instytucji oraz ich narzędzi. Jednym z takich obszarów, w którym cały czas rozgrywa się cicha wojna jest cyberbezpieczeństwo. w tej chwili większość naszej gospodarki jest oparta w coraz większym stopniu o usługi cyfrowe, ale o tym, iż jest to obszar, w którym czai się niebezpieczeństwo, nie pamiętamy do momentu ujawnienia dużego cyberataku lub osobistej straty. Możemy nie skupiać się na tym w codziennym życiu dzięki ustawicznemu rozwojowi tej branży, która dzięki nowych sposobów i nowoczesnych narzędzi stara się odeprzeć stale ewoluujące ataki, zarówno domorosłych oszustów i hakerów, profesjonalistów oraz konglomeratów na usługach państw. jeżeli zagrożenie jest duże i nieustanne, to firmy, które mu skutecznie zapobiegają, siłą rzeczy są atrakcyjne dla inwestorów. Czy warto w takim razie postawić na cyberbezpieczeństwo? Na to pytanie odpowiada Maxim Manturov, Dyrektor ds. Badań Inwestycyjnych we Freedom24.

Ciemne strony AI

Wiele wskazuje, iż cyberbezpieczeństwo będzie wspierane przez wzrost liczby głośnych ataków, potencjalne wykorzystanie generatywnej sztucznej inteligencji do kształtowania coraz bardziej wyrafinowanych zagrożeń oraz napięć geopolitycznych. Czynniki te mogą potencjalnie napędzać ponad normalny wzrost choćby w czasie recesji. Jak na ironię kluczem jest powstanie ChatGPT, który jest wykorzystywany zarówno w dobrym, jak i szkodliwym celu. Pojawienie się generatywnej sztucznej inteligencji udostępniło narzędzia szkolone na danych z dark netu, co prowadzi do potencjalnego wzrostu liczby głośnych cyberataków.

Dobrym przykładem jest przypadek sprzed roku, kiedy pewien użytkownik poprosił ChatGPT o opisanie procesu włamania się do dowolnego Wi-Fi, a sztuczna inteligencja spełniła tę prośbę dość dokładnie i szybko. I chociaż gwałtownie wyłączono tę funkcję, to stworzono podstawę dla nowego narzędzia służącego do szkodliwych ataków. A takie nowinki to woda na młyn wzrostu wartości firm z sektora cyberbezpieczeństwa.

Bezpieczny wzrost?

Jak zauważa Manturov, przewiduje się, iż do 2030 r. branża cyberbezpieczeństwa będzie rosła w tempie 12% rocznie, osiągając wartość 500 miliardów dolarów. Jednak w porównaniu z sektorem półprzewodników, który osiągnął 650 miliardów dolarów, branża ta jest w tej chwili wyceniana na zaledwie 200 miliardów dolarów. Rozbieżność jest ponad trzykrotna ze względu na większe zapotrzebowanie na chipy niż na usługi cyberbezpieczeństwa. Jednak w tym roku może się to zmienić. Liczba ataków w 2024 r. może wzrosnąć szacunkowo o 10–15% zamiast zwykłych 5% w ciągu ostatnich kilku lat (2022: około 490 milionów, 2023: około 520 milionów). To poważnie zmieni warunki rynkowe i podejście korporacji do cyberbezpieczeństwa. Oczywiście niezwykle trudno przewidzieć rozwój takich trendów, ale można śmiało stwierdzić, iż w ciągu najbliższych pięciu lat sektor cyberbezpieczeństwa ma szansę objąć wiodącą pozycję pod względem zainteresowania inwestorów.

Ekspert, jako największe wyzwanie dla tej branży wskazują dłuższy niż inne sektory cykl sprzedaży (subskrypcji), co w tej chwili dotyczy stosunkowo niewielkiej liczby klientów. Jednak większość głównych graczy w branży jest w stanie utrzymać dodatnie marże. Jednym z nich jest CrowdStrike (CRWD), znany klientom Freedom Holding Corp. z debiutu giełdowego. Emitent o kapitale wynoszącym 59 miliardów dolarów wykonał w ciągu ostatniego roku świetną robotę, aby osiągnąć rentowność, i jest wysoce prawdopodobne, iż w nadchodzącym sezonie sprawozdawczym osiągnie pozytywny wynik. o ile tak się stanie, CrowdStrike będzie kandydatem do umieszczenia w indeksie S&P 500, co stanowiłoby silną zachętę dla funduszy do kupowania jej akcji.

Idź do oryginalnego materiału