Posłowie i posłanki zadawali pytania w sprawach bieżących, w tym m.in. w sprawie dramatycznej sytuacji finansowej w polskiej ochronie zdrowia oraz realnego zagrożenia utraty bezpieczeństwa lekowego. Poruszono również kwestię problemów szpitali z płynnością finansową, a także odwoływania planowanych zabiegów oraz zamykania oddziałów przyszpitalnych.
"Czarne chmury nad szpitalami" Wiceminister zdrowia odpowiada
Krzysztof Mulawa z Konfederacji wskazał, iż w wielu szpitalach w całej Polsce, w tym m.in. w Koninie, Żywcu, Szamotułach oraz Rawie Mazowieckiej zabiegi szpitalne są przekładane, odwoływane lub limitowane. Poseł odniósł się również do jednego ze "100 konkretów" KO, a konkretnie do zapisu mówiącego o zniesieniu limitów NFZ w lecznictwie szpitalnym, co miało skrócić czas oczekiwania na zabiegi. Reklama
- Dziś po niespełna roku waszych rządów szpitale zamykają swoje oddziały, wizyty pacjentów są odwoływane lub umawianie dopiero na przyszły rok, ponieważ NFZ nie wypłaca szpitalom pieniędzy na czas - powiedział Krzysztof Mulawa. W swojej wypowiedzi zwrócił się ministry zdrowia Izabeli Leszczyny.
- Miała pani naprawiać, tymczasem niszczy pani ochronę zdrowia w Polsce. Czarne chmury nad szpitalami, więc czarne chmury nad pacjentami - dodał. - Jakie są aktualne plany i pomysły na uzdrowienie ochrony zdrowia w Polsce? Czy sztandarowym pomysłem przez cały czas będzie dosypywanie pieniędzy do tej studni bez dna, jaką jest NFZ? - zapytał poseł Konfederacji.
Odpowiedzi udzielił wiceminister zdrowia Marek Kos. Przyznał, iż przy finansowaniu świadczeń szpitalnych, szczególnie tych, które są wykonane ponad limity, umowa jest całoroczna. - Na te świadczenia w planie finansowym w kosztach NFZ nie ma pokrycia, gdyż NFZ zakontraktował pod względem kosztów całe swoje możliwości roczne - powiedział podsekretarz stanu w MZ. - Każdy szpital, który wykonuje świadczenia limitowane ponad uzgodnioną umowę, podejmuje pewnego rodzaju ryzyko, bo może za to nie dostać zapłaty - dodał.
Co z wynagrodzeniami pracowników szpitali? "Generują choćby 70 proc. wszystkich kosztów"
Krzysztof Mulawa zwrócił uwagę na to, iż zarobki w służbie zdrowia czasem "oscylują na poziomie 70 czy choćby 100 tys. zł".
- Do kiedy, według ministerstwa, utrzyma się trend, iż walka polega głownie na konkurencji cenowej, czyli stawce godzinowej, co w dalszej perspektywie powoduje obciążenia wyników finansowych szpitali? Czy ministerstwo postrzega za zdrową sytuację, iż koszty wynagrodzeń w wielu szpitalach, o czym informują same szpitale, generują 65, a choćby 70 proc. wszystkich kosztów przedsiębiorstwa, jakim jest również szpital? - zapytał poseł Konfederacji.
- Kwestia wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia rozgrzewa do czerwoności wiele środowisk, najwięcej na temat na pewno by mieli do powiedzenia dyrektorzy szpitali, a szczególnie placówek powiatowych. (...) Z jednej strony można powiedzieć, iż 10 375 zł brutto wynagrodzenia zasadniczego dla lekarza specjalisty, czy to jest dużo? Z drugiej strony te podawane, cytowane wynagrodzenia na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych na umowach cywilnoprawnych - zauważył.
- Te 10 375 zł brutto to jest wynagrodzenie zasadnicze, dochodzą do tego dodatki (...) plus praca w systemie dyżurowym. (...) Chcemy spowodować, by oddziały o podobnym profilu nie dublowały się w okolicy kilku/kilkunastu kilometrów, bo to one rywalizują o ten personel - powiedział Marek Kos.
- Plan jest prosty, chociaż to wdrożenie trochę trwa. Jest przygotowywana zmiana ustawy o świadczeniach finansowanych ze środków publicznych, gdzie planujemy możliwość tworzenia oddziałów zabiegowych jednego dnia czy też planowej hospitalizacji. (...) Będą tam mogły być wykonywane świadczenia w ramach dostępu planowego tak, by te świadczenia, które są dostępne w trybie całodobowym były wykonywane w ustalonych miejscach - wyjaśnił. Jego zdaniem ma to wpłynąć na poprawę zabezpieczenia dostępności i jakości świadczeń zdrowotnych.
Gorąca wymiana zdań w Sejmie. Poszło o składkę zdrowotną i system ochrony zdrowia
Przypomnijmy, iż od dłuższego czasu politycy, eksperci i lekarze wskazują na pogarszający się stan opieki zdrowotnej w Polsce. PAP podaje, iż w środę Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej zaapelowało do ministry zdrowia Izabeli Leszczyny, by szpitale miały w tym roku zapewnione finansowanie ratujących życie i pilnych zabiegów w przypadku przekroczenia umowy z NFZ.
"Jesteśmy coraz bardziej zaniepokojeni tym, iż szpitale, które i tak już od dłuższego czasu są niedofinansowane i zadłużone, teraz zmuszone są do redukowania działalności. Nie mówimy tutaj jedynie o planowych operacjach, które ewentualnie mogą poczekać, ale również o pilniejszych zabiegach" - powiedział wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr Klaudiusz Komor.
Zaledwie wczoraj doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy Ryszardem Petru a Adrianem Zandbergiem. - Panie pośle Petru, mamy dzisiaj olbrzymie problemy w publicznej ochronie zdrowia. (...) A Pan chce z tego publicznego systemu ochrony zdrowia wyjąć kolejne miliardy na prezenty dla osób najzamożniejszych w Polsce? - zapytał w środę w Sejmie Adrian Zandberg, odnosząc się do apelu posła Polski 2050 w sprawie obniżki składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.