Czary wokół Chanuki

1 dzień temu

Brak płomienia świec chanukowych w Dużym Pałacu dało okazję różnym medialnym autorytetom i abstrakcyjnym moralistom do płaczu nad tą sytuacją. Najśmieszniejszym jest to, iż nie tak dawno jeszcze ci oburzeni i rzucający gromy za pominięcie przez Karola Nawrockiego zapalenia świec chanukowych politycy, celebryci i „media-workerzy” publicznie i ostro występowali za przywróceniem świeckości państwa. Jeszcze nie tak dawno nawoływali, słusznie zresztą, do literalnego traktowania rozdziału sfery publicznej od wszelkich wierzeń religijnych zapisanych w Konstytucji: mówią o tym art. 32, art. 25 (ust 1) oraz art. 53 (ust. 7). Charakterystyczna dla tych postaw jest krytyka decyzji Prezydenta, jaką wygłosił Robert Biedroń. Hipokryzja, koniunkturalizm i niekonsekwencja w tym i innych przypadkach to rozmiary Himalajów. Te środowiska całą swą publiczną działalność traktują jako element gry, pozbawionej jakichkolwiek zasad i racjonalności, a przez to choćby najsłuszniejsze i zasadne propozycje są obarczone stygmatem oszustwa, krętactwa i niskich intencji. Nie dziwi więc, iż cała polska tzw. klasa polityczna i związany z nią mainstream, posługujące się ochoczo argumentacją etyczno-moralną, traktowane są jak „abstrakcyjni moraliści”, którzy społeczeństwu nie są w stanie niczego sensownego i wiarygodnego nie tylko zaproponować ale choćby tego efektywnie wytłumaczyć.

Prosty i rzeczowy wniosek jest taki, iż żadnych religijnych uroczystości, jakiegokolwiek wyznania, w pomieszczeniach administracji państwowej czy lokalnej nie powinno być. Dotyczy to również uczestnictwa w uroczystościach państwowo-politycznych duchowieństwa wszelkich wyznań czyli księży i biskupów katolickich, rabinów, popów, imamów, pastorów etc. Odnosi się to zarówno do wspomnianej Chanuki, ale też i Wigilii, opłatka, a choćby choinki (choć to już absolutnie świecka część tradycji i nad tym można dyskutować). Bo jeżeli czci się zarówno święta katolickie a jednocześnie i Chanukę, to dlaczego w ten sposób nie obchodzić np. Ramadan Bajram czy Kurban Bajram ? Zwłaszcza, iż wg spisów powszechnych liczba wyznawców judaizmu w naszym kraju oscyluje ok. 10 000, a muzułmanów jest ponad 30 000. I argumentacja, iż chodzi o uczczenie milionów Żydów, obywateli polskich, pomordowanych w czasie II wojny światowej mija się z prawdą. Chanuka to tradycja na wskroś religijna, a obecność podczas zapalania świec chanukowych w Sejmie rabina to tylko potwierdza.

W świetle wspomnianych konstytucyjnych zapisów wyznawanie jakiejkolwiek religii lub nie wyznawanie jakiejkolwiek, jest i winno być prywatną sprawą każdej osoby. Jakakolwiek manifestacja tego w pomieszczeniach państwowych oraz administracji lokalnej jest zaprzeczeniem neutralności, ale także wpływa stygmatyzująco, będąc de facto wartościowaniem tych „innych” nie mieszczących się w panującym powszechnie religijnym klimacie i związanej z nim kulturze.

Warto zdac sobie sprawę, iż splatanie się polskiego państwa z religią w III RP datować należy od nocy 19/20.10.1997 r. kiedy to dwaj posłowie ówcześnie rządzącego AWS samowolnie i niezgodnie z prawem zawiesili nad wejściem sali sejmowej krucyfiks, gdzie pozostaje on do dzisiaj. Krucyfiks nie jest uniwersalnym znakiem, jak tłumaczą zwolennicy tego bezprawia. Jest on symbolem należącym do tradycji katolickiej czyli jednej z wielu denominacji chrześcijaństwa. Warto też przypomnieć, iż rządzącą wtedy koalicję stanowili poprzednicy i niektórzy, jeszcze pozostający w czynnej polityce, aktualni działacze PO i PiS.

Sakralizacja przestrzeni publicznej, jaka następowała w Polsce od 1990 r, a od wspomnianego aktu przemocy symbolicznej, gdy bezprawne zawieszono wspomniany krucyfiks w Sejmie, poczęła nieść znamiona państwa quasi-wyznaniowego. To szkodzi. Zarówno państwu, jak i samej religii. Następuje bowiem splatanie się tego co jest sacrum z tym co jest powszechne, codzienne, co jest określane tzw. profanum. Religia przez to, jej rytuały, przekaz, nauka ulegają polityzacji.

Warto jeszcze powrócić do problemu przemocy symbolicznej i stojącego za nią swoistego terroryzmu. Przemoc symboliczna miękkimi formami oddziaływania zapewnia dominację, we wszystkich możliwych elementach publicznej przestrzeni, klas rządzących. Powszechność symboli związanych z dominującą klasą legitymizuje jej hegemonię i władzę. Esencją owej przemocy jest narzucanie arbitralnie wybranych treści kulturowych przez rządzących, co materializuje się określonym kształtem relacji społecznych i sposobem emocjonalnego reagowania tak urabianego społeczeństwa na wydarzenia polityczne, społeczne czy kulturowe. Ofiarami tej przemocy padają osoby nonkonformistyczne, samodzielnie myślące i krytyczne, wyznające nie tylko inne religie, ale i poglądy polityczne. Tu właśnie gra główną rolę owo upolitycznienie religii i sakralizacja państwa jako takiego.

A co do terroryzmu – wielu ekspertów w tej dziedzinie uważa, co w Polsce jednak jest przemilczane, iż terroryzm to nie tylko bezpośrednia agresja, zabójstwa czy zamachy bombowe. To działania mające wzbudzić strach w różny sposób, a za nim – podporządkowanie. Czyli element władzy i jej sprawowania. Religia chrześcijańska włączona w ten system przez cesarza Teodozjusza Wielkiego (pan. 379-392), zinstytucjonalizowana jako Kościół rzymski, doskonale jest wpisana w ten system od wieków. Ma ku temu prawie 2000 lat doświadczenia. Dotyczy to jednak wszystkich wyznań religijnych gdzie klasa kapłanów stanowiła często część systemu władzy: judaizm – Sanhedryn, islam – kalifat, religie Mezoameryki, gdzie król był często arcykapłanem itd. A religia i instytucje z nią związane od zawsze pozostawały i pozostają odmianą brzemienia, balastu czy chomąta powodujących duchowy ucisk, ugruntowując go w szerszym znaczeniu. Objaśnił to precyzyjnie W.I.Lenin w tekście „Socjalizm i religia” posługując się Marksem.

I stąd, im bardziej jest religia upolityczniona, a państwowa przestrzeń sakralizowana i spleciona z dominującą religijną instytucją, obojętnie jakiej denominacji, tym bardziej ów ucisk jest wszechstronny, głęboki, sięgający w jestestwo, mentalność, kształtując poglądy i wybory jednostek. I na tym też zasadza się istota przemocy i terroryzmu symbolicznego.

Idź do oryginalnego materiału