Dlaczego media w Kędzierzynie – Koźlu milczały w sprawie mobbingu? Szokujące fakty

6 dni temu

Dlaczego dwa największe portale lokalne – KK24.pl i Lokalna24.pl – mimo dziesiątek komunikatów prasowych i apeli nie napisały ani słowa o brutalnym mobbingu wobec związkowców w Miejskim Zakładzie Energetyki Cieplnej w Kędzierzynie-Koźlu? Ujawniamy powiązania, które rzucają nowe światło na sprawę.

Czy dwa główne portale i tygodnik w Kędzierzynie – Koźlu zostały spacyfikowane układem finansowym przypominającym praktyki Viktora Orbána na Węgrzech? Są podstawy, by tak sądzić. Miejskie tytuły, które powinny rzetelnie relacjonować sprawy ważne dla miasta, w tym również konflikty w miejscach pracy, gdy jedną ze stron jest miasto przejawiają znaczące milczenie. Jednocześnie za publiczne pieniądze zajmują promocją działań magistratu, a gdy deptane są prawa pracownicze oraz wolności obywatelskie – nie mają nic do powiedzenia.

Dowody, które zgromadziliśmy, to poważny problem – zarówno dla władz miasta, jak i dla redaktorów naczelnych, którzy zrezygnowali z niezależności w zamian za stały strumień środków z budżetu gminy.

Umowy miasta z portalami

Z uzyskanych przez nas informacji wynika, iż w 2025 roku:

Właściciele portalu KK24.pl – Grzegorz Stępień i Leszek Pietrzak (Media Story) – otrzymują od miasta 3347,00 zł netto miesięcznie. W zamian zobowiązali się m.in. do publikacji materiałów promocyjnych miasta, relacjonowania wydarzeń organizowanych przez gminę i stałego eksponowania logotypu miasta na portalu oraz w mediach społecznościowych. Oznacza to, iż w ciągu całego roku 2025 spółka otrzyma od miasta 36 817,00 zł netto.

Lokalna24 sp. z o.o. – należąca do Grzegorza Łabaja i Artura Ściańskiego, wydająca portal Lokalna24.pl – zobowiązała się do analogicznych działań: publikacji materiałów urzędu, promocji wizerunku miasta i stałego banerowania gminy na stronie. Za te usługi otrzymuje 1047,00 zł netto miesięcznie, co daje w skali roku 11 517,00 zł netto.

Taka kooperacja miała miejsce również w poprzednich latach.

Innymi słowy, oba portale – teoretycznie „niezależne” – w praktyce są regularnie finansowane z budżetu miasta i zobowiązane do promocji prezydentki i jej administracji.

Milczenie

Efektem tych układów jest całkowite milczenie portali na temat dramatycznej sytuacji w MZEC i mobbingu wobec Barbary Konobrodzkiej i Rafała Ślusarczyka. Portale, które powinny być strażnikami lokalnej demokracji i patrzeć władzy na ręce, za publiczne pieniądze stały się instrumentami promocji urzędu.
To dokładnie ten sam mechanizm, którym Victor Orbán na Węgrzech podporządkował sobie media lokalne i regionalne: przejmowanie kontroli i finansowanie z publicznych pieniędzy w zamian za lojalność i brak krytyki.

Co działo się w MZEC

W tym samym czasie w spółce miejskiej MZEC Kędzierzyn-Koźle rozgrywa się dramat związkowców.
Barbara Konobrodzka, przewodnicząca Związkowej Alternatywy w zakładzie, od 2023 roku doświadczała szykan: złośliwych uwag, nadmiernej krytyki, przedstawiania jako „czarnej owcy”, poszukiwania „haków”, kwestionowania kompetencji, a choćby odcinania od materiałów biurowych. Doszło również do przemocy fizycznej – wyrywania ryzy papieru z rąk.
Wiceprzewodniczący Rafał Ślusarczyk został w 2023 roku zwolniony – sąd przywrócił go do pracy w 2024 roku. Barbara Konobrodzka, gdy w lipcu 2025 zgłosiła sprawę mobbingu do wewnętrznej komisji, niedługo otrzymała pismo o zamiarze zwolnienia. Pretekstem były drobne błędy w dokumentach z… 2024 roku. To dowód, iż w MZEC od dawna gromadzono „haki” na związkowców, by użyć ich we właściwym momencie.

Układ Nowosielskiej

Prezydentka Kędzierzyna-Koźla, Sabina Nowosielska, od lat ignoruje skargi związkowców. Gdy przewodniczący Związkowej Alternatywy, Piotr Szumlewicz, interweniował, usłyszał od niej: „prezeska na pewno miała powód, by zwolnić związkowca” oraz „związkowcom wydaje się, iż mogą nie wiadomo co”.
Nieprzypadkowo Nowosielska pozostaje w koleżeńskich stosunkach z prezes Jolantą Gądek-Rypel – panie bywają razem na wycieczkach i bankietach.
Układ jest więc szczelny: w spółce – mobbing i represje wobec związkowców, w mediach – cisza oraz stały transfer publicznych pieniędzy.

Kontrola PiP

W MZEC Kędzierzyn – Koźle, na wniosek minister Agnieszki Dziemianowicz – Bąk, rozpocznie się niebawem kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Pieczę nad nią sprawuje szef PiP Marcin Stanecki. Wcześniejsza kontrola, przeprowadzona przez opolski oddział PiP, została skasowana w tajemniczych okolicznościach.

Walczymy z zamordyzmem

To, co dzieje się w Kędzierzynie-Koźlu, może być przykładem lokalnego zamordyzmu: ograniczania wolności słowa, deptania praw pracowniczych i kupowania lojalności mediów za publiczne pieniądze.
Fakty te kompromitują zarówno władze miasta, jak i właścicieli oraz redaktorów naczelnych portali KK24.pl i Lokalna24.pl oraz wychodzącego w papierze Tygodnika Lokalnego, którzy zaskakująco zgodnie i konsekwentnie zgodzili się milczeć w sprawie łamania prawa i godności pracowników.

Związkowa Alternatywa to związek, który walką z układami, kolesiostwem i antydemokratyczną satrapią ma na sztandarach. Nie odpuścimy.

Idź do oryginalnego materiału