Premier François Bayrou stoi przed poważnym testem politycznym. Zwołane przez niego w styczniu tzw. konklawe emerytalne — cykl zamkniętych rozmów ze związkami zawodowymi i pracodawcami — dobiega końca.
Celem spotkań było znalezienie kompromisu wokół reformy emerytalnej z 2023 roku, która podniosła wiek emerytalny z 62 do 64 lat i wywołała falę protestów w całej Francji.
François Bayrou zadeklarował gotowość do wdrożenia uzgodnionych zmian w formie ustawowej, pod warunkiem iż nie pogłębią one deficytu publicznego.
Rząd próbuje ograniczyć deficyt budżetowy, który w tym roku ma wynieść 5,6 proc. PKB, i przygotowuje plan oszczędności w wysokości 40 miliardów euro. Tymczasem główny fundusz emerytalny we Francji ma do 2045 roku zmierzać ku deficytowi sięgającemu 30 miliardów euro.
Mimo trwających od marca negocjacji między związkami zawodowymi a organizacjami pracodawców, przez cały czas trudno o przełom, szczególnie w sprawach wieku emerytalnego i tzw. „pénibilité” — uznania trudnych warunków pracy.
Omawiane propozycje dotyczą m.in. bonusów dla osób pracujących po osiągnięciu wieku emerytalnego czy złagodzenia warunków dla pracowników z niepełnym stażem składkowym. Według uczestników negocjacji
szanse na porozumienie są wciąż niepewne — określane jako „50 na 50”.
Rząd kontra związki zawodowe
Proces nie przebiega gładko. Część związków zawodowych opuściła rozmowy w proteście przeciwko odmowie rządu cofnięcia podwyższenia wieku emerytalnego. Również Medef — największa organizacja pracodawców — zagroziła wycofaniem się z porozumienia w związku z niektórymi omawianymi propozycjami.
Stawką rozmów nie jest tylko kształt przyszłego systemu emerytalnego, ale również przetrwanie rządu Bayrou. Partia Socjalistyczna, która do tej pory powstrzymywała się od głosowania za jego odwołaniem, zapowiada, iż może dołączyć do opozycji w przypadku fiaska negocjacji. Tak właśnie obalono poprzedniego premiera, Michela Barniera, w grudniu ubiegłego roku.
Według ekspertów wynik debaty będzie wskaźnikiem zdolności Francji, jeżeli chodzi o przeprowadzanie potrzebnych reform strukturalnych. jeżeli Bayrou zdoła osiągnąć kompromis, może tymczasowo uspokoić rynki i wzmocnić swoją pozycję.
W przeciwnym razie kraj czeka kolejny kryzys rządowy — i być może nowy rozdział walki o emerytury. Choć prezydent Emmanuel Macron rozważał jeszcze niedawno ponowne rozpisanie wyborów, taka decyzja mogłaby wprowadzić jeszcze większy chaos we Francji.