Czas jesienno-zimowy to okres domowych porządków. Piotr Ikonowicz, przeglądając znalezione na strychu archiwalia musiał trafić na stare numery niemieckiego dziennika SPD „Vorwärts” z roku 1914 i postanowił zorganizować rekonstrukcję historyczną „socjaldemokratycznych” tradycji na łamach „Krytyki Politycznej”.
Dawny lewicowy publicysta i społecznik zdecydował się choćby odtworzyć ewolucję redakcji niemieckiej gazety z pierwszego roku Wielkiej Wojny, gdy najpierw wzywała do strajku przeciwko zbrojeniom, aby po kilku miesiącach wzywać w patriotycznym porywie do wspierania wykupu obligacji wojennych.
Piotr Ikonowicz, wzorem niemieckich socjaldemokratów, postanowił postraszyć czytelników Rosją. „Ukraińcy byli przygotowani na atak, Polska nie jest. Kto nas obroni przed Rosją?” pyta w tytule felietonu. Człowiek, który w roku 1999 jako jeden z nielicznych polskich polityków wystąpił przeciwko NATOwskim bombardowaniom Jugosławii, za co spotkał go polityczny ostracyzm, dziś kocha Pakt Północnoatlantycki. Jest to oczywiście miłość „z rozsądku”. Podobnie wygląda jego miłość do Ukrainy. W swoim tekście sprzeciwia się podpisaniu pokoju, czyli de facto popiera antyukraiński projekt walki do ostatniego rekruta w militarnie przegranej wojnie.
NATO jest dla niego niewystarczającą gwarancją, ponieważ aż 40 dni zajmie mu zorganizowanie obrony Polski, a wiadomo, iż za Donbasem rosyjskie wojska pójdą nad San czy Wisłę. Kto zdradził Ikonowiczowi te plany Rosji? Jakiś polski „ekspert” wojskowy, a może sam Wołodymir Zełeński ostrzegający o „nadchodzącym ataku” średnio raz w miesiącu? Tego Piotr nie zdradza.
„Ukraińscy żołnierze od kilku lat bronią swojej ziemi – skutecznie, wziąwszy pod uwagę rosyjską przewagę w ludziach i sprzęcie. Oni nie wyobrażają sobie nie tylko oddania całego Donbasu, ale choćby Krymu.” stwierdza publicysta Krytyki Politycznej mający prawdopodobnie najnowsze informacje o poziomie morale na pierwszej linii frontu.
Niczym redaktorzy „Vorwarts” w sierpniu 1914 roku chwalący sojusz Niemiec i Austro-Węgier przeciwko wschodniemu zagrożeniu, Ikonowicz grzmi: „Ale Rosjanie nie podbiją Polski, jeżeli po polskiej stronie staną realnie zjednoczone armie Paktu Północnoatlantyckiego.”. Uff! Jesteśmy bezpieczni!
Sięga też po inne wzorce historyczne. „Gdyby Zełenski przystał na plan Putina-Trumpa, mogą się oni stać zalążkiem ruchu oporu wobec władzy w Kijowie. Przewrót i utrzymanie władzy przez puczystów nie muszą być trudne, bo zbuntować się może najbardziej bojowa i elitarna część wojsk ukraińskich.” Nad tym fragmentem unosi się duch freikorpsów – oddziałów ochotniczych złożonych z „elitarnej części wojsk niemieckich”, która w 1918 roku sprzeciwiała się kapitulacji i tłumiła robotnicze wystąpienia. Aż chciałoby się zapytać Piotra Ikonowicza: czy gdyby dziś pojawiła się ukraińska odpowiedniczka Róży Luksemburg, to wzorem niemieckich wodzów SPD też poparłby jej „zlikwidowanie” przez skrajnie prawicowe „elitarne oddziały”.
Na szczęście Piotr, w przeciwieństwie do większości swoich tekstów, zawarł w najnowszym felietonie również postulaty pozytywne. „im bardziej jesteśmy związani z naszymi europejskimi sojusznikami, tym mniej będą chcieli z nami zadzierać. Niestety, wydatki na silną armię są teraz konieczne do odstraszania”, wyjaśnia. Wrażliwy działacz społeczny jest tym samym pewny, iż w państwu starczy pieniędzy na nowe myśliwce, systemy rakietowe, ale również mieszkania, NFZ, czy szkolnictwo. Zapaść sfery publicznej nie ma przecież nic wspólnego z rosnącym budżetem zbrojeniowym. Pieniędzy się dosypie i „jakoś to będzie”.
Tymczasem w Belgii i Włoszech w ostatnich tygodniach wybuchły masowe strajki generalne. Tamtejsze związki zawodowe zwracają uwagę, iż cięcia socjalne, zamrożenie pensji oraz emerytur idą w parze z realizacją NATOwskich planów wydawania przez państwa członkowskie 2% PKB na zbrojenia. Sprzeciwiają się zakupowi amerykańskich myśliwców F35 oraz innym projektom zbrojeniowym. Jakże głupi i naiwni są ci organizatorzy masowych strajków generalnych. Piotr Ikonowicz powinien im wytłumaczyć, iż wydatki są „konieczne do odstraszania”.

14 godzin temu






