IKONOWICZ: Warto żyć

7 godzin temu

Strajk na razie polega na powstrzymaniu się od pracy po dwie godziny na każdej zmianie. Docieramy na przełomie zmian. Zjechali się działacze związkowi z całej Polski. Jest też ekipa z gnieźnieńskiego Jeremiasa. Po najdłuższym w III RP strajku udało się jej wywalczyć spełnienie części postulatów. Wtedy też jeździliśmy pod zakład. Jeździli również górnicy z Sierpnia ‘80, po osiem godzin w jedną stronę autokarami. Dziś przyszedł czas na rewanż – przyjechali z rewizytą pod Valeo związkowcy z Inicjatywy Pracowniczej, z Gniezna i kilku innych miast, zakładów. Pracownicy biorący udział w strajku wchodzą na drugą zmianę, odbijają kartę i wychodzą przed budynek. Na dwugodzinny wiec. My nie możemy wejść do środka, więc załoga wychodzi do nas.

Podczas wiecu przemawia szefowa Sierpnia ‘80 z Valeo. Niewielka kobieta o wielkim sercu. Mówi o wyzysku i o tym, iż przecież Francuzi zyski, owoc ich trudu, wywożą do Francji. Traci załoga na głodowej płacy, ale traci też Polska.

Na razie dyrekcja nie chce rozmawiać. Trzeba będzie zarządzić strajk bezterminowy. W ludziach widać determinację, ale i radość, iż się odważyli. Podnieśli głowy. Odjeżdżamy pokrzepieni postawą strajkującej załogi. Gdy jesteśmy w trasie, dzwoni telefon. Burmistrz warszawskiej Pragi Południe ds. mieszkaniowych informuje, iż sześcioosobowa rodzina mieszkająca w jednoizbowym mieszkaniu dziadka dostała już przyzwoite lokum. Dziadek ma 93 lata i wciąż świadczy usługi transportowe. A jego córka po porażeniu mózgowym sprząta w galerii handlowej mimo niedowładu nogi i ręki. Ma troje dzieci, w tym jedno niepełnosprawne. Burmistrz dziękuje mi za zgłoszenie sprawy, a ja jemu za jej pozytywne załatwienie. Jesteśmy wciąż pod wrażeniem strajku i tego telefonu. W samochodzie jadą świeżo upieczeni działacze – ten wyjazd nadaje konkretnego sensu ich zaangażowaniu.

Jest więcej telefonów. Dzwoniący zwykle proszą o pomoc. Nasi ludzie są pełni entuzjazmu. Pojęli, iż ta nasza walka jest nie tylko potrzebna, ale iż bywa zwycięska.

Najczęściej wznoszone hasło na wiecu strajkowym brzmi: „Nie zaciskaj pasa, zaciśnij pięść!”. I jeszcze jedna scena: emerytowany górnik żegna nas gorącym bigosem i żurkiem podgrzanym na prowizorycznej kuchence. Tak Chrzanów dziękuje nam za przyjazd. Dla takich chwil warto żyć.

Idź do oryginalnego materiału