Jaki błąd popełniłem, rozwijając jeden z naszych start-upów, Sherlock Waste

8 miesięcy temu

Ciężko jest działać pod prąd i nie dawać się stereotypom, czyli jak ulegliśmy stereotypom właśnie w kontekście rozwoju Sherlock Waste.

Doskonalenie musi wspierać biznes, a nie mu przeszkadzać. Nie pytajcie ludzi o to, co by usprawnili, tylko o to, co im przeszkadza w pracy. To klucz do ciągłego doskonalenia.

Skuteczny CEO

Podcast

Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak być skutecznym CEO, jak zwiększać efektywność organizacji, budować ponadprzeciętne zaangażowanie, zdolność do adaptacji, wygrywać na rynku, rozwijać siebie i swoich ludzi, to ten podcast jest właśnie dla Ciebie.

Nazywam się Radek Drzewiecki i od ponad 17 lat prowadzę firmę Leanpassion. Zawodowo zajmuję się strategią, kulturą organizacyjną, przywództwem oraz zwiększaniem efektywności firm i ludzi. Dodatkowo jestem założycielem dwóch startupów technologicznych Sherlock Waste oraz Youniversity.be. Robię to, co robię, ponieważ chcę, by firmy były świetne, a ludzie szczęśliwi. Dlatego dla mnie skuteczny menedżer to nie tylko taki, który osiąga cele, ale robi to z ludźmi – potrafi podłączyć ich do strategii firmy.

odcinek 103

JAKI BŁĄD POPEŁNIŁEM, ROZWIJAJĄC JEDEN Z NASZYCH START-UPÓW, SHERLOCK WASTE

Nie daj się zwieść stereotypom i wyciągaj wnioski z niepowodzeń. Błędy to wartościowa lekcja, którą można wykorzystać w kontekście rozwoju biznesu. W tym odcinku mówię o jednym z największych błędów, jakie popełniłem ostatnio, rozwijając nasz start-up, Sherlock Waste, oraz lekcji, jaką wyciągnąłem z tego błędu.

Zawsze powtarzam, iż trzeba działać pod prąd i nie dawać się stereotypom. Posłuchaj, jak daliśmy się zwieść stereotypom w kontekście rozwoju w Sherlock Waste, gdzie dobrze zaczęliśmy, a potem wpadliśmy w pewną pułapkę stereotypowego myślenia o ciągłym doskonaleniu.

___________________________________

Każdemu zdarzają się błędy, jednak to od nas zależy, jak wykorzystamy tkwiący w nich potencjał. Każdy błąd to wartościowa lekcja, którą można potraktować jako okazję do rozwoju. jeżeli chcesz dowiedzieć się, jak nie dać się zwieść stereotypom, wejść na świadomy poziom przywództwa i przekuć błędy w biznesie w sukces firmy, skontaktuj się z nami: bezpłatna konsultacja

Radek

Słuchaj podcastu tam, gdzie Ci najwygodniej:

Wybrane fragmenty odcinka [transkrypcja]

Odcinek 103

Dzień dobry, witam Was serdecznie!

Mam nadzieję, iż poprzedni odcinek Was nie zdołował, tylko zmusił do refleksji – taki był jego cel. Dziś, zanim zaczniemy, chciałbym się pochwalić. Pochwalić i podziękować. Nie wiem, czy wiecie, ale w trzecim tygodniu lipca podcast Skuteczny CEO był numerem jeden w Polsce w rankingach Apple Podcast w kategorii Management. Stało się to po stu odcinkach i jest dowodem na to, iż w biznesie, zresztą nie tylko, trzeba stawiać na cierpliwość. Jest to powód do dumy i dziękuję Wam za to, iż słuchacie, iż polecacie, bo razem zrobiliśmy ten wynik!

Moi Drodzy, o ile mój podcast daje Wam wartość, zaproście znajomych (trzech do pięciu – będzie mi bardzo miło), którzy prawdopodobnie jeszcze go nie słuchają, a uznacie, iż moje treści mogą się im przydać. Z góry dziękuję

Przesyłacie do nas masę pytań, bezpośrednio do mnie propozycje tematów odcinków, za co bardzo dziękujemy i co oznacza dla nas, iż wiedza, którą się dzielimy, daje wartość. Jakiś czas temu jeden z menedżerów napisał do mnie w taki oto sposób: „Proszę o odpowiedź na pytanie: Ekspert równa się ktoś, kto popełnił wiele błędów, by świadomie odnieść sukces. Przedstaw proszę top 3 błędy, z których wyciągnąłeś top 3 największe lekcje na przyszłość”.

Zainspirowałeś mnie, Mój Drogi, postanowiłem nagrać odcinek o jednym z największych błędów, jakie popełniłem ostatnio, rozwijając nasz start-up, Sherlock Waste, oraz lekcji, jaką wyciągnąłem z tego błędu.

Odcinek 103: Jaki błąd popełniłem, rozwijając jeden z naszych start-upów, Sherlock Waste

Miało być o moich błędach, a tych błędów nie popełniam sam. Tajemnicą poliszynela jest to, iż partnerem zbrodni jest CEO Sherlock Waste, Bartek Długokęcki. Bartka uwielbiam, przyjaźnimy się na poziomie prywatnym i biznesowym i Bartek prowadzi dzisiaj start-up Sherlock Waste. Tak naprawdę to on popełnił ten błąd… Mówiłem, iż robi źle, nie słuchał, bo ja przecież błędów nie popełniam To taki żart na początek dla Was.

Popełniam tak dużo błędów, iż gdybym skupił się na opowiadaniu o nich, to wypełnilibyśmy nimi kolejną setkę podcastów do odcinka numer 200! Ostatnio zastanawiam się nawet, czy tych błędów nie jest za dużo. Moi znajomi, którzy akurat nie pracują ze mną w firmie, mówią, iż to jest największa nauka.

Dlatego dzisiaj opowiem Wam o tym, jak ciężko jest działać pod prąd i nie dawać się stereotypom, czyli jak ulegliśmy stereotypom właśnie w kontekście rozwoju w Sherlock Waste. Dobrze zaczęliśmy, a potem wpadliśmy w pewną pułapkę stereotypów i stereotypowego myślenia o ciągłym doskonaleniu.

Słów kilka o Sherlock Waste

Część z Was zna już pewnie nasz start-up Sherlock Waste, ale dla tych, którzy nie wiedzą: jest to apka, technologia angażująca ludzi w ciągłe doskonalenie organizacji. Jej głównym zadaniem jest zaangażowanie pracowników i menedżerów w poprawę wyników firmy poprzez identyfikację i eliminację problemów biznesowych oraz pomysły na usprawnienie organizacji.

Działa to tak, iż pracownicy w dowolnym momencie zgłaszają problemy, które ich frustrują, przeszkadzają w pracy, są po prostu głupotą, bo ludzie nie lubią pracować głupio.

99% problemów jest zgłaszana nieanonimowo. Jest to cudowna rzecz, bo te problemy są na dość fajnym poziomie merytorycznym. Nie ma tam obgadywania, kto, z kim ani jakichś niepotrzebnych rzeczy.

Zespół lub cała firma (w zależności od tego, jak chcemy) widzi zgłoszenie takiego problemu, jak na wewnętrznym Facebooku i wywołuje to bardzo interesujące reakcje wewnętrznej społeczności. Po pierwsze, mogą klikać w Sherlockowego „lajka”, jak my to nazywamy, gdzie zamiast: „Lubię to”, jest: „Mam to samo” i wiadomo, ilu ludzi dotyczy ten problem. Mogą dodać komentarz, ale co jest najfajniejsze (wybaczcie brak skromności), to to, iż inni pracownicy dodają pomysły, jak ten problem rozwiązać i to jest zaje*iste.

Dlatego też 72% wszystkich problemów zgłoszonych w Sherlocku jest rozwiązywane pomysłami innych pracowników, a stosunek pomysłów do problemów wynosi półtora, to znaczy, iż na 100 zgłoszonych problemów mamy 150 pomysłów, ponieważ najczęściej jest to więcej niż jeden pomysł na konkretny problem.

Jeśli chcesz mieć wysoki poziom zaangażowania w innowacje, w ciągłe doskonalenie, to nie pytaj ludzi o pomysły, ale o to, jakie mają problemy

Pytanie o pomysły jest dużym nieporozumieniem, jeżeli chodzi o zrozumienie Lean, Kaizen, Agile itd. Ludzie nie chcą usprawniać, ludzie chcą zgłaszać, co ich wkurza w pracy i to jest hit, który my odkryliśmy około 12 lat temu.

W sumie wszystko z tym Sherlockiem byłoby super – dobrze zaczęliśmy, ale później poszliśmy drogą stereotypowego, ciągłego doskonalenia – jestem trochę o to zły na siebie i na Bartka też. Bartka zaprosimy do kolejnego odcinka, żeby opowiedział o case study, kiedy Sherlock, tzn. nie sama technologia, tylko kiedy ciągłe doskonalenie daje naprawdę duży boost zaangażowania i duży zwrot z inwestycji.

Tak więc poszliśmy w stereotypowe ciągłe doskonalenie, czyli on/off improvement. Oznacza to, iż robię: biznes lub doskonalenie, biznes/doskonalenie, biznes/doskonalenie, czyli robię takie skoki, takie zrywy. Muszę ludzi odciągnąć od biznesu, żeby udoskonalić ten biznes. Nie oznacza to, iż technologia nie działa, wręcz przeciwnie – działa aż za dobrze. Ludzie zgłaszają całą masę problemów i pomysłów, co powoduje, iż ich rozwiązanie – uwaga – wymaga bardzo dużego zaangażowania ze strony menedżerów, przede wszystkim czasowego.

Jeśli przesadzisz ze swoją mocną stroną, staje się ona słabą stroną

To, czego nauczyłem się z tego błędu, nie porażki: jeżeli przesadzisz ze swoją mocną stroną, staje się ona słabą stroną. Zwróćcie uwagę, żeby zrozumieć ciągłe doskonalenie, to w najprostszym przekazie składa się ono z dwóch aspektów. Pierwszy – pozyskać problemy; drugi – rozwiązać problemy. W większości organizacji powinno być to tak zrobione, iż ludzie podnoszą rękę, kiedy widzą problem (istota ciągłego doskonalenia Toyoty, na której wszyscy się opierają), a menedżerowie dopilnowują, żeby te problemy zostały rozwiązane, niekoniecznie sami je rozwiązują.

W większości firm problem leży po stronie tej pierwszej rzeczy, czyli: bardzo niewielu ludzi podnosi rękę do góry, kiedy widzi problem. Dlaczego tak jest? Dlatego, iż większość organizacji chce pozyskać pomysły zamiast problemów, chodzą na skróty i dlatego w Polsce, uwaga, wskaźnik zaangażowania ludzi w doskonalenie wynosi 3%. My liczymy taki wskaźnik, biorąc pod uwagę, jaki procent pracowników regularnie zgłasza pomysły, sugestie, propozycje, ulepszenia i robi to co najmniej raz w miesiącu. W Polsce robi to 3% ludzi. Przeprowadziliśmy w 2021, a teraz powtórzyliśmy w 2023 roku, badanie systemów sugestii w naszym kraju na ponad 300 firmach i 3 na 100 pracowników jest zaangażowana w usprawnianie, a co ciekawe, 80% badanych przez nas organizacji płaci ludziom pieniędzmi lub nagrodami za pomysły. I co? I nic!

Zaangażowanie to nie relacja transakcyjna

Postanowiliśmy rozwiązać problem zaangażowania ludzi w ciągłe doskonalenie dzięki apki. [Sherlock Waste, czyli detektyw, który szuka marnotrawstw]. Mówimy ludziom: „Zgłoś, co cię wkurza w pracy, co cię frustruje, a nie co byś usprawnił”.

Oczywiście ludzie mogą bezpośrednio zgłaszać pomysły, ale dużo mniejszą barierą zaangażowania pracowników jest to, kiedy prosisz ich o problemy. To jest logiczne, dlatego iż frustracja jest silną emocją. Rozwiązaliśmy ten problem wyśmienicie, powiedziałbym nawet, iż za dobrze. Pozyskujemy tysiące problemów od ludzi, a nie mamy czasu ich rozwiązywać. Zwłaszcza po pandemii, kiedy agenda menedżerska wypełniła się tak bardzo.

Pamiętam, kiedy jeden z klientów dał nam misję – taką na turbo zaangażowanie, żeby w ciągu trzech miesięcy bardzo mocno, mówiąc kolokwialnie, odpalić ludzi. I uwaga, 700 pracowników zgłosiło 1847 problemów, co było powodem tego, iż klient zrezygnował z naszej aplikacji, a menedżerowie byli bliscy płaczu i nie cierpieli jej, dlatego iż trzy godziny dziennie zajmowało im rozeznanie się w tych problemach.

Największy błąd wdrożenia start-upu Sherlock Waste

To jest ten błąd, który popełniliśmy. Za bardzo „dopaliliśmy” rzecz, której firmy w większości nie potrafią robić, nie adresując zajęcia się tą rzeczą, którą dopaliliśmy.

Firmy, które dzisiaj rozważają wdrożenie Sherlock Waste u siebie, mają trzy wątpliwości, tzw. obiekcje zakupowe – dodam od siebie, iż świadczą one o mądrości menedżerów i są jak najbardziej zasadne:

  1. Jak spowodujemy, iż nie będzie to „ściana płaczu” i ludzie nie będą zgłaszać tych samych „pierdół”?
  2. Jak mamy te wszystkie problemy rozwiązywać, jeżeli nie mamy czasu?
  3. Czy problemy, które są ważne dla ludzi, będą też ważne dla firmy, a przynajmniej część z nich – czy mamy ten match?

Dlaczego doskonalenie przeszkadza biznesowi?

Błędem, który popełniliśmy, był klasyczny fokus na systemy on/off improvement. Jest to doskonalenie włącz/wyłącz. Spowodowaliśmy, iż doskonalenie zamiast pomagać, czasami potrafiło przeszkadzać.

„Doskonalenie przeszkadza biznesowi” to jedna z pięciu patologii biznesowych, które opisałem w swojej książce Strategia Lean. Chodzi o to, iż muszę oderwać ludzi od biznesu, żeby poprosić ich, żeby coś udoskonalili.

W organizacji są ludzie, którzy mają w agendzie doskonalenie; są ludzie, którzy mają w agendzie dowożenie. Jedni na drugich się denerwują, bo ci, którzy robią biznes, czują się od niego odciągani i obawiają się, iż nie zrealizują celów, a ci, którzy doskonalą biznes, mówią, iż ci pierwsi są niezaangażowani. Dlatego mam wrażenie, dając Sherlocka, trochę poza ramami biznesowymi, odciągaliśmy menedżerów od biznesu.

To nie znaczy, iż przez cztery lata (aplikacja powstała w 2019 roku) nie dodawaliśmy wartości naszym klientom. Oczywiście Sherlock dodawał wartości, gdyż w cztery lata:

  • nawiązaliśmy współpracę z ponad 70 firmami w siedmiu krajach,
  • 50 000 użytkowników systemu zgłosiło 107 tysięcy pomysłów,
  • 34 000 z nich zostało wdrożonych.

To jest ogromna wartość. Suma oszczędności wygenerowanych przez Sherlocka wynosi 20 mln zł, a mimo to nie jesteśmy zadowoleni z tego, co zrobiliśmy. Wiecie dlaczego? Bo Sherlock nadaje się dzisiaj do firm, które:

  1. mają bardzo wysoką świadomość ciągłego doskonalenia
  2. mają czas na to, żeby się doskonalić.

Mówię w czasie rzeczywistym, bo bardzo mocno go w tej chwili zmieniamy, uwzględniając błędy, które popełniliśmy. Jednak wysiłek, jaki musiała włożyć organizacja w Sherlocka, powodował, iż kupowały go tylko bardzo świadome i bardzo zdeterminowane firmy – takie, które znajdą masę czasu w to, żeby zajmować się zgłaszanymi przez ludzi problemami. A my tak nie chcemy – chcemy, żeby Sherlock dawał ogromną wartość, ale bez poświęcania dodatkowego czasu w doskonalenie, a to znaczy, iż doskonalenie musi wspierać biznes, a nie mu przeszkadzać.

Przejdź do swojej ulubionej platformy podcastowej (!!!!!!zlinkować do chartable tego odcinka)!!!!!!

aby poznać genezę projektu i szczegółowy opis tego błędu, wielkiej lekcji na przyszłość.

Podsumowanie odcinka

  • Kluczem ciągłego doskonalenia jest proszenie ludzi o problemy, a nie o pomysły.
  • Wdrażanie technologii do zgłaszania problemów bez rozwoju świadomego przywództwa i tworzenia narzędzi takich jak Boardmeetingi, które domykają cykl ciągłego doskonalenia, powoduje, iż będziesz miał masę skarbów od ludzi, a stracisz ich potencjał, nie wdrażając tego w życie.
  • Jeśli chcesz budować zaangażowanie w doskonalenie, to nie pytaj ludzi, co by usprawnili, tylko co im przeszkadza w pracy.
  • Nie oddalaj doskonalenia od biznesu. Nie pytaj ludzi o „cokolwiek, co by poprawili, tylko niech 80% kategorii problemów, które mają zgłaszać pracownicy, to będą po prostu Twoje cele biznesowe, a 20% niech dotyczy atmosfery.
  • Wykorzystaj spotkania zespołowe do tego, by wzbudzić dyskusję o problemach, o tym, co ludziom przeszkadza w pracy.

W kolejnym odcinku moim gościem będzie właśnie Bartek Długokęcki, CEO Sherlock Waste. Porozmawiamy o tym, jak powinno działać ciągłe doskonalenie, jakie powinno dawać efekty, oraz przedstawimy bardzo konkretne case study.

Tymczasem zapraszam Was na stronę Sherlockwaste.com. W prawym górnym rogu macie przycisk „Umów prezentację”. Wraz z Bartkiem czekamy na Wasze zgłoszenia, chętnie się z Wami umówimy na spotkanie o tym, żeby pogadać, czy Sherlock Waste jest dla Was.

Do usłyszenia za tydzień, Moi Drodzy.

Cześć, pa!

Idź do oryginalnego materiału