Dawid Woliński ze swoją pierwszą kolekcją zadebiutował w 2002 roku. I choć szerszej publiczności dał się poznać jako juror telewizyjnego programu „Top Model” to jak sam podkreśla – jest przede wszystkim projektantem. W ostatnim czasie zorganizował prezentację, podczas której mogliśmy zobaczyć jego najnowsze looki. Podczas rozmowy z Fashion Biznesem artysta zdradził kulisy przygotowań, szczegóły swojej pracy twórczej oraz podzielił się przemyśleniami na temat przyszłości polskiego rynku odzieży premium.
W kolekcji Dawida Wolińskiego zaprezentowanej na sezon 2024 dominuje czerń. Jak podkreśla sam artysta, ten kolor zapewnia kobietom poczucie elegancji. W jego najnowszych projektach nietrudno odnaleźć prostotę, styl i szykowność. Zachwycają również dodatki, takie jak futrzane nakrycia głowy. Gustownym przełamaniem głównej gamy kolorystycznej okazał się wybijający się niebieski garnitur z oversize’ową marynarką – Dawid Woliński x Perlage.
Wielkie show, czy intymna prezentacja?
Paweł Makosz, Fashion Biznes: Co skłoniło Cię, by kolejny raz zdecydować się na przedstawienie kolekcji za pośrednictwem prezentacji?
Dawid Woliński: Prezentacje dają możliwość stworzenia odpowiedniej atmosfery, oddania klimatu kolekcji. To jednak nie są jedyne plusy wynikające z tej formuły. Ścisłe grono osób zaproszonych na prezentację pozwala na przygotowanie oferty dedykowanej.
Poza tym uważam, iż w tę stronę idzie cała branża. To już światowy trend. Ludzie oczekują spersonalizowanych kolacji, mikrowydarzeń. Chcą otaczać się osobami o podobnym wyczuciu, guście. A koszty? Wbrew pozorom te związane z organizacją prezentacji są zbliżone do pokazowych.Uważam też, iż wyselekcjonowane grono odbiorców, na co dzień związanych z modą, jest korzystniejsze dla marki i jej rozwoju.
A czy dla projektanta praca przy prezentacji bardzo różni się od tej wykonywanej przy przygotowaniach do pokazu?
Przy prezentacji mam bliższy kontakt z odbiorcą. Ta forma naprawdę skraca dystans i przyznam szczerze, iż doskonale się w niej odnajduję. Pamiętaj, iż dla twórcy kolekcji pokaz to czas spędzony głównie na backstage’u. Na scenę wychodzisz wyłącznie na kilka sekund, następnie po show udzielasz wywiadów i to adekwatnie tyle. A przed? Od rana jesteś na nogach. Zatwierdzasz make-up, włosy. Uczestniczysz w przymiarkach, próbach. Tak naprawdę to najbardziej intensywny dzień w roku.
Prezentacji towarzyszą inne emocje. Tutaj sam wypuszczam modelki. Na bieżąco widzę reakcje gości. Jestem dużo bliżej publiczności i niejednokrotnie wymieniam uśmiechy. Ta aura tworzy niepowtarzalne doświadczenie ekskluzywności, na którym bardzo mi zależy. Tym razem mogliście zobaczyć, jak jeszcze na kilka sekund przed wyjściem modelki poprawiałem nakrycia głowy, czy żakiet. Moim zdaniem to wartość dodana.
Oczywiście kiedyś patrzyłem na to inaczej. Żyłem pokazami, które wymagały ode mnie wielomiesięcznych przygotowań. Teraz datę prezentacji ustaliłem miesiąc przed wydarzeniem i dostosowałem do terminu nagrania odcinka Top Model. Padły daty i był „dead line”, a ja lubię pracować pod presją czasu, to wpływa na mnie kreatywnie.
To nie Ty wybrałeś moment, w którym Twoje projekty zostały przedstawione szerszej publiczności?
Nie. I jest to interesujący smaczek. Podczas nagrań ostatniego sezonu programu Top Model naprawdę bardzo zżyłem się z uczestnikami. Polubiłem ich i pomyślałem, iż chce dać im coś fajnego od siebie. Postanowiłem, iż będzie to możliwość udziału w prezentacji mojej kolekcji. Przedstawiłem swój pomysł realizatorom programu i jednogłośnie stwierdziliśmy, iż musimy to zrobić.
W związku z tym zacząłem planować swoją prezentację na grudzień, ewentualnie listopad. Wtedy to zadzwoniła do mnie realizatorka odcinka z pytaniem „Dawid, JAKA JEST DATA TWOJEJ PREZENTACJI, ponieważ musimy TO NAGRAC”. Totalnie zaskoczony odparłem, iż najprawdopodobniej w listopadzie. Po drugiej stronie słuchawki usłyszałem, iż to zbyt późno (śmiech), więc zaczęliśmy szukać terminu pasującego obydwu stronom. Mnie, bym mógł zdążyć zorganizować wydarzenie oraz realizatorom programu Top Model, by wyrobić się z postprodukcją odcinka zaplanowanego na 17 października. Po ustaleniu daty okazało się, iż do prezentacji pozostały trzy tygodnie… Najlepsze jest to, iż w tym przypadku to kolekcja była gotowa, ale produkcja eventu to już inna sprawa.
Jak udało Ci się w trzy tygodnie spiąć całe wydarzenie?
Pomysł był taki… zróbmy to w kinie! Na początek zadzwoniłem do przyjaciela, który stworzył concept ekskluzywnego kina KinoGram. Oznajmiłem mu, iż mam pomysł na prezentację kolekcji w jego luksusowym kinie tylko dla najbliższych klientek i mediów. Pomysł bardzo się spodobał i machina ruszyła… Podobnie zareagowała Dorota Weka i marka Perlage, która pełni rolę Mecenasa polskiej mody już od wielu lat. Cieszę się, iż wypracowane przez lata współprace biznesowe zmieniły się w przyjaźnie.
Tak też jest w przypadku Martini – legendarnej włoskiej marki o zasięgu światowym, związanej ze światem mody (np. z duetem Dolce & Gabbana), z którą współpracuję od lat. Martini w tym roku obchodzi jubileusz 160-lecia, fajnie jest świętować taki sukces razem. I tak naprawdę całe to wydarzenie stworzyliśmy z bliskimi mi ludźmi. Marki z którymi łączymy się biznesowo pozostają z nami na lata i to jest magiczne. Podobnie było z markami Klinika Ambroziak i Dr Ambroziak Laboratorium, z którymi pracujemy nie tylko z okazji prezentacji, ale przez cały rok. Tak silne więzi biznesowe służą wzajemnemu rozwojowi marek zarówno w kraju jak i zagranicą. Idealnym przykładem zagranicznego sukcesu naszych Partnerów jest marka Oribe – kultowy brand, który dzięki swojej gamie produktów dyktuje trendy w pielęgnacji oraz stylizacji włosów.
Jak wspomniałem, praca pod presją czasu jest motywująca i wspiera kreatywność. Kiedyś gdybym usłyszał, iż pokaz ma być przygotowany w tak krótkim czasie, czułbym niepokój. Natomiast te emocje można przerodzić w coś pozytywnego – jedyne czego potrzeba to zgrany zespół i wspaniali Partnerzy, którzy wspierają cię w spełnianiu marzeń i tak też było w tym przypadku.
Zdaje się, iż tak jak Ty jesteś zadowolony z prezentacji, tak goście z projektów, które zobaczyli na wybiegu …
Bardzo się starałem. Jestem perfekcjonistą. Powiem szczerze, iż mieliśmy jeszcze kilka projektów do pokazania, ale z nich zrezygnowaliśmy. Uznaliśmy, iż rozwadnianie kolekcji nie jest potrzebne. Jak sami zauważyliście oprócz modelek ubraliśmy kilka gwiazd, a wszystkie klientki dostały swoje zamówienia przed pokazem. Cieszy mnie to zadowolenie, które towarzyszyło wszystkim. Włącznie z krawcowymi, które finalnie stwierdziły „uff, JESTEŚMY GOTOWI”!
Czy ten efekt dominacji czarnych sylwetek był specjalnym zabiegiem?
Nie znoszę czerni, żeby było jasne… (śmiech). Jak mnie ktoś zapyta o ulubiony kolor, to odpowiem błękity, niebieski, może zielony. Aczkolwiek, jak zajrzę do swojej garderoby, to blisko jedna trzecia moich ubrań jest w czerni. Moim zdaniem w dzisiejszych czasach coś poza czernią jest obciachowe w świecie mody. Czarny T-shirt plus czarne spodnie to klasyk. Biały T-shirt z czarnymi spodniami… Klasyk. Czarna marynarka zawsze prezentuje się dobrze. Moją wypełnioną czernią szafę stworzyła praktyczność i myślę, iż moje klientki również dobrze czują się w tym kolorze.
A skąd wziął się pomysł na dodanie do wieczorowych sukien futrzanych czapek?
Polki kochają przede wszystkim praktyczne rozwiązania. Futrzane kapelusze oprócz możliwości kreowania nietuzinkowego looku na co dzień pozwalają na wygodne rozwiązanie problemów z włosami podczas jesienno-zimowej aury.
Dawid Woliński o polskim podwórku
Uważasz, iż rynek odzieży luksusowej w Polsce rozkwitnie?
Uważam, iż tak. Wraca zamiłowanie do pięknej mody, krawiectwa i rzemiosła, a traci na popularności – na szczęście – dres i tzw. „moda influencerska”. Będzie to wyzwanie dla niejednej marki na polskim rynku, ale jak historia pokazała na wielu przypadkach, przetrwają najsilniejsi.
A co można zrobić, by było lepiej? Odpowiednią drogą jest ciągłe wspieranie polskiego podwórka?
Wspierać sztukę i talent. Powinniśmy skupiać się na promowaniu dobrego fachu, a nie „fejmu”. Inspiracji jest co niemiara, zarówno w kraju jak i zagranicą, należy jednak pamiętać, by zachować w tym autorski aspekt, a nie ślepo podążać za trendami.
Nie każdy może pozwolić sobie na bezpośrednią pracę z klientem. Czy są sytuację, w których można obronić brand decydujący się na produkcję zagranicą, a sprzedaż w Polsce?
Jest to jak najbardziej biznesowo poprawne rozwiązanie – natomiast należy pamiętać, by nie zatracić jakości kosztem ceny produkcji. Wszystkie kreacje w moim atelier są szyte na miarę, manualnie i dedykowane dla klientek. Inaczej jest zarządzana produkcja pracowni couture, a inaczej e-commerce’owy fast fashion i należy tutaj zrozumieć różnicę. Bardzo często rzemiosło zagraniczne jest bardziej zaawansowane od polskiego, jeżeli chodzi o tkaniny czy też maszyny, więc chęć szukania wsparcia poza granicami jest zrozumiała.
A moda powinna skierować się wyłącznie ku proekologicznym materiałom?
To jest bardzo trudny i rozwijający się temat. Osobiście staram się nie kupować rzeczy, które są szkodliwe dla środowiska. W swojej karierze zrezygnowałem z wielu partnerstw z firmami posiadającymi w swoim portfolio produkty niezgodne z moimi wymogami moralnymi.
Ostatnie pytanie. Zadebiutowałeś ponad dwadzieścia lat temu! Co wciąż kręci Cię w projektowaniu?
Jest to coś, co wyzwala we mnie emocje. Ponadto daje mi pewne poczucie unikalności i spełnienia. Ciągle staram się szukać nowych rozwiązań, które mnie tchną do tworzenia kolekcji. Większość czasu spędzam właśnie na reaserchu, wymieniam się z zespołem, przyjaciółmi, a choćby klientkami spostrzeżeniami i nowościami, sukcesami, ale również klapami ze świata mody. To mnie napędza w procesie twórczym i sprawia, iż spojrzenie na to co robię pozostaje świeże.
MECENAS PREZENTACJI: PERLAGE
PARTNERZY PREZENTACJI: Martini, KinoGram, Oribe, Klinika Ambroziak, Dr Ambroziak Laboratorium, Galeria Heban
GŁÓWNY PATRON MEDIALNY: ELLE
PATRONI MEDIALNI: LaMode, MiuMag, Fashion Biznes
Materiał partnera