Kolej na historię: Bydgoski marzec 1981

1 rok temu

Tą nazwą określa się cykl wydarzeń, które doprowadziły do najbardziej znaczącego kryzysu pomiędzy ówczesnym rządem PRL a legalnie działającą „Solidarnością”.

Jakie były jego prawdziwe przyczyny? Kumulacją okazała się akcja Milicji Obywatelskiej, której siły 19 marca brutalnie usunęły zaproszonych wcześniej związkowców z budynku i sali obrad Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy. Zaproszonych związkowców nie dość, iż nie dopuszczono do głosu, to jeszcze dotkliwie pobito, zaś sesję przerwano. Członkowie związku opublikowali dramatyczne nagranie oraz fotografie z zajść, które wstrząsnęły całym krajem, doprowadzając do ogłoszenia gotowości strajkowej i mobilizacji przed strajkiem generalnym.

Wszystko zaczęło się 16 marca zajęciem przez grupę zdeterminowanych rolników budynku Komitetu Wojewódzkiego ZSL przy ulicy Dworcowej. Chodziło o przełamanie oporu władzy i doprowadzenie do rejestracji związku „Solidarność” Rolników Indywidualnych. Już od samego początku protest zyskał silne poparcie. Znoszono strajkującym żywność i koce. Przed budynkiem zaczęli gromadzić się ludzie. Utworzono Ogólnopolski Komitet Strajkowy i wezwano wicewojewodę bydgoskiego Romana Bąka na negocjacje. Domagano się uznania NSZZ „Solidarność” RI jako społeczno-zawodowego reprezentanta rolników. Wobec impasu w negocjacjach zażądano przyjazdu komisji rządowej.

Grupa strajkujących chłopów nie przekraczała pięćdziesięciu osób. niedługo pojawiły się informacje o koncentracji sił milicji i ZOMO, wobec czego zorganizowano dodatkową ochronę dla strajkujących z pracowników pobliskich firm, m.in. Zakładów Radiowych Unitra-Eltra oraz ZNTK Bydgoszcz. 18 marca do strajkujących przyszedł Jan Rulewski, przewodniczący MKZ Bydgoszcz, deklarując poparcie ich postulatów. Zdecydowano przedstawić stanowisko Rolników Indywidualnych na sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej, podczas uzgodnionego już wcześniej z prezydium WRN wystąpienia członków bydgoskiej „Solidarności”.

Nie spodziewano się przełomu po tym wystąpieniu. Liczono raczej jedynie na nagłośnienie problemu rejestracji. Tymczasem 18 marca działacze „Solidarności” powiadomili teleksem ponad pięćdziesiąt dużych zakładów z województwa o planowanym wystąpieniu, zapraszając ich przedstawicieli przed siedzibę WRN, niemal w samym centrum miasta. Obrady miały być nagłośnione na zewnątrz budynku. Jednocześnie do protestujących docierało coraz więcej informacji o nadciągających siłach porządkowych MO i ZOMO.

Następnego dnia prowadzący obrady przewodniczący WRN Edward Berger wbrew wcześniejszym ustaleniom nie dopuścił do głosu przedstawicieli „Solidarności” i przed godz. 14 nieoczekiwanie spowodował przegłosowanie zamknięcia posiedzenia. Członkowie prezydium gwałtownie opuścili salę, pozostała na niej jedynie grupa oburzonych członków „Solidarności” z Janem Rulewskim i zdezorientowanych radnych.

Około 19.00 na salę wszedł oddział milicji i kilku funkcjonariuszy SB, dając zebranym kwadrans na jej opuszczenie. Lech Wałęsa telefonicznie, próbował skłonić Rulewskiego do ustępstw, ten jednak mając pełen obraz sytuacji, postanowił pozostać. Około 20.00 na salę ponownie weszła milicja i używając brutalnej siły wyprowadziła protestujących na zewnątrz. Szczególnie ucierpiał Jan Rulewski, a prócz niego także Mariusz Łabentowicz i Michał Bartoszcze z rolniczej „Solidarności”. Wszyscy trafili do szpitala.

Bezwzględna interwencja milicji odbiła się w kraju ogromnym echem. Zdjęcia okaleczonych związkowców i nagrania z interwencji rozkolportowano wywołując oburzenie, zaś media, będące na usługach władzy próbowały oczernić Rulewskiego, sugerując, iż dokonał „samookaleczenia”, jest „synem folksdojcza”, „dezerterem” itp. W odpowiedzi bydgoski MKS przekształcono w Ogólnopolski Komitet Strajkowy. 20 marca w niemal wszystkich bydgoskich zakładach przeprowadzono dwugodzinny strajk ostrzegawczy, a 27 przerwały pracę zakłady w całym kraju.

Na 31 marca 1981 roku zaplanowano strajk generalny, demonstrując determinację członków związku. Konfrontacji sprzeciwił się przewodniczący związku Lech Wałęsa. Trzeba jednocześnie podkreślić, iż ogólna sytuacja w kraju była niestabilna, zaś na terenie Polski od 16 marca trwały manewry Układu Warszawskiego o kryptonimie „Sojuz ‘81”. Istniało niebezpieczeństwo, iż mogą przekształcić się w zbrojną interwencję.

30 marca 1981 r. udało się podpisać porozumienie warszawskie, w którym władza zobowiązywała wyjaśnić sprawę pobicia związkowców i wyrazić zgodę na rejestrację rolniczej „Solidarności”. Tego samego dnia wiceprzewodniczący Prezydium Krajowej Komisji Porozumiewawczej Andrzej Gwiazda ogłosił zawieszenie strajku generalnego. Po tym ustępstwie siła i determinacja związkowców zaczęła tracić impet.

Czy było wówczas możliwe osiągnięcie kompromisu? Czy była to zmarnowana szansa „Solidarności”? Zarówno po jednej, jak i drugiej stronie istniały siły, które dążyły do konfrontacji. Niestety, po tych wydarzeniach podziały w łonie związku zaczęły się nasilać. Przyspieszyły też przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego.

Krzysztof Wieczorek

[email protected]

Idź do oryginalnego materiału