"Kurier-mama" poruszyła ludzi. "Mąż w niczym mi nie pomaga. Cały czas gra"

7 godzin temu
Zdjęcie młodej kobiety z dwójką małych dzieci poruszyło internautów. 19-latka miała pracować jako kurierka, by zapewnić córkom byt. "Mąż w niczym mi nie pomaga. Cały czas siedzi przy komputerze i gra. Czuję się, jakbym miała dwie córki i syna" - twierdziła. Doniesienia osób trzecich rzuciły jednak na jej historię nieco inne światło.
Poruszające zdjęcie z moskiewskiego metra poniosło się po sieci. Chociaż wykonano je w sierpniu 2020 roku, wciąż wzbudza wielkie emocje. Tym razem udostępniono je na profilu na Instagramie @passionateincome, gdzie zyskało aż 18 tys. polubień. Przedstawia obraz zmęczonej, samodzielnej matki, która musi łączyć pracę z opieką nad dwójką małych dzieci.


REKLAMA


"Kurier-mama" rozczuliła ludzi
Na zdjęciu widzimy młodą kobietę siedzącą w metrze. Na plecach nosi specjalny plecak, w którym znajdują się zamówione produkty, na rękach trzyma małe dziecko. Drugie, nieco większe, stoi tuż przed nią. Matka pochyla się w jego stronę, mocno ściskając rączkę dziewczynki. Kobieta z fotografii zasłynęła jako "kurier-mama". W rzeczywistości nazywa się Lada Koroleva, ma dwie córki, a momencie zrobienia zdjęcia miała zaledwie 19 lat.


Zobacz wideo Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica"


Jak dowiadujemy się opisu, Lada zaczęła pracować w firmie kurierskiej, ponieważ w przypadku innych prac, nie miałaby z kim zostawić dzieci. "Jej relacje z rodziną były wówczas napięte, a od męża nie otrzymała żadnego wsparcia" - podkreślono. Widok kobiety rozczulił internautów i pod wpisem pojawiła się masa komentarzy pełnych wsparcia.
"Czuję się, jakbym miała dwie córki i syna"
Historię kobiety szerzej przytoczył portal meduza.io powołując się na rosyjską gazetę "Komsomolskaya Pravda". Lada oprócz pracy kurierki, miała także dorabiać na targu. "Mąż w niczym mi nie pomaga. Cały czas siedzi przy komputerze i gra. Czuję się, jakbym miała dwie córki i syna" - mówiła wówczas. Młoda mama ostatecznie miała odejść od męża, a następnie samodzielnie wynająć mieszkanie.


Znalazły się jednak osoby, które usiłowały zarzucić Korolovej oszustwo. Wśród nich była wolontariuszka Irina Balayeva. Twierdziła, iż kobieta dostawała darowizny, które miały posłużyć na opłacenie mieszkania. Ta jednak zwlekała z przelewem. Lada miała odnieść się do tych oskarżeń. Przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni z powodu zorganizowanej zbiórki. Wówczas uświadomiła sobie, iż nie powinna dysponować darowiznami wedle własnego uznania. "Nigdy więcej nie podam nikomu numeru mojej karty" - obiecywała. Niedługo potem w gazecie "Komsomolskaya Pravda" pojawił się kolejny wywiad z Ladą. Zarzekała się w nim, iż rozstała się z mężem i chociaż rozwód nie został jeszcze sfinalizowany, sąd nakazał mu płacenie alimentów.


Spekulacje na temat oszustw
Słynne zdjęcie Lady z metra miało pojawić się w mediach 8 lipca 2020. Miała je opublikować na swoim profilu na Facebooku pasażerka będąca świadkiem zdarzenia - Stefania Kalashnikova. Kobieta prosiła internautów o pomoc w zidentyfikowaniu młodej mamy. Chciała udzielić jej wsparcia. Dzień później na profilu na Instagramie Lady pojawiło się kolejne zdjęcie, tym razem opublikowane przez samą mamę. Pozowała na nim w uniformie kurierki i poprosiła internautów o pomoc w znalezieniu pracy zdalnej.


Wraz z pojawieniem się nowych postów i wywiadów z Ladą, spekulacje na temat oszustw wróciły. Doradca zawodowy Alexander Gezalov napisał na swoim profilu na Facebooku, iż chociaż również początkowo próbował pomóc kobiecie, w tej chwili uważa ją za manipulatorkę. W jego opinii Koroleva wraz z partnerem zarabiają na tym, jaki obraz swojej rodziny kreują w mediach. Dodał również, iż skontaktował się z firmą kurierską, w której zatrudniono Ladę. Kobieta miała nie pracować tam od października 2019 roku.
Lada zareagowała na zarzuty
W kolejnym wywiadzie udzielonym 2 sierpnia kanałowi telewizyjnemu RT Kroleva twierdziła, iż życia nauczyło ją, aby przyjmować pomoc jedynie w formie pracy. - jeżeli przyjmujesz pomoc pieniężną, ludzie osądzą cię, iż jesteś oszustem. Ale na czym to oszustwo polega? Że mam dwójkę dzieci i pracuję? Gdybym była bezrobotna lub kłamała, iż dzieci są chore, wtedy naprawdę można by było uznać mnie za oszustkę - podkreśliła.
Lada dodała wówczas, iż wciąż pracuje jako kurierka, a oprócz tego chodzi na nocną zmianę do kwiaciarni i dodatkowo sprząta mieszkania. Nie chce, aby jej dzieci musiały pracować w tak młodym wieku. Od tego czasu pojawiły się jeszcze posty zachęcające do przelewania środków na konto Lady. Nie wiadomo jednak, czy ich autorką faktycznie była kobieta, czy też ktoś się za nią podszywał.


A Tobie zdarza się wpłacać środki dla potrzebujących rodzin? Czym się kierujesz, decydując, komu pomożesz? Napisz na [email protected] i podziel się swoimi przemyśleniami. Wasze historie są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.
Idź do oryginalnego materiału