Rząd amerykański dokonuje znaczących inwestycji w rozwój krajowych małych reaktorów jądrowych. Pomimo związanych z tym wysokich kosztów i różnorodnych ryzyk, tamtejsze firmy z zakresu energetyki jądrowej konsekwentnie zabiegają o klientów, w tym o Polskę.
Departament Energii USA ogłosił przeznaczenie do 800 milionów dolarów na rozwój małych reaktorów jądrowych (SMR) dla Tennessee Valley Authority, największej publicznej korporacji energetycznej w kraju, oraz firmy Holtec, prywatnemu producentowi technologii jądrowych.
Obie spółki otrzymają po równo do 400 milionów dolarów. Środki mają odpowiedzieć na zapotrzebowanie na energię napędzane przede wszystkim przez sztuczną inteligencję, kryptowaluty oraz elektromobilność.
Pierwsze reaktory finansowane z rządowego programu mają powstać w technologii BWRX-300 i zostać uruchomione dopiero za kilka lat.
– Dzięki tym grantom jesteśmy w stanie jak najszybciej wprowadzić nowe reaktory do użytku – przekazał w oświadczeniu dla prasy sekretarz energii USA, Chris Wright.
Liczne przeszkody na drodze SMR?
Media zwracają uwagę, iż projekty SMR-ów wiążą się z istotną niepewnością finansową. Ubiegłoroczna analiza przeprowadzona przez Uniwersytet w Antwerpii w Belgii wykazała, iż średnie nakłady inwestycyjne na małe reaktory jądrowe mogą przewyższać koszty budowy dużych jednostek choćby o 41 procent.
– Mniejsze przedsiębiorstwa działające w sektorze jądrowym mają silną motywację, by regularnie ogłaszać nowe umowy i inicjatywy, licząc na przyciągnięcie kolejnych inwestorów – powiedziała Jessica Lovering z organizacji Nuclear Innovation Alliance.
W Stanach Zjednoczonych nie powstaje w tej chwili żaden SMR, a na świecie funkcjonują jedynie dwa takie reaktory – po jednym w Chinach i w Rosji.
Pojawiają się wątpliwości, czy te urządzenia będą w stanie wytwarzać energię takim kosztem jak duże elektrownie jądrowe, ponieważ dostępne badania przynoszą różne szacunki. Dodatkowo problemem pozostają odpady promieniotwórcze, które generuje energia jądrowa, a skutecznej technologii ich składowania przez cały czas nie opracowano.
Branża wciąż optymistyczna
Amerykańskie przedsiębiorstwa z branży jądrowej zdają się nie zważać na narastające wyzwania i konsekwentnie przygotowują się do wprowadzenia swoich małych reaktorów jądrowych na rynek europejski.
GE Hitachi chce zainteresować swoją ofertą głównie państwa regionu Europy Środkowej i Wschodniej (CEE) oraz Północnej. W Polsce spółki Orlen i Synthos, realizujące projekt SMR, nawiązały z Amerykanami strategiczną współpracę, ogłaszając, iż to właśnie technologia BWRX-300, opracowana przez GE Hitachi będzie wykorzystana w pierwszym polskim SMR mającym powstać we Włocławku.
Tymczasem inny amerykański gracz, NuScale, rozwija współpracę w Rumunii, gdzie podpisał już stosowne porozumienia. W Polsce jednak jego projekt utknął w miejscu.
„W kolejnych etapach planujemy wdrażać nasze reaktory w państwach sojuszniczych, takich jak Wielka Brytania czy kraje europejskie, a następnie w tych, które dopiero rozpoczynają rozwój energetyki jądrowej.” – powiedział Jeff Miller, wiceprezes ds. rozwoju biznesu w TerraPower.
Do listy piętrzących się trudności związanych z rozwojem SMR agencja Reuters dopisała również niedobory wykwalifikowanej siły roboczej oraz zakłócenia w łańcuchach dostaw. Zwrócono też uwagę, iż niektóre firmy, takie jak brytyjski Rolls-Royce, są na bardziej zaawansowanym etapie rozwoju swoich reaktorów od amerykańskiej konkurencji.
Według najnowszego raportu OECD Nuclear Energy Agency (NEA) z 2025 roku na świecie rozwijanych jest już 127 różnych projektów SMR.
Tomasz Winiarski

1 dzień temu













