Sprawa mobbingu w Miejskim Zakładzie Energetyki Cieplnej w Kędzierzynie-Koźlu wchodzi w nowy, jeszcze mroczniejszy etap. Choć przed sądem prezeska MZEC Jolanta Gądek-Rypel deklaruje gotowość do mediacji, jej realne działania pokazują coś zupełnie przeciwnego. Zamiast dialogu – prześladowania. Zamiast próby zakończenia konfliktu – eskalacja nacisków na ofiarę mobbingu i nasz związek.
Na działaczkę Związkowej Alternatywy, Basię Konobrodzką, która po miesiącach upokorzeń, straszenia i izolowania trafiła na zwolnienie lekarskie, MZEC wysłał już trzy kontrole ZUS. Pierwsze dwie potwierdziły, iż choroba jest faktem. To powinno skończyć sprawę. Zamiast tego prezeska wysłała trzecią kontrolę – wprost do domu kobiety, która leczy się po tym, co spotkało ją w zakładzie pracy. To celowa presja wobec osoby w złym stanie psychicznym i fizycznym.
Gdyby ktoś wątpił, iż mamy do czynienia z systemem nacisku, wystarczy spojrzeć wyżej. Prezydent miasta Sabina Nowosielska, która od dwóch lat nie zrobiła absolutnie nic, by wyjaśnić przypadki mobbingu ani zatrzymać łamanie prawa, postanowiła teraz… pozwać mobbingowaną pracownicę. Powód? W wywiadzie dla jedynego niezależnego portalu w powiecie Basia powiedziała, iż „prezydent wydała nakaz zniszczenia związku zawodowego”.
A co obserwujemy od wielu miesięcy? Prezeska Gądek-Rypel konsekwentnie eliminuje związek, utrudnia jego działalność, szykanuje działaczy i tworzy atmosferę zastraszenia. Prezydent Nowosielska broni jej na każdym kroku, ignoruje sygnały od pracowników, zasłania zakład i nie reaguje na bezprawie. Ta opinia nie była żadnym „pomówieniem” – była wnioskowaniem z faktów. Fakty są zaś takie, iż władze miasta od dawna próbują zmusić nas do milczenia.
Ostatnie tygodnie ujawniły jeszcze jeden element tej układanki – mechanizm kontroli lokalnych mediów. W Kędzierzynie-Koźlu dwa największe portale, które udają niezależne i pluralistyczne, są finansowane miesięcznie przez ratusz i miejskie spółki. To pieniądze za publikowanie materiałów urzędu, relacjonowanie wydarzeń i eksponowanie logo miasta. Efekt? Cenzura miękka. Artykuły, które powinny powstać – nie powstają. Niewygodnych tematów się nie rusza. Układ ma święty spokój.
Tymczasem dwie spółki komunalne – MZEC, gdzie ma miejsce mobbing, i MWiK – odmówiły udostępnienia informacji o swoich wydatkach na portale, tłumacząc, iż „nie podałeś adresu do decyzji administracyjnej”. Reszta odpowiedziała normalnie, ale ta kluczowa w sprawie mobbingu – próbuje zasłonić się formalnościami, by ukryć dane. To klimat znany z autorytarnych reżimów, gdzie władza utrudnia pracę dziennikarzom i blokuje dostęp do informacji publicznej.
Jeśli prezydent Nowosielska i prezeska Gądek-Rypel liczą, iż szykanami złamią pracownicę, uciszą świadków i zniszczą nasz związek, to źle oceniły przeciwnika. Związkowa Alternatywa nie da się zastraszyć. o ile władze Kędzierzyna-Koźla chcą wojny z niezależnym związkiem zawodowym, to będą ją miały. I muszą wiedzieć jedno – my takich wojen nie przegrywamy. Będziemy bronić Basi Konobrodzkiej przed sądem, przed działaniami pracodawcy, przed nadużyciami i przed politycznymi atakami. Ujawnimy każdy element układu, który niszczy ludzi i łamie prawo. Każda próba zastraszenia tylko przyspiesza nasze działania.

9 godzin temu







