Mocne słowa związkowców z Instytutu Pileckiego do dyrekcji

news.5v.pl 1 dzień temu

Jak dowiedział się portal wPolityce.pl, związkowcy NSZZ Solidarność wysłali list protestacyjny do dyrektora Instytutu Pileckiego. „Nie godzimy się na to, by ważna placówka naukowo-badawcza, będąca jednocześnie elementem bezpieczeństwa państwa polskiego, ulegała publicznemu poniżaniu i degradacji w oczach opinii publicznej” – napisali związkowcy do prof. Krzysztofa Ruchniewicza, dyrektora Instytutu Pileckiego. Wskazują na liczne przykłady „oderwania od etosu naszego patrona, rotmistrza Pileckiego”, których autorem jest obecne kierownictwo Instytutu.

Organizacja Zakładowa nr 29 NSZZ Solidarność 80 w Instytucie Pileckiego wysłała do dyrektora prof. Krzysztofa Ruchniewicza oraz ministerstwa kultury list protestacyjny, w którym sprzeciwia się obniżaniu rangi tej placówki. Przykładem takich działań jest przede wszystkim skandaliczna obrona stalinowskiego oficera Maksymiliana Sznepfa, który brał udział w Obławie Augustowskiej. Pracownicy Instytutu pytają także o losy takich inicjatyw jak program „Zawołani po imieniu”, wystawa w DBK, Centrum Lemkina. W ich ocenie Instytut grzęźnie w stagnacji i pogrąża się w braku wizji rozwoju.

List związkowców

My, pracownicy Instytutu Pileckiego zrzeszeni w NSZZ Solidarność 80 jesteśmy zaniepokojeni największym kryzysem wizerunkowym w jakim znalazł się Instytut od początku swego istnienia.

— czytamy w liście, do którego dotarł portal wPolityce.pl

Nie godzimy się na to, by ważna placówka naukowo-badawcza będąca jednocześnie elementem bezpieczeństwa państwa polskiego ulegała publicznemu poniżaniu i degradacji w oczach opinii publicznej. Uważamy, iż bagatelizowanie roli ppor. Maksymiliana Schnepfa w Obławie Augustowskiej, publiczne twierdzenie, iż Witold Pilecki został w misję do Auschwitz wrobiony” i zapowiadanie niuansowania jego jednoznacznej odwagi”, a także powoływanie się w komunikacji publicznej na opinie osób skrajnie niechętnych Instytutowi jak Adam Leszczyński czy promocja takich postaci, jak Marian Turski to nie tylko niezręczności wynikające z braku profesjonalizmu, ale także symptomy głębokiego niezrozumienia misji Instytutu, oderwania od etosu naszego patrona, rotmistrza Pileckiego

— podkreślają związkowcy.

Oczekujemy, iż stawiane przez media różnych orientacji politycznych pytania o losy programu „Zawołani po imieniu”, wystawy w DBK będącej jego pokłosiem, programu Oddziału IP w Berlinie, Centrum Lemkina, programu edukacyjnego i wystawy w Domu Pamięci Obławy Augustowskiej doczekają się odpowiedzi w postaci energicznych i jednoznacznych działań, które odsuną przygnębiający obraz Instytutu grzęznącego w stagnacji i pogrążonego w braku wizji rozwoju jaki wyłania się z medialnego przekazu. Tych działań oczekujemy od Dyrekcji Instytutu i Ministerstwa Kultury. Jako związkowcy deklarujemy dobrą wolę w poprawie sytuacji i służymy pomocą pod warunkiem poważnego traktowania

— alarmują.

koal

Idź do oryginalnego materiału