Nasze wsparcie dla protestujących

solidarnosc.krakow.pl 2 miesięcy temu

21 października delegacja Zarządu Regionu Małopolskiego NSZZ „Solidarność” odwiedziła Jana Karandzieja i Stanisława Oronia kontynuujących protest głodowy w siedzibie Regionu Częstochowskiego Związku. Mężczyźni, byli działacze związkowi od lat 70. XX wieku, chcą w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec uwięzienia księdza Michała Olszewskiego, który od 26 marca przebywa w areszcie tymczasowym, a także dwóch urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości – pani Karoliny i pani Urszuli. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. Pieniądze z tego Funduszu trafiły między innymi do Fundacji Profeto, której prezesem jest ks. Olszewski.

W dniu, w którym byliśmy w Częstochowie był to już 9. dzień protestu w przypadku Jana Karadzieja i 6. w przypadku Stanisława Oronia. Obaj mężczyźni czują się dobrze i pozostają pod opieką lekarską, ale ze względu na swój wiek z góry zapowiedzieli, iż jest to protest czasowy, tzn. 10. dniowy, gdyż, jak mówi Jan Karandziej – Obserwując to co dzieje się w tej chwili w Polsce, nie wierzymy, iż uda się nam wymóc swoim protestem zmianę zachowania władzy. Liczymy natomiast, iż ruszymy polskie sumienia i ludzie się obudzą. Razem możemy zrobić więcej!

Jan Karandziej, do protestów głodowych uciekał się nie tylko w czasach komunistycznej dyktatury, ale także w roku 2012, gdy protestowano przeciwko ograniczeniu nauczania historii ojczystej przez tę samą opcję polityczną, która rządzi w naszym kraju obecnie. – Jest po prostu tragedią Polski, iż ponad 30. latach po obaleniu komunizmu trzeba w obronie Kościoła i praw obywatelskich Polaków, uciekać się do takich samych metod walki, jak w czasach podziemia antykomunistycznego.

Podobnego zdania jest Stanisław Oroń, emerytowany kolejarz z węzła w Lublinie, który protestował przeciwko władzy komunistycznej w lipcu 1980 r. jeszcze przed strajkami w Trójmieście i na Śląsku. – Wtedy udało się nam sparaliżować węzeł lubelski, a przede wszystkim zmobilizować do protestów robotników w innych częściach Polski – wspomina. – Przypomniałem sobie tamte wydarzenia, gdy będąc na prywatnej pielgrzymce u Jasnogórskiej Pani, dowiedziałem się o proteście pana Karandzieja. Zrozumiałem, iż jeżeli go się nie wesprze w tym proteście, to jego poświęcenie przejdzie bez echa. Tym bardziej, iż za kilka dni on kończy swój protest, bo z założenia jest to głodówka ograniczona w czasie, ze względów zdrowotnych. Dlatego już w tej chwili podjąłem rozmowy z Zarządem Regionu NSZZ „Solidarność” w Lublinie, by przyjęli mnie na terenie swojej siedziby i bym nie był uciążliwością dla kolegów z Częstochowy. Mam natomiast nadzieję, iż tam otrzymam wsparcie ze strony moich współtowarzyszy protestów sprzed lat i będziemy protest kontynuować!

Obaj weterani walk z komunizmem mają nadzieję, iż w ten sposób obudzą polskie społeczeństwo i uświadomią mu, iż nie można spokojnie żyć i pracować, gdy obok więzi się ludzi, którym nie udowodniono żadnej winy i prześladuje za skuteczność w działaniu. Dlatego też liczą, iż przeniesienie protestu z lokalu zarządu Regionu w Częstochowie, do Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego w Lublinie zmobilizuje innych byłych protestów antykomunistycznych do solidarnego wsparcia protestów w obronie księdza Michała Olszewskiego oraz urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości – pań Karoliny i pani Urszuli.

Słowa wsparcia i poparcia dla działań protestujących oraz książkowe upominki przekazała, w imieniu Zarządu Regionu Małopolskiego Związku, sekretarz Zarządu Agata Łyko

A. Z.

Idź do oryginalnego materiału