Nawet 1 tysiąc dziennie. Wciąż poszukują pracowników. "Szanujmy się"

1 tydzień temu
Wakacje realizowane są w najlepsze, a kolejni sadownicy poszukują rąk do pracy. W sieci nie brakuje ofert, a stawki potrafią być wyjątkowo kuszące. Ci, którzy się postarają, mają szansę zarobić choćby tysiąc złotych dziennie. Wszystko zależy od tempa pracy i chęci. Lekko jednak nie będzie.
O pracy sezonowej mówi się w ostatnim czasie wiele. Już w maju chętnych do pomocy poszukiwali właściciele obiektów zlokalizowanych w popularnych kurortach. Później w sieci zaczęły pojawiać się także oferty dotyczące zbiorów. Najpierw były szparagi, maliny, borówki i truskawki, a teraz przyszedł czas na wiśnie. To kolejna okazja na dodatkowy zarobek.


REKLAMA


Zobacz wideo Pijesz ją codziennie rano, a czy wiesz jak powstaje? Odwiedziliśmy plantację kawy


Praca przy zbiorach znów szuka człowieka. "Ludzie pytają tylko o jedno: o stawkę"
Jak zauważa serwis Fakt, w mediach społecznościowych oraz na portalach ogłoszeniowych wciąż nie brakuje ofert pracy kierowanych do osób, które chciałyby zająć się zbieraniem owoców. Aktualnie większość z nich dotyczy wiśni, w przypadku których zbiory mają ruszyć już niebawem. Sadownicy czekają jedynie na odpowiednią pogodę. Czasu jednak nie tracą, intensywnie poszukując pracowników, ponieważ zainteresowanie przez cały czas jest zbyt małe.
Ludzie pytają tylko o jedno: o stawkę. Ciężko jednak przewidzieć, ile będziemy płacić. Czekamy, aż na dobre ruszą skupy
- wyjaśnia jedna z rolniczek z województwa lubelskiego w rozmowie z Faktem. W większości ofert opublikowanych w sieci również nie ma informacji o proponowanym wynagrodzeniu. Z jednego z ogłoszeń wynika natomiast, iż za kilogram uzbieranych owoców można otrzymać 1,50 złotych.
Za dzień pracy wychodzi według tej stawki od 300 do 650 złotych
- czytamy w ogłoszeniu. Dodatkowo pracodawca z Huty oferuje "dobre warunki zakwaterowania, posiłek po pracy i darmową wodę w butelkach". Stawki mogą być jednak różne. Właściciel sadu z okolic Kielc proponuje 1,60 złotych za kilogram bez zakwaterowania lub 1,30-1,40 złotych z dojazdem i noclegiem. Niektórzy oferują choćby ponad 2 złote za kilogram, co sprawia, iż najlepsi zbieracze mogą zarobić w ciągu jednego dnia choćby tysiąc złotych.
Na dzień dzisiejszy płacę 2,50 za kg wiśni pracownikom, skoro jest po 8 zł, więc szanujmy się trochę, bo każdy z nas jest człowiekiem i chce zarobić. Mnie nie zbawi 50 gr więcej
- twierdzi pewien rolnik, cytowany przez Fakt. Przy wysokich i trudno dostępnych drzewkach jedna osoba jest w stanie zebrać około 100 kilogramów dziennie, natomiast niektóre sady umożliwiają zerwanie choćby do 400 kilogramów owoców dziennie. To oznacza, iż przy stawce 2,50 złotych w ciągu jednego dnia można zarobić od 250 do aż 1 tysiąca złotych. Tak wysokie wynagrodzenia dotyczą jedynie doświadczonych zbieraczy. Standardowa dniówka wynosi zaś około 350 złotych, co oznacza, iż za 20 dni pracy otrzymuje się choćby 7 tysięcy złotych.


Zbieranie wiśni wcale nie jest proste. "Wszystko boli"
Ofert jest sporo, a sady z wiśniami można znaleźć niemalże w każdym regionie kraju. Problem polega jednak na tym, iż nie jest to łatwa praca. Wymaga sporego wysiłku, a dobra kondycja i siła są tu na wagę złota.
Sprawdź również: Oferują 4 tys. zł dla wędkarzy. Mają pomóc w pozbyciu się inwazyjnej ryby
Szyja, ręce, nogi - wszystko boli. Zwłaszcza jeżeli drzewka są wysokie i trzeba skakać po drabinie
- twierdzi jeden ze zbieraczy. Poświęcenie jest zatem spore, ale dla wielu uczciwa stawka oraz możliwość dodatkowego zarobku przed końcem wakacji to wystarczająca zachęta do tego, by podjąć się takiego wyzwania.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału