Trudno o bardziej spektakularną porażkę rządowego programu niż „Czyste powietrze”. Oszukani właściciele domów, przedsiębiorcy na granicy bankructwa, zaległości w płatnościach i władza, która dumnie rozwiązuje wywołane przez siebie problemy.
Według rządu wszystkiemu winne są firmy budowlane, gdyż naciągały inwestorów, składając w ich mieniu wnioski o najwyższe możliwe dofinansowanie. Przez to zawyżały koszty, które teraz muszą ponosić zwykli ludzie, gdyż państwo nie wypłaca pieniędzy. Resort środowiska przygotowuje choćby specjalną ustawę, która ma umożliwić właścicielom domów uzyskanie należnych dotacji – przynajmniej w części.
Prawda jest jednak zgoła inna. To państwo zmieniło zasady przyznawania dofinansowania – na termomodernizację, wymianę pieców itp. – już w trakcie trwania programu. Wprowadziło ograniczenia, gdy wnioski były już złożone zgodnie z wcześniejszymi regulacjami. Uruchomiło się więc domino. Właściciele domów nie otrzymali spodziewanych dotacji. Nie wypłacili więc wykonawcom części należności, gdyż pieniądze te miały pochodzić z rządowego programu.
Ten miał zostać zreformowany, by uniknąć nadużyć, ale w rzeczywistości na pewien czas przestał działać. Zaległości w płatnościach sięgają więc prawie pół roku i nie do końca wiadomo, czy wszystkie środki zostaną wypłacone. Zamiast ulepszenia powstał więc paraliż, który może wiele firm budowlanych doprowadzić do upadku, a przynajmniej poważnych kłopotów. Ci ludzie zalegają przecież z płatnościami w hurtowniach, które nie wydadzą im kolejnych materiałów bez uregulowania wcześniejszych rachunków. Hurtownie też mają zatory płatnicze, gdyż nie płacą producentom.
Na dodatek wszystko to dzieje się w dziedzinie, która dla obecnej ekipy jest wyjątkowo ważna – ochrona środowiska, czyli wdrażanie unijnej polityki klimatycznej i transformacji energetycznej. Zamiast sukcesu jest klapa, bo o ekologii znacznie łatwiej się krzyczy na wiecach i strajkach, niż mówi w zaciszu gabinetów, gdy trzeba wprowadzać w życie realne rozwiązania.
Nie dość, iż zawodowi ekolodzy okazali się niekompetentni – to akurat nie jest szczególnie zaskakujące – to jeszcze podkopują zaufanie do państwa. Nic przecież bardziej nie demoralizuje życia społecznego niż sytuacja, w której państwo oszukuje własnych obywateli.
Tło kryzysu jest oczywiste. W budżecie brakuje pieniędzy, więc wszędzie, gdzie się tylko da, obcinane są koszty. Padło więc też na „Czyste powietrze”, tyle tylko, iż reguły zmieniły się w czasie gry.
Jak wynika z najnowszego badania BIG InfoMonitor i BIK jedna czwarta polskich firm walczy w tym roku z zatorami płatniczymi. W budownictwie wynoszą one 5,8 mld. złotych

1 godzina temu





