Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w styczniu 2023 obniżył się o 1,4 punktu w stosunku do notowań sprzed miesiąca.
Był to szósty z rzędu spadek jego wartości. W poprzednich miesiącach na spadek wskaźnika decydujący wpływ miały czynniki zewnętrzne wynikające z niższych cen podstawowych surowców na światowych rynkach. w tej chwili o niższych wartościach wskaźnika zadecydowały głównie oczekiwania inflacyjne konsumentów.
Była to składowa najsilniej działająca w kierunku spadku WPI w styczniu 2023r. Na zmniejszenie się oczekiwań inflacyjnych konsumentów nie miały wpływu nieco niższe od spodziewanych wstępne odczyty wskaźnika CPI za grudzień ub. roku, które ukazały się już po przeprowadzeniu badania. Nie miały wpływu również skutki podwyżek cen prądu i gazu wprowadzane od stycznia br. Ujawnią się one w badaniach najwcześniej w lutym lub choćby marcu br. W grudniowych badaniach wskaźnik oczekiwań inflacyjnych konsumentów spadł w stosunku do listopada o 6,5 punktu. To znacząca pozytywna zmiana wartości tego wskaźnika. Jednak analiza rozkładu odpowiedzi wskazuje, iż konsumenci w większości spodziewają się utrwalenia inflacji na jej dotychczasowym, wysokim poziomie, w znacznie mniejszym zaś stopniu spodziewają się faktycznego jej spadku, czyli wolniejszego tempa wzrostu cen. Zaledwie 22% ankietowanych spodziewa się, iż ceny w najbliższej przyszłości będą rosły wolniej niż dotychczas. Ponad 62% ankietowanych uważa, iż wzrost cen w najbliższej przyszłości będzie szybszy od dotychczasowego lub taki sam jak w ostatnich miesiącach. Konsumenci nie spodziewają się spadku cen. Ten wariant odpowiedzi wybrało zaledwie 1% ankietowanych. W sumie blisko 85% ankietowanych spodziewa się wzrostu cen w najbliższej przyszłości, bez względu na to, jakim tempem będą one rosły. Jest to oczywiście poprawa w stosunku do sytuacji z marca ub. roku, kiedy to 90% ankietowanych przedstawicieli gospodarstw domowych spodziewało się wzrostu cen. W dalszym ciągu jednak jest to poziom wysoki i wyższy od średniej dla państw Unii Europejskiej, gdzie wzrostu cen spodziewa się ok. 76% respondentów.
Nieco odmiennie kształtują się przewidywania przedsiębiorców sektora przetwórstwa przemysłowego na temat cen w najbliższej przyszłości. Podobnie jak w przypadku konsumentów, najwyższą skłonność do podnoszenia cen odnotowano wiosną ubiegłego roku. Wówczas przewaga firm planujących podnoszenie cen nad firmami planującymi obniżki sięgała 40%. w tej chwili przewaga ta stopniała do 27% i nie ulega większym zmianom w ostatnich trzech miesiącach. Tendencja ta dominuje w większości badanych przez GUS branżach, za wyjątkiem tych, które charakteryzują się wysoką energochłonnością, jak np. produkcja maszyn i urządzeń, produkcja z surowców niemetalicznych, czy przemysł chemiczny. Do podnoszenia cen przedsiębiorcy zmuszeni są najprawdopodobniej rosnącymi kosztami energii, gazu oraz wzrostem płacy minimalnej, która nasila żądania płacowe wśród pracowników wyżej zarabiających ale posiadających wyższe, często specjalistyczne kwalifikacje. W układzie wielkościowym firm sektora przetwórstwa przemysłowego, im mniejsza firma, gdzie udział kosztów stałych jest relatywnie wyższy oraz mniejsza siła przetargowa w negocjacjach cenowych, tym wyższa skłonność do podnoszenia cen w najbliższych miesiącach
Wskaźnik cen surowców publikowany przez IMF w grudniu ubiegłego roku nieznacznie wzrósł w stosunku do listopada i października ub. roku. Przyczynił się do tego niewielki wzrost cen niektórych metali kolorowych. Ceny surowców energetycznych i żywnościowych pozostały na niezmienionym poziomie, zdecydowanie potaniały nawozy sztuczne.
Dzięki spadkowi cen ropy naftowej i jednoczesnemu niewielkiemu umocnieniu się złotego w stosunku do dolara, potaniał zakup tego surowca dla krajowych przetwórców, co nie ma większego znaczenia dla detalicznej ceny benzyny w warunkach monopolistycznej pozycji PKN Orlen.