Gdańsk od lat pozostaje jednym z najważniejszych centrów samorządowych w Polsce, a jego liderzy nie narzekają na brak finansowego wsparcia. Zarobki prezydent Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz, oraz jej współpracowników w minionym roku pokazują, jak dobrze wynagradzani są przedstawiciele władz miejskich. Czas na astronomiczne zarobki gdańskich samorządowców.
Dochody Prezydent Gdańska
Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, w swoim oświadczeniu majątkowym za 2023 rok ujawniła, iż zarobiła ponad 270 tys. zł netto. Podkreślenie, iż jest to kwota netto, może być gestem w stronę podatników, aby nie irytować ich informacją o przychodzie brutto sięgającym 350 tys. zł. Dodatkowo, z tytułu podróży do Brukseli, prezydent Dulkiewicz otrzymała diety w wysokości ponad 11 000 euro. Za wykłady na Uniwersytecie Gdańskim otrzymała 540 zł brutto, a z giełdy, m.in. z akcji KGHM i Energi, uzyskała dywidendę w wysokości 34 zł.
Prezydent ma również oszczędności rzędu 150 tys. zł, co stanowi znaczną poprawę w porównaniu do okresu sprzed jej kariery w administracji. Mieszka skromnie w 63-metrowym mieszkaniu, którego połowa należy do niej na podstawie darowizny od matki. W oświadczeniu uwzględniła również leasingowany samochód Fiat 500.
Zarobki Zastępców
Pierwszy zastępca prezydent Dulkiewicz, Piotr Grzelak, również nie może narzekać na brak finansowej stabilności. Zarobił 274 tys. zł brutto w magistracie, a dodatkowe 120 tys. zł z dwóch rad nadzorczych. Grzelak mieszka w 90-metrowym mieszkaniu i ma do dyspozycji samochód służbowy oraz dwa prywatne pojazdy.
Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska, zarobił 240 tys. zł w urzędzie, a jego dodatkowe zajęcia w radach nadzorczych przyniosły mu łącznie 57,8 tys. zł. Monika Chabior, specjalistka od polityk społecznych, zarobiła 232 tys. zł w urzędzie i dodatkowo 25 tys. zł za nadzorowanie zarządu Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menedżerów. Piotr Kryszewski, kolejny zastępca, zarobił w magistracie 235 tys. zł oraz 84,1 tys. zł w radzie nadzorczej Gdańskich Wodociągów.
Wynagrodzenia w gdańskich instytucjach
Jacek Kieloch, prezes Gdańskich Wodociągów, zarobił 450 tys. zł w minionym roku. Tomasz Kloskowski, prezes gdańskiego lotniska, zarobił 412 tys. zł oraz dodatkowe 40 tys. zł za nadzorowanie zarządu Hali Gdańsk-Sopot. Koszty reprezentacyjne wyniosły 377 tys. zł.
Izabela Kuś, skarbnik miejski i przewodnicząca rady Gdańskich Wodociągów, zarobiła 84 tys. zł w tej roli, a jej całkowity dochód w urzędzie wyniósł 240 tys. zł. Dodatkowo, z pracy w radzie Portu Czystej Energii, uzyskała 36 tys. zł.
Sekretarz miasta, Danuta Janczarek, zarobiła 241 tys. zł w urzędzie, a jej uczestnictwo w radach nadzorczych Gdańskich Autobusów i Tramwajów oraz Gdańskich Wodociągów przyniosło jej odpowiednio 55,1 tys. zł i 76,2 tys. zł.
Astronomiczne zarobki gdańskich samorządowców na wyższych szczeblach
Wysokie wynagrodzenia przedstawicieli władz Gdańska wywołują mieszane uczucia wśród mieszkańców. Z jednej strony, zarządzanie dużym miastem wymaga odpowiedniego wynagradzania za ciężką pracę i odpowiedzialność. Z drugiej strony, zarobki te mogą budzić kontrowersje, zwłaszcza w kontekście rosnących kosztów życia i trudności finansowych wielu obywateli.
Pomimo zmian politycznych na szczeblu krajowym, władze samorządowe Gdańska przez cały czas utrzymują astronomiczne zarobki. Jak pokazuje przykład Gdańska, zarządzanie miastem to nie tylko wyzwanie, ale również możliwość stabilnej i dobrze płatnej kariery w administracji publicznej.
Gazeta Gdańska/mn
Wspieraj wbijamszpile.pl
Wolne media są dzisiaj najważniejsze. WbijamSzpile.pl to miejsce, gdzie dzielimy się nie tylko aktualnościami, ale także przemyśleniami, analizami i komentarzami dotyczącymi najnowszych trendów społecznych, politycznych i kulturalnych w Polsce, na Pomorzu i w Gdańsku. Nikt nas nie cenzuruje. Wspieraj wolne dziennikarstwo.