Łódzka firma produkująca okna wstrzymała działalność, wpędzając w ogromne problemy nie tylko klientów, ale i swoich pracowników. Ci pierwsi stracili pokaźne zaliczki i cenny przy budowie domów czas, ci drudzy również pensje. Zakład nie wypłacał im całości wynagrodzeń od co najmniej kilku miesięcy. Materiał "Interwencji".
Okna z widokiem na długi. Wielu poszkodowanych

Do redakcji "Interwencji" zgłosili się pracownicy i klienci łódzkiej firmy produkującej okna. - Przestał nam wypłacać pieniądze, normalnie żeśmy do pracy przychodzili, były tylko obietnice, iż na dziesiątego będzie część, na dwudziestego będzie druga część. Ale nie było. Od czerwca nie były już wypłacane pieniądze w całości - opowiadają.
- Ja dostałam wypowiedzenie miesięczne z dwumiesięczną odprawą. Nie dostałam ani za miesiąc wrzesień wypłaty, ani tej dwumiesięcznej odprawy - mówi jedna z pracownic.
- Jestem matką samotnie wychowującą dziecko, mam kredyt hipoteczny. Mam jak żyć, dzięki ludziom, którzy mi mogli pomóc - wskazuje inna.
- Chorobowe, które powinniśmy mieć wypłacane przez ZUS, zabiera nam pan P. Nawet chorobowego nam nie wypłaca. Po prostu nas okrada z naszych pieniędzy - dodają inni pracownicy.
"Interwencja". Zamówione okna nie zostały wykonane
Rodzina pana Rafała zamówiła okna w tej firmie latem tego roku. Okna miały być instalowane w remontowanym domu.
- W dniu podpisywania umowy wpłaciliśmy 22 tys. zł zaliczki. Potem dowiadywaliśmy się, jaki jest stan realizacji: "proszę czekać, proszę czekać". Okna miały być wykonane do 30 października. Okazało się, iż do tego dnia choćby nie zostały zlecone do produkcji.
- Musieliśmy na biegu znaleźć inną firmę, która wykonała nam te okna przed zimą. Roboty stanęły, nie mogliśmy robić ociepleń, tynków, sufitów - opowiada Rafał Dobrucki. Jak dodaje, "w momencie podpisywania umowy w sierpniu pan P. i pracownicy pana P. wiedzieli, iż tych okien nie wykonają."
Główna siedziba firmy jest zupełnie niedostępna. Podane w internecie telefony milczą.
ZOBACZ: "Interwencja". Milionowe długi prezesa. Pracowników zostawił z niczym
Pan Przemysław buduje dom. On także zamówił okna w tej firmie.
- Umowę podpisałem na początku sierpnia. Dostałem dobrą ofertę na okna, drzwi i bramę do garażu. Zapłaciłem całość, bo taki był warunek, żeby dostać dobrą cenę i to było 80 tys. złotych. W umowie było, iż już na początku września, zamówione elementy miały być na budowie. Do dziś nie mam ani okien, ani żadnego zwrotu pieniędzy. Telefonu już ode mnie nie odbierają, na smsy nie odpowiadają. Pracownik, z którym podpisywałem umowę, też się pod ziemię zapadł. Oficjalna informacja jest taka, iż wszystkie te spółki są w restrukturyzacji - relacjonuje Przemysław Nowak.
Zakład w Gostyninie. Pracownicy bez wypłat
"Interwencja" sprawdziła, czy działa zakład tej firmy w Gostyninie. Okazało się, iż tam również kilka się dzieje.
Godzinę później na spotkanie z dziennikarzami "Interwencji" przychodzą pracownicy firmy. Oni również wykonywali swoje obowiązki mimo braku wypłat.
- Do końca zeszłego roku wszystko działało, cały czas było mało ludzi, ale byli cały czas przyjmowani. Z końcem roku jakby ktoś uciął nożem, wszystko się skończyło. Nie mamy wypłacanych od września wynagrodzeń, wszyscy pracownicy. Nie ma żadnych rozmów, nikt nie chce wyjaśnić, nie jesteśmy poinformowani, co będzie dalej - opowiadają.
- Mi firma jest winna 10 tys. zł, zwolniłem się z winy pracodawcy, liczę się z tym, iż nie dostanę tych pieniędzy. Składki ZUS też nie są płacone od pewnego czasu - dodaje jeden z byłych pracowników.
Na spotkaniu pojawiło się też małżeństwo, które zajmowało się instalacją okien tej firmy. Rodzinna firma stanęła na krawędzi bankructwa.
- Klienci nam popłacili zaliczki, my złożyliśmy zamówienia, za niektóre rzeczy zapłaciliśmy w stu procentach, za niektóre zaliczki, ale okien nie otrzymaliśmy, zwrotu zaliczek też . Przełożyliśmy te zamówienia do innych firm, musieliśmy zainwestować około stu tysięcy naszych własnych środków, całe oszczędności włożyć w to, żeby nie zawieść naszych klientów – podkreślają Agnieszka i Kamil Szczepańscy.
ZOBACZ: "Interwencja". Oferuje meble i znika z zaliczkami. Tropem stolarza Pawła P.
Na żadną prośbę o kontakt firma nie odpowiedziała. Dziennikarzom "Interwencji" udało się dotrzeć do jednego z prezesów. Usłyszeli, iż firma nie płaci, bo jej także inni nie płacą.
Prezes: Kupę kasy nam nie zapłacili.
Reporter: Dlaczego pan nie wykonał okien dla ludzi, którzy zapłacili za to?
- Przepraszam, nie mam czasu dla pana.
- Dzwoniłem, wysłałem maila.
- Nie mam maila. Jest restrukturyzacja, prawne rozwiązanie, nie robimy jakichś tam sytuacji dziwnych.
Materiał wideo "Interwencji" można obejrzeć TUTAJ.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni


1 godzina temu


![Płace rosną trochę wolniej [+MP3]](http://lewiatan.org/wp-content/uploads/2025/12/mariusz-19.jpg)