Z danych przekazanych przez Agencję Rozwoju Przemysłu "Dziennikowi Gazecie Prawnej" wynika, iż pod koniec marca zatrudnionych w górnictwie było 73 tys. osób, wobec 76 tys. rok wcześniej. Jak wskazuje gazeta "w ciągu 10 lat zatrudnienie spadło o niemal jedną trzecią".
Czytaj także: Polska "przeprosi się" z węglem? Światowi liderzy zwiększają wydobycieReklama
Zarobki w górnictwie to efekt "przerośniętych struktur"
Jak podaje "DGP" w I kwartale 2025 roku średnie miesięczne wynagrodzenie w górnictwie węgla kamiennego i brunatnego wynosiło 12,3 tys. zł. Tymczasem średnia ogółu gospodarki to 8,7 tys. zł, a przemysłu 8,6 tys. zł. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej średnia była jeszcze wyższa - wyniosła 16,5 tys. zł brutto. Jednak to nie sami górnicy tyle zarabiają.
Czytaj także: Pakiety osłonowe dla górników. Nowe zasady wygaszania kopalń
Przedstawiciele branży, z którymi rozmawiała gazeta, podkreślili, iż wynagrodzenia pracowników fizycznych, którzy stanowią 77 proc. ogółu zatrudnionych w sektorze, są zbliżone do pensji pozostałych przedstawicieli przemysłu. Ich zdaniem wysoka średnia zarobków w sektorze jest efektem "przerośniętych struktur kierowniczych i zarządczych w spółkach"."DGP" podkreśla, iż tempo płac w górnictwie jest wolniejsze niż w całej gospodarce. W ciągu dekady pensje górnicze - uzwględniając dodatki i premie wzrosły o 79 proc., a ogółu pracowników o 115 proc.
"Nierentowne kopalnie funkcjonują dzięki dopłatom"
Gazeta przypomina, iż sektor zakończył 2024 rok ze stratą wynoszącą 11 mld zł, a na same wynagrodzenia przeznaczono 12,3 mld, co stanowiło 33,5 proc. kosztów spółek węglowych. Zdaniem "DGP" "stopniowa redukcja zatrudnienia oraz wyhamowanie wzrostu płac są jednak niewystarczające, by koszty pracownicze przestały być obciążeniem dla sektora wydobywczego".
Marcin Zieliński, prezes i główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju powiedział, iż w przypadku sektora górniczego "od lat mamy do czynienia z brakiem rachunku ekonomicznego, a nierentowne kopalnie funkcjonują dzięki dopłatom". Zdaniem eksperta wysokie wynagrodzenia w górnictwie są efektem działania lobby górniczego, "które skutecznie walczy o swoje wynagrodzenia kosztem reszty obywateli". "Problemem jest też przerost zatrudnienia, będący efektem tego samego zjawiska, czyli blokowania zmian przez związki zawodowe" - stwierdził w rozmowie z "DGP" Zieliński.