Pielęgniarki mają żal

1 tydzień temu

„Potraktowałyśmy polityków poważnie. Czujemy się zlekceważone i oszukane”, piszą do premiera. Nie chodzi tylko o pieniądze

Obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych został wniesiony do Sejmu przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Chodzi o to, by wynagrodzenia były powiązane z rzeczywistymi posiadanymi kwalifikacjami, popartymi doświadczeniem, a nie tymi wymaganymi. Projekt trafił do Sejmu w poprzedniej kadencji, pierwsze czytanie odbyło się w lipcu 2023 r., a ponieważ projektów obywatelskich nie obejmuje zasada dyskontynuacji, wszedł pod obrady parlamentu nowej kadencji.

Zmiany w systemie wynagrodzeń mają objąć cztery z dziesięciu grup zawodowych. Chodzi o zmniejszenie różnic między gwarantowanymi najniższymi wynagrodzeniami zasadniczymi pracowników z grupy stażystów, lekarzy i dentystów bez specjalizacji oraz pozostałych grup zawodów medycznych, które są związane bezpośrednio z udzielaniem świadczeń zdrowotnych.

Próbuje się nas wodzić za nos

„W praktyce pracownicy uzyskują wyższe poziomy wykształcenia i kwalifikacji systematycznie w sposób ciągły przez cały rok. Pracownicy mogą przedłożyć podmiotom leczniczym dokumenty potwierdzające zakończenie kształcenia i podniesienie kwalifikacji dopiero po ich formalnym odebraniu od podmiotów kształcących i często nie jest to możliwe do wykonania bezpośrednio przed 1 lipca danego roku. Z kolei pracodawca nie jest zobowiązany do uwzględnienia w wynagrodzeniu pracownika tego, iż w związku z nabyciem wyższych kwalifikacji został zaliczony do grupy zawodowej o wyższym współczynniku pracy określonym w załączniku do ustawy, a przecież podmioty lecznicze od razu korzystają z nowych umiejętności i podniesionych kwalifikacji pracowników”, czytamy w uzasadnieniu projektu.

Pielęgniarki napisały do premiera Donalda Tuska list, by wyrazić rozczarowanie przedłużającymi się pracami nad projektem. Jak wskazują, „przez 132 dni, które mijają od pierwszego czytania obywatelskiego projektu, (…) próbuje się nas wodzić za nos, nie robiąc nic”.

Autorki listu, podpisanego przez przewodniczącą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych i pełnomocniczkę Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Krystynę Ptok, czują się „zlekceważone po raz kolejny” i „oszukane w podwójny sposób”. Podkreślają, iż uważnie słuchały exposé premiera z 13 grudnia: „Mówił Pan: »Polska polityka od kilku ładnych lat zatraciła powagę debaty publicznej, mimo iż okoliczności zewnętrzne i wewnętrzne, dramaty, jakie dotknęły w tych latach i nasz naród, i cały świat – pandemia, wojna, kryzys migracyjny – a mimo wszystko trudno nam było, i mówię to o nas wszystkich, trudno nam było czasami wydobyć z siebie ton powagi i takiej pełnej odpowiedzialności, która spoczywa na nas wszystkich w tych jakże trudnych czasach«. Uwierzyłyśmy, iż nadszedł czas prawdziwej debaty. Nie oszacowano choćby skutków naszych propozycji. Nie podjęto dialogu i debaty publicznej. Nic się nie wydarzyło w tym zakresie”.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 17/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

Fot. Piotr Molęcki/East News

Idź do oryginalnego materiału