Podrobione torebki światowych domów mody trafiły do sprzedaży w placówkach Poczty Polskiej. Fakt, ten nagłośniła na Instagramie Katarzyna Daniłko, alarmując odpowiednie służby i przedstawicieli marek luksusowych. To niestety tylko jedna z najnowszych spraw, które potwierdzają, iż obrót podróbkami staje się coraz powszechniejszym procederem.
Placówki Poczty Polskiej od dawna nie przypominają już punktów nadawania przesyłek. Przepełnione chińskim asortymentem, tonami słodyczy, książek i różnych produktów wątpliwej jakości tylko odstraszają swoim wyglądem, niż zachęcają do korzystania z usług polskiego przedsiębiorstwa. Tym bardziej mogło zaskoczyć, iż za pocztowym okienkiem znalazły się … luksusowe torebki znanych domów mody. „Ekskluzywna oferta” nie jest jednak zwiastunem współpracy ze światowymi markami, a falą podróbek, jaka zalała pocztowe placówki. Problem nagłośniła w sieci Katarzyna Daniłko, znana w sieci jako Pani od jakości, która opublikowała zdjęcia przesłane przez swoje obserwatorki.
Okazuje się, iż w ofercie Poczty Polskiej pojawiły się podrobione torebki Gucci czy Yves Saint Laurent. Problem dotyczy placówek w całej Polsce, na to wskazują zarówno obserwacje Katarzyny Daniłko, jak i jej obserwatorek. „W mojej ocenie dzieje się to od wielu miesięcy” – wskazuje w rozmowie z Fashion Biznes.
Delikatne różnice w logo czy jakości wykonania sprawiają, iż nie mówimy tu o produkcie odwzorowanym 1:1. Jednak z punktu prawa i ochrony logotypu – choćby torebki z logiem imitującym logotyp Gucci są podróbkami, ponieważ mają celowo przypominać te luksusowe. Podrabianiem możemy nazwać nielegalne naśladownictwo lub reprodukcję produktu, znaku towarowego, mające na celu wprowadzenie w błąd co do ich autentyczności lub pochodzenia. Podróbki mogą dotyczyć różnych produktów, takich jak odzież, produkty luksusowe, kosmetyki, dzieła sztuki i inne – tłumaczy mec. Arkadiusz Szczudło, z kancelarii Creativa.
Poczta Polska: „Wina leży po stronie producenta i dystrybutora”
Gdy K. Daniłko udostępniła na Instagramie informacje o obrocie podróbkami przez Pocztę Polską, ta zaprzeczyła doniesieniom, prosząc o sprostowanie. ”Zapewniamy, iż dostawca jest oficjalnym dystrybutorem marki i produkty są oryginalne, zapewniają wszystkie certyfikaty” – brzmiała wiadomość na Instagramie.
W odpowiedzi, czy Poczta Polska chce przez to powiedzieć, iż torebki za kilkadziesiąt złotych są oryginalne oraz czy spółka posiada na to odpowiednie dokumenty, przedstawiciele PP zmienili ton swojej wypowiedzi.
“Szanowna Pani, tak jak wspominaliśmy wcześniej produkty Lulu Castafnette są oryginalne i posiadają wszystkie niezbędne certyfikaty, natomiast dziękujemy za sygnał dot. Innych torebek” – tak Poczta Polska tłumaczyła się w kolejnej wiadomości, zaznaczając, iż podjęła już działania wyjaśniające oraz kroki ku wycofaniu ze sprzedaży falsyfikatów. Wina leży po stronie producenta i dystrybutora, który będzie skierował do części naszych placówek ten niezakontraktowany asortyment. Tych produktów nie ma i nie było w katalogu produktu przeznaczonych do sprzedaży w placówkach i zostały one błędnie do nas skierowane. Będziemy dalej sprawę wyjaśniać z dostawcami. Bardzo dziękujemy za czujność i niezwłocznie wycofujemy ze sprzedaży te produkty, które nigdy nie powinny trafić do naszych urzędów i filii – brzmiała dalsza odpowiedź.
Czy Poczta Polska poniesie konsekwencje?
W związku z obrotem podrabianymi towarami, Poczcie Polskiej mogą grozić poważne problemy. Zgodnie z Art. 305 Ustawy Prawo Własności Przemysłowej czytamy, iż “kto w celu wprowadzenia do obrotu oznacza towary podrobionym znakiem towarowym lub oznaczone takim znakiem towary wprowadza do obrotu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo więzienia do lat 2.” Odpowiedzialność za podrabianie jest określona w kilku ustawach i trzeba ją rozpatrywać na wielu płaszczyznach. Za sprzedaż podróbek mamy odpowiedzialność cywilną i karną – za naruszenie praw do znaku towarowego, praw autorskich, czy czynów nieuczciwej konkurencji – podkreśla Arkadiusz Szczudło.
Czy Poczta Polska faktycznie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności? Z pewnością sprawa w przypadku Poczty Polskiej będzie ciekawa, bo mamy do czynienia z całym łańcuchem osób biorących udział w takiej sprzedaży produktów w placówkach stacjonarnych – podsumowuje A. Szczudło.
Handel podróbkami w Polsce coraz większym problemem
Niestety podróbki dystrybuowane przez Pocztę Polską to jedynie jeden z wielu przypadków obrotu falsyfikatami, o których regularnie alarmuje Katarzyna Daniłko. Zgodnie z jej relacjami w mediach społecznościowych, handel podróbami w sieci ma się bardzo dobrze. Podróbki znajdziemy aktualnie na Instagramie, na live’ach sprzedażowych, grupach na Facebooku czy choćby w sklepach stacjonarnych w centrum miasta. Tam podróbki sprzedawane są z pełną świadomością i premedytacją, o czym świadczą liczne wiadomości wymienione pomiędzy osobami wprowadzającymi je do obiegu a K. Daniłko czy jej obserwatorkami. Czy podobnie było na Poczcie Polskiej? Katarzyna Daniłko w rozmowie z Fashion Biznes wskazała, iż problem może być bardziej złożony, a osoby pracujące w placówkach mogły choćby nie zdawać sobie sprawy z tego, co ląduje na półkach urzędów. „Myślę, iż osoby które tam pracują nie zdawały sobie sprawy z tego, jakie produkty znajdują się na półkach” – wyjaśnia Katarzyna Daniłko, podkreślając jednocześnie, że „Brak świadomości prawa nie zwalnia z jego przestrzegania”.
Gdzie należy zgłaszać handel podrobionymi towarami?
Jako odpowiedni organ, który zajmuje się przestępczością związaną z wprowadzaniem do obiegu podrabianych towarów jest KAS, czyli Krakowa Administracja Sądowa. Przestępstwo można zgłosić dzięki telefonu interwencyjnego lub przez gotowy formularz na stronie.
Katarzyna Daniłko wskazuje również na UOKiK. Tutaj jednak nie zgłosimy problemu podróbek, ale wszelkie kwestie łamania praw konsumenta przez sklep internetowym. Doskonałym przykładem będzie tu zakaz zwrotu przedmiotu zakupionego online. Pamiętajmy, iż w takim przypadku kupujący ma prawo zwrotu zakupionego towaru do 14 dni roboczych, jeżeli zawiązuje transakcję z zarejestrowanym podmiotem. Kwestia ta nie należy zakupu od osoby prywatnej.
W przypadku napotkania kont społecznościowych sprzedających podrobione produkty, warto zgłosić je do administracji META (w przypadku Instagramu lub Facebooka) lub platformy, na której ten handel występuje.
O proceder sprzedaży podrobionych towarów przez Pocztę Polską Katarzyna Daniłko zgłosiła do KAS, UOKiK oraz Prokuratury Rejonowej w Warszawie Śródmieście. O sprawie zostały poinformowane również siedziby luksusowych domów mody.
Zdjęcie główne: mat. prasowe Poczty Polskiej / zdjęcie nadesłane przez K. Daniłko
Czytaj również: Fałszywe piękno: najbardziej podrabiane sneakersy 2023 roku