Polacy zmienili zdanie. Przeciwnicy niedziel handlowych w mniejszości

7 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Większość Polaków chce robić zakupy we wszystkie niedziele. Za taką możliwością opowiedziało się 52,6 proc. ankietowanych przez agencję badań rynkowych UCE Research i Grupę Offerista. W porównaniu do lutego, liczba zwolenników niedziel handlowych zwiększyła się o 6,6 pkt proc.


Od 2018 r., kiedy to liczbę pracujących niedziel ograniczono do kilku w roku, większość Polaków opowiadała się za tym rozwiązaniem. Tendencja zmieniła się tylko raz, na początku 2024 roku. Z najnowszego badania UCE Research i Grupy Offerista, które dziennik Rzeczpospolita poznał jako pierwszy, wynika, iż w tej chwili za przywróceniem handlu w niedziele opowiada się 52,5 proc. ankietowanych. Zakaz wprowadzania niedziel handlowych popiera 38,9 proc. ankietowanych. Reklama


Gorący temat


"Sprawa zakazu handlu w niedziele, pomimo, iż ten temat funkcjonuje już w przestrzeni publicznej od ponad sześciu lat, wciąż rozgrzewa Polaków. I to wyraźnie widać po tej edycji badania” – wskazuje cytowany przez "Rz" Robert Biegaj, ekspert rynku z Grupy Offerista. Przypomina, iż likwidacja zakazu była jedną z obietnic przedwyborczych obecnej koalicji - KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy. "Zniesiemy zakaz handlu w niedziele, ale każdy pracownik będzie miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne" — zapewniali.


Projekt dotyczący zmiany w ustawie o ograniczeniu handlu w niedzielę złożyła w marcu do Sejmu Polska 2050. Przewiduje, iż handel będzie możliwy w dwie niedzielę w miesiącu. Pracujący wtedy będą otrzymywali w zamian wolny dzień. w tej chwili sklepy mogą być otwarte siedem niedziel w roku. Projekt jest po pierwszym czytaniu w Sejmie i utknął w sejmowych komisjach.


W październiku konsultacje społeczne


Pomysłodawca rozwiązania, Ryszard Petru (Trzecia Droga), zapowiada konsultacje społeczne w tej sprawie. Mają się rozpocząć jeszcze w tym miesiącu. Według niego, dwie niedziele handlowe w miesiącu, to "kompromis pomiędzy pełną liberalizacją handlu, a obecnym zakazem". Petru argumentował, iż według szacunków, uwolnienie handlu w niedzielę spowoduje wzrost obrotu sklepów o 4 proc., "a także istnieje szansa na wzrost zatrudnienia do 40 tys. osób".
Idź do oryginalnego materiału