Jaki jest największy koszmar kierowców? Zebranie dwudziestu czterech punktów karnych. To oznacza, iż za kołkiem usiąść już nie wolno. W takiej sytuacji trzeba zdawać egzamin sprawdzający kwalifikacje, analogiczny do egzaminu na prawo jazdy. Jednak są tacy, którzy mają głowy nie od parady. Kiedy zbliżają się do niebezpiecznego limitu, wykonują sprytny manewr, który co prawda jest czasochłonny, ale za to prosty i skuteczny.