Pracował w biurze poselskim. Na umowie zarabiał 1400 zł. "Żyłem w permanentnym stresie"

2 miesięcy temu
Zdjęcie: Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.pl


Wanda Nowicka stała się ostatnio tematem gorących dyskusji. Wiąże się to z informacjami ujawnionymi przez jej byłych współpracowników. Dotyczyło to przede wszystkim warunków pracy i traktowania przez posłankę Lewicy, ale poruszono też kwestię zarobków. Nowicka zdążyła już zareagować na te zarzuty.
Praca z politykami jest często okazją dla młodych osób do zdobycia cennego doświadczenia, a zarazem wsparcia działań, które są zgodne z ich przekonaniami. Czasami jednak rzeczywistość okazuje się rozczarowująca. Przekonał się o tym podobno Kasper Piechatzek, który kilka lat temu pracował dla posłanki Lewicy, Wandy Nowickiej. Niestety nie wspomina tego czasu najlepiej. Co więcej, nie jest jedyną taką osobą.
REKLAMA


Zobacz wideo Wanda Nowicka o projekcie ustawy ws. bezkarności urzędników: To będzie tarcza antyrakietowa dla osób bliskich władzy


Byli współpracownicy posłanki Lewicy ujawniają, jak wyglądała ich praca. Problemy były liczne
Kasper Piechatzek o swojej współpracy napisał na swoim profilu na Facebooku 24 czerwca 2024 roku, przy czym z Lewicą związał się w 2019 roku. Czemu więc zabrał głos po takim czasie?


Zrobiłem to teraz, ponieważ długo Nowicka usłyszała mocne zarzuty. Pracownicy przerywają milczenie. "Bałem się, iż nikt nie uwierzy". Podczas pracy dla posłanki dochodziło bowiem do absurdalnych sytuacji. Nie chciałem, żeby ludzie uznali, iż jestem jakimś histerykiem


- wyznał Piechatzek w rozmowie z "Wyborczą". Do obowiązków mężczyzny w czasie zatrudnienia w biurze poselskim należało m.in. zajmowanie się mediami społecznościowymi posłanki, pisanie interpelacji, szukanie ciekawych obszarów, którymi posłanka mogłaby się zająć, a także wożenie szefowej własnym samochodem. Piechatzek podkreśla, iż niezależnie od jego starań, Nowicka zawsze miała zastrzeżenia do większości wykonywanych przez niego zadań. Sytuacja znacząco pogorszyła się po pierwszym miesiącu pracy.


Stała się roszczeniowa, opryskliwa oraz strasznie przewrażliwiona na wiele rzeczy, na które wcześniej nigdy nie zwracała uwagi


- wyznaje Piechatzek. Zatrudniono go na umowę zlecenie, a miesięcznie zarabiał około 1400 złotych.


Byłem dostępny praktycznie ciągle pod telefonem, żyłem w permanentnym stresie, ledwo wiązałem koniec z końcem, a w międzyczasie próbowałem ogarniać studia. Było ciężko, szczególnie w pandemii, kiedy o inną pracę było ciężko


- wspomina swoją sytuację były współpracownik Nowickiej. Ostatecznie Piechatzek ze względu na pogarszający się stan psychiczny udał się do specjalistki, która zdiagnozowała u niego wypalenie zawodowe w wieku 25 lat i zaleciła zmienić pracę. Tak też zrobił. Podobną historią podzieliła się jednak w tym samym czasie również Paulina Butkiewicz, która twierdzi, iż praca dla posłanki doprowadziła ją "do załamania nerwowego i problemów z pewnością siebie". Jak zareagowała zatem na to sama Nowicka?


Wanda Nowicka odpowiada na zarzuty o mobbing. Mówi o krokach prawnych
Oświadczenie Nowickiej w sprawie zarzutów o mobbing zostało opublikowane na jej profilu na Facebooku 1 lipca. Stanowczo zaprzeczyła w nim, aby dochodziło do opisywanych sytuacji.


W związku z pomówieniami, rozsiewanymi na mój temat przez osoby, które kiedyś wykonywały dla mnie pewne prace, iż rzekomo doświadczyły mobbingu, oświadczam, iż poważnie rozważam kroki prawne w obronie mojego dobrego imienia


- podsumowuje Nowicka.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału