Pracownicy sezonowi przez cały czas poszukiwani. A zarobki są choćby większe

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Sezon się kończy, ale praca nadal jest. Fot. Wojciech Strożyk/Reporter/East News


Ludzie przez cały czas potrzebują rąk do pracy sezonowej. Można załapać się do takiej pracy na "last minute" w sierpniu i wrześniu i można zarobić wcale nie mało. Gdzie jest najwięcej ofert i jakie są wymagania? Sprawdzamy razem z ekspertką.


Połowa sezonu wakacyjnego za nami, ale nie maleje zapotrzebowanie na pracowników sezonowych. Ofert pracy w tym okresie jest mniej niż w ubiegłym roku, ale przez cały czas całkiem sporo. Pracownicy są rozchwytywani szczególnie w nadmorskich kurortach.

Praca sezonowa nad Bałtykiem


Ruch turystyczny nad polskim morzem w tym roku jest całkiem spory, ale uwagę zwraca fakt, iż coraz częściej osoby zatrudnione do pracy sezonowej są pytane o znajomość języka obcego, co w latach ubiegłych nie było wcale oczywiste. Najwięcej ofert pracy można znaleźć w handlu i usługach, szczególnie w kurortach nadmorskich województwa zachodniopomorskiego.

Dominują propozycje z dyskontów, punktów usługowych i handlu obnośnego. Oraz, oczywiście, gastronomii. W trakcie sezonu otwierają się tymczasowe sklepy, mające obsługiwać turystów w popularnych miejscowościach. Ale wiele osób rezygnuje z pracy w nich po miesiącu.

– W wielu przypadkach lokale gastronomiczne czy hotele już wcześniej rekrutowały osoby do pracy. Musimy przyznać, iż w tym roku chętnych do podjęcia pracy sezonowej było więcej niż w latach ubiegłych. Mowa przede wszystkim o młodych ludziach, w tym przyszłych studentach. Wiele ofert pojawiło się w czerwcu i gwałtownie udało się znaleźć chętnych do pracy – mówi Anna Sudolska, ekspertka rynku pracy. Najwięcej problemów z uzupełnieniem załogi mają mieć dyskonty.

W sierpniu stawki idą do góry. Jak wyjaśnia Anna Sudolska, ludzie zniechęceni są przez upały, presję czasu i długie godziny pracy. Niektórzy pracują choćby 12 godzin dziennie.

Jak wyglądają stawki dla pracowników sezonowych w drugiej połowie wakacji? Tutaj sprawa jest bardziej indywidualna w zależności od branży oraz lokalizacji. Nie da się ukryć, iż niektóre lokale – szczególnie gastronomiczne – w trakcie sezonu są skłonniejsze do podnoszenia wynagrodzeń w zależności od intensywności ruchu klientów oraz rotacji pracowników.

– o ile zespół jest niekompletny to propozycje finansowe dla pracowników, którzy dołączają do restauracji, lodziarni czy punktu handlowego w trakcie sezonu mogą być atrakcyjniejsze niż na jego początku. Przedsiębiorcy wiedzą już, jaki jest ruch i jakich zysków się spodziewać, a jednocześnie rekrutacja pracowników w trakcie sezonu jest trudniejsza niż na jego początku. Wciąż jednak nie mówimy o rekordowych stawkach – przyznaje Sudolska.

W gastronomii zarobki wahają się od 25 do 40 złotych netto za godzinę pracy. W tym roku mniej zarobią osoby chcące sprzątać. W ubiegłym roku, jak podaje Sudolska, mogły liczyć na 60 zł netto za godzinę pracy, a w tym roku stawka wynosi 37 zł/h.

Idź do oryginalnego materiału