Sii Polska pozywa nas za rzekome naruszenie dóbr osobistych. Chce, byśmy zamknęli usta i zapłacili 100 tys. zł

2 tygodni temu

Sii Polska pozwało nasz związek i naszego przewodniczącego, Piotra Szumlewicza za rzekome naruszenie dóbr osobistych firmy. Chodzi głównie o naszą krytykę przedsiębiorstwa i jego prezesa za zwolnienie dyscyplinarnego naszego zakładowego przewodniczącego, Krystiana Kosowskiego. W publicznych wypowiedziach mówiliśmy o prześladowaniu niezależnych związków zawodowych przez prezesa firmy, Gregoire Nitota i notorycznym łamaniu przez niego przez niego przepisów prawa pracy. Prezes otwarcie przyznawał, iż nie życzy sobie w firmie związków zawodowych i nie ukrywał, iż zwalnia Kosowskiego właśnie za działalność związkową. Mimo to nasze wypowiedzi na ten temat Nitot uznał za naruszenie dóbr osobistych i postanowił nas pozwać. Co może zdumiewać, firma przekonuje sąd, iż nasza krytyka antypracowniczych działań prezesa stanowi zagrożenie dla jego życia i zdrowia (!). Sii domaga się też, by sprawa była toczona przy drzwiach zamkniętych, co w tego typu sprawach ma miejsce niezwykle rzadko.

W pozwie Sii domaga się wypłaty przez nas 100 tys. zł na organizację pozarządową (po 50 tys. zł my jako związek i 50 tys. Piotr Szumlewicz). Firma żąda też całkowitego zakazu krytycznych wypowiedzi na jej temat pod groźbą kary 30 tys. zł. Chce też, aby przez rok na wszystkich naszych profilach społecznościowych widniały przeprosiny (!).

Pozew ze strony Sii to wzorcowy przejaw slappu. Firma chce zamknąć nam usta, narazić nas na problemy finansowe i zniechęcić nas do działalności związkowej na jej terenie. Efekt ma więc być mrożący. Smutne, iż we współczesnej Polsce wciąż zdarzają się tak brutalne i bezczelne nagonki na niezależne związki zawodowe. Oczywiście nie damy się zastraszyć i przez cały czas będziemy walczyć o prawa pracownicze w Sii, jednocześnie nagłaśniając antyzwiązkowe działania prezesa firmy.

Idź do oryginalnego materiału