Spór w zarządzie Intela

2 tygodni temu

Najwyraźniej w zarządzie amerykańskiej firmy Intel doszło do doniosłego sporu . W ubiegły czwartek weteran branży półprzewodników Lip-Bu Tan (64 l.), wcześniej będący wysokim rangą członkiem zarządu, złożył natychmiastową rezygnację. Jako powód dla którego musiał „na nowo ustalić priorytety różnych zobowiązań”, podał wówczas osobistą decyzję. Same zmiany personalne spowodowały, iż i tak już borykająca się z trudnościami cena akcji amerykańskiej grupy spadła o kolejne 6 procent. Teraz agencja informacyjna Reuters dowiedziała się, iż Tan pokłócił się z dyrektorem generalnym Patem Gelsingerem (63 l.) i innymi członkami zarządu.

Tan, były dyrektor generalny firmy Cadence Design, zajmującej się oprogramowaniem do chipów, dołączył do zarządu Intela dwa lata temu. Uważany był za jedną z głównych postaci przywracających Intelowi pozycję wiodącego producenta chipów na świecie. W październiku 2023 r. zarząd rozszerzył obowiązki Tana i upoważnił go do nadzorowania ważnej operacji produkcyjnej.

Jednak spór został wywołany różnymi poglądami na temat rzekomo nadętej siły roboczej, kultury firmy i powolnej strategii w obszarze sztucznej inteligencji, jak poinformowały Reuters trzy źródła zaznajomione ze sprawą. Czyniąc to, Tan sprzeciwił się kluczowym aspektom strategii swojego dyrektora generalnego. Intel odmówił komentarza; Należąca do Tan firma venture capital Walden Catalyst nie odpowiedziała na prośbę o komentarz.

Gelsinger realizuje ambitny plan. Podczas gdy Intel do tej pory opracowywał głównie własne chipy, Gelsinger w dużym stopniu polega na budowaniu tak zwanego biznesu odlewniczego, który pomaga innym firmom produkować chipy. Liderem rynku w tym segmencie jest zdecydowanie tajwańska firma TSMC , która właśnie wmurowała kamień węgielny pod nową fabrykę w Dreźnie.

Gelsinger chce także budować nowe fabryki – w tym nową megafabrykę w Magdeburgu za łączny wolumen inwestycji wynoszący około 30 miliardów euro; Intel chce tam też produkować chipy m.in. dla innych firm. Gelsinger nie ogłosił jednak jeszcze żadnych głównych klientów branży odlewniczej, z której nie spodziewa się generować zysków do 2027 roku. Zeszłoroczna próba wejścia na rynek kontraktowy poprzez zakup izraelskiego producenta chipów Tower Semiconductor za 5,4 miliarda dolarów nie powiodła się z powodu weta Chin. Według agencji Reuters kilku osobistości Intelowi brakuje w tej chwili wiedzy specjalistycznej do współpracy z klientami zewnętrznymi.
Sytuacja staje się coraz trudniejsza. W styczniu amerykańska firma była warta na giełdzie prawie 200 miliardów dolarów, ale w tej chwili jej wartość oscyluje w okolicach 85 miliardów dolarów – dawna ikona USA przeżywa jeden z najmroczniejszych okresów w historii firmy. Insiderzy obawiają się choćby ataku ze strony aktywistycznych funduszy hedgingowych. Mówi się, iż Intel zlecił już bankowi inwestycyjnemu Morgan Stanley przygotowanie ewentualnej obrony.

Nagłe odejście Tan z zarządu pogłębia obecne problemy. jeżeli chodzi o branżę półprzewodników, Tan został uznany przez komisję za kluczowego lidera technicznego i biznesowego. Poza tym są czołowi przedstawiciele świata nauki i finansów, a także byli menedżerowie z branży medycznej, technologicznej i lotniczej. Z biegiem czasu Tan poczuł się sfrustrowany podejściem Intela do produkcji kontraktowej oraz jego niechęcią do ryzyka i biurokratyczną kulturą, jak powiedzieli Reuterowi znawcy.

Dopiero w sierpniu Intel ogłosił, iż zwolni ponad 15 procent swojej siły roboczej – ostatnio 125 300 osób na całym świecie – aby zapanować nad kosztami. To druga runda cięć w ciągu dwóch lat. Najwyraźniej wokół tego planu również był spór. Tan chciał konkretnych cięć, w tym także kadry kierowniczej średniego szczebla, co jego zdaniem nie przyczyniło się do postępu technicznego Intela. Tanowi i niektórym byłym dyrektorom Intela wydawało się, iż siła robocza jest nadęta. Dwa źródła podają, iż zespoły pracujące nad niektórymi projektami były choćby pięciokrotnie większe niż zespoły wykonujące podobną pracę u konkurentów, takich jak Advanced Micro Devices. Były dyrektor powiedział, iż Intel powinien był zwolnić dwukrotnie liczbę stanowisk pracy ogłoszoną w sierpniu.

Siła robocza Intela, większa niż Nvidia i TSMC razem wzięte, doprowadziła do samozadowolenia i niekonkurencyjności. Zdaniem byłych dyrektorów Intela, jest to dalekie od etosu „tylko paranoik może przetrwać” współzałożyciela Intela, Andy’ego Grove’a , który zmarł w 2016 roku. Według bliskiej mu osoby Tan był również sfrustrowany, gdy zarząd nie zastosował się do jego zaleceń dotyczących uczynienia przedsiębiorstwa produkcyjnego bardziej zorientowanego na klienta i ograniczenia niepotrzebnej biurokracji.

Idź do oryginalnego materiału