Sprawdziłam, co ludzie piszą o klasie średniej i... oj, ironii nie brakuje. "To jest klasa biedy"

4 godzin temu
Klasa średnia wyższa mieszka na przedmieściach. Mają kredyty na 30 lat z hipoteką. Jak im się popsuje lodówka, to kupują nową za gotówkę. Mają zarobki na poziomie 15 tys. zł i więcej. Wiedzą, jak zarządzać pieniędzmi.... Stop. To jeden obraz. Zaraz wyłania się inny – klasa średnia rozpoczęła proces rozkładu i teraz płacze, iż jest taka biedna. Pracuje na 4 etaty. "A w ogóle to w Polsce pozostało klasa średnia? Bo już myślałam, iż tylko bogaci i biedni", "W Polsce nie ma klasy średniej", "Klasa średnia zanika". Czytam to wszystko i zastanawiam się, jak jest naprawdę...


Z jakiegoś względu ta kwestia ostatnio wyjątkowo interesuje ludzi. Gdzie nie spojrzysz, wyłania się dyskusja o klasie średniej. Też to widzicie? "Klasa średnia, czyli kto?", "Myślisz, iż jesteś klasą średnią", "Ile trzeba zarabiać, by zaliczać się do klasy średniej?", "Kto jest w Polsce klasą średnią?", itp. itd.

"Klasę średnią w Polsce każdy rozumie trochę po swojemu. Jedni myślą, iż do niej należą, inni całe życie mają wrażenie, iż daleko im do tych ze "średnim" statusem. Punkt widzenia zmienia się z wiekiem, bo dla 20-latków wyznacznikiem wcale nie będzie mieszkanie na własność czy samochód. Niektórzy w ogóle nie patrzą na miesięczne zarobki" – pisał kilka dni temu Łukasz Grzegorczyk.

Od osób w różnym wieku słyszał, co to dla nich oznacza. Cały reportaż przeczytacie tutaj.

– Klasa średnia to osoby, które mają w miarę stabilną sytuację finansową, często są dobrze wykształcone i starają się poprawiać swój standard. Nie chodzi tu tylko o zarobki, ale też o styl życia i ambicje – tłumaczył Maciej Myśliwiec, socjolog i medioznawca, dzisiaj na czele Space Agency.



Wcześniej w "Forbes" jeden z ekspertów KPMG tak np. punktował: "Własny dom czy mieszkanie, dobry samochód, wykształcenie dzieci, podróże, prywatna opieka zdrowotna, stołowanie się w restauracjach, drogi sprzęt sportowy – to są pewne atrybuty klasy średniej".

Ale wszyscy wiemy, iż dziś nie ma jednej definicji.

"Nie czuję się symbolem klasy średniej"


Z ciekawości czytam więc komentarze. I po chwili sama mam mętlik w głowie. Zamęt adekwatnie.

Pomijam śmiechy z tego, iż ktoś nie może żyć bez thermomixa, bo sama znam takich, którzy z wygody używają go od lat, zanim ktoś pomyślał, iż to modne.

I iż ktoś założył sobie klimatyzację w domu jako "nowy symbol klasy średniej". Bo znam osoby, które zrobiły to 20 lat temu z najzwyklejszej potrzeby i konieczności, gdy na ostatnim piętrze w bloku temperatura w mieszkaniu dochodziła w upały do 30 stopni i nie dało się żyć. I znam takich, co założyli ją i 15 lat temu, i 10 – z dokładnie takich samych powodów, a nie dla żadnego statusu.

Z euforią czytam więc rozsądne komentarze na tę bzdurę, która obiegła Polskę w sierpniu tego roku:


"Klimatyzację mam chyba 15 lat i nie czuję się symbolem klasy średniej".

"Co to za luksus. Bardzo potrzebny w tej chwili sprzęt domowy".

"Mam klimatyzację w domu od kilku lat i nie czuję się w żaden sposób wyróżniona" itp.

I bardzo trafna uwaga: "Kilkadziesiąt lat temu takim 'luksusem' była bieżąca woda w kranie, kilkanaście lat temu zmywarka. Nie wiem, czy to kwestia udowadniania komuś czegoś, czy po prostu wzrostu poziomu życia".

"Klasa średnia to tak koło 20-30 tys. miesięcznie"?


Szybko dowiaduję się też, ile powinna zarabiać klasa średnia, by nią w ogóle być:


"Klasa średnia to tak koło 20-30 tys. miesięcznie".

"Klasa średnia to przynajmniej 12 tys. PLN. Netto".

"15 tys. i więcej".

"Dzisiaj klasa średnia zaczyna się od 10 tys. zł miesięcznie a 4000-6000 to biedo pensja".

"Ja to rozumiem jako osoby zarabiające powyżej 6 tysi na rękę".

"Klasa średnia to nie tylko zarobki, ale też wykształcenie, wychowanie, kultura i pozycja społeczna. Sama kwota na koncie przynależności do niej nie definiuje".

Jednak mnóstwo osób – może będziecie zaskoczeni, a może nie – naprawdę zastanawia się, czym jest klasa średnia w Polsce.



I wielu jest przekonanych, iż u nas w ogóle czegoś takiego nie ma, a ci, co twierdzą, iż do niej należą, chyba sobie to ubzdurali.

Bo pal sześć dobre zarobki i fajne domy na przedmieściach, skoro ludzie siedzą w kredytach?


"Polakom myli się życie na średnim poziomie z klasą średnią"?


"Najpierw trzeba mieć majątek, a nie raty w banku na domek 100-metrowy na 30 lat. Klasa średnia...." – oj, ironii nie brakuje.

"Za 'klasę średnią' uważa się ludzi, którzy mają zabezpieczone mieszkanie czy dom (nie na kredyt) oraz oszczędności pozwalające na rentierstwo. Klasa średnia to jest ktoś pomiędzy ludźmi bogatymi a średnio zamożnymi. Polakom myli się życie na średnim poziomie z klasą średnią" – ktoś tłumaczy.

Inny: "Zarobki to jedno a majątek to drugie. Jak ktoś siedzi na smyczy banku w postaci hipoteki za dach nad głową oraz leasingiem za 4 kółka do jazdy to żadna z niego klasa średnia".

Jego definicja jest taka: "Klasą średnią to się można nazwać jak się ma majątek trwały wart chociaż 2 mln zł. Do tego papiery wartościowe za przynajmniej 1 mln zł i 1 mln zł wolnej gotówki plus dochód miesięczny nie mniej niż 60 tys. zł na parę. I bez kredytów wszystko".

Cóż....

Najczęściej jednak przewija się: "Nie ma kredytów", "Wakacje dwa razy w roku", "Inwestycje", "Możliwość odłożenia z pensji".

"Dla mnie zarobki nie mają tak dużego znaczenia w wyznaczaniu klasy społecznej. Dla mnie klasa średnia to >100m2 mieszkanie w dobrej dzielnicy albo spory dom w ładnej miejscowości, co najmniej jeden dobry samochód, brak kredytów albo inwestycje warte sporo więcej niż kredyty" – czytam dalej.

I jeszcze taki komentarz:


"Wyznacznikiem klasy średniej jest posiadany majątek, wysokość wynagrodzenia, wykształcenie czy ambicje życiowe. Klasa średnia to osoby zarabiające dużo wyżej niż średnia krajowa, w dużej części mające swoje firmy i tacy, którzy mogą sobie pozwolić na odłożenie w ciągu miesiąca co najmniej jednej średniej krajowej, gdzie nie wpływa to na ich poziom życia. Pracowanie na rachunki i kredyty to raczej jest klasa biedy".

"W wieku 30-35 lat ma dom albo dwa nowe auta, dzieci w prywatnych szkołach..."


Trzymając się tego wątku, niektórzy uważają, iż klasa średnia to taka, która – zakładając, iż w rodzinie są dwie pensje – żyje z jednej na średnim poziomie, a druga jest "górką".

Albo, iż klasa średnia jest wtedy, kiedy ktoś kupuje dom bez kredytu, dwa nowe samochody i jest w stanie odłożyć coś co miesiąc.

Albo, iż w wieku 30-35 lat ma dom albo dwa nowe auta, dzieci w prywatnych szkołach i drogie wakacje bez stresu.

I w ogóle utrzymuje się z własnych dochodów bez wsparcia tych, co chcą kupić ich głosy. To ludzie, którzy płacą podatki i nie okradają państwa.

"W Polsce klasa średnia to może 10 proc., reszta to bardzo zamożni, których jest kilka procent a pozostali to ciułacze i mentalna bieda", "Wystarczy założyć swój kanał na YouTube lub TikToku i już się jest milionerem" – komentują internauci.

Tu przypomnijmy badanie CBOS sprzed czterech lat. Wynika z niego, iż 77 proc. Polaków uważa się za klasę średnią.



Z kolei pod koniec sierpnia badanie Eurostatu wykazało, iż do klasy średniej należy 68 proc. Polaków.

Badanie oparto na definicji OECD o tym, iż do takiego grona należy zaliczyć wszystkich, których dochód rozporządzalny wynosi między 75 a 200 proc. mediany zarobków w kraju.

Ale cóż, statystyki swoje, a odczucia Kowalskich swoje.

"U nas nie ma klasy średniej. Są lepiej lub gorzej zarabiający"


Czytam więc dalej...

"70 proc. biedoty, która ubzdurała sobie, iż jest klasą średnią, ma kredyty na wszystko i strach przed zwolnieniem albo obniżką płacy".

"U nas nie ma klasy średniej. Są osoby lepiej lub gorzej zarabiające".

"Klasa średnia została zaorana sztucznym zawyżaniem płacy minimalnej".

"Rozdawnictwo. Z takim podejściem to my nigdy nie zbudujemy klasy średniej w naszym kraju".



Polski Instytut Ekonomiczny właśnie opublikował dane, z których wynika, iż połowa mieszkańców dużych miast płaci za najem mieszkań co najmniej 1/3 pensji. "Co najmniej 48 proc. pensji kosztowało w marcu wynajęcie mieszkania wśród połowy zarabiających mieszkańców Warszawy" – napisał.

"Najśmieszniejsze jest to, iż większość z nich uważa się za klasę średnią" – brzmi jeden z pierwszych komentarzy.



A dochodzi jeszcze wyższa klasa średnia...

I tu być może jeszcze bardziej można się pogubić.

USA: Po czym poznasz wyższą klasę średnią


W amerykańskich serwisie Yahoo właśnie pojawiła się publikacja o 7 oznakach, po których ludzie poznają, iż należysz do wyższej klasy średniej. Oczywiście – w amerykańskich realiach.

I tak – takie osoby posiadają nieruchomości wakacyjne w kraju i za granicą, stać je na wakacje kilka razy w roku, a także na drogie hobby. Pływanie łódką, golf, kolekcjonowanie dzieł sztuki, są na porządku dziennym.



Dobre wykształcenie i doświadczenie to podstawa i priorytet w przypadku dzieci. Rodzice płacą czesne w prestiżowych szkołach prywatnych i finansują studia dzieciom na najlepszych uniwersytetach.

Są skłonni bardzo inwestować w swoje kształcenie poprzez kursy, warsztaty, udział w konferencjach. "Samodoskonalenie jest głównym czynnikiem" – czytam.

Inwestują w swoje domy czy posiadłości i je modernizują. "Rozumieją, iż regularne inwestowanie w utrzymanie i ulepszanie swojej nieruchomości jest kluczowe, ponieważ nie tylko pozwala zachować wartość ich inwestycji, ale także odzwierciedla ich status i dbałość o szczegóły" – wyjaśnił jeden z ekspertów.

Do utrzymania domów zatrudniają odpowiedni personel, również dbający o ogród itp.

Dużo podróżują. Uczestniczą w wydarzeniach kulturalnych. Stawiają na wysokiej jakości marki odzieżowe, samochody, czy technologie, ale bez ostentacji. Inwestują pieniądze. Powszechne jest, iż przekazują też część na jakiś cel.


"Klasa średnia kurczy się w 50 amerykańskich miastach"


Ale to wyższa klasa średnia. Średnia, jak słychać w USA, się kurczy. Biorąc pod uwagę zarobki chodzi o osoby zarabiające od 50-150 tys. dolarów rocznie. I o czynniki, które mają na nie wpływ – stagnację płac, rosnące koszty życia i wysoką inflację.



Badanie Pew Research wykazało, iż w 2023 roku około 51 proc. Amerykanów mieszkało w gospodarstwach domowych należących do klasy średniej. A w 1971 roku – 61 proc.

W Polsce, jak wynika ze wspomnianych wcześniej statystyk Eurostatu, nasz kraj jest w europejskiej czołówce pod względem klasy średniej. "W przeciwieństwie do tzw. starej Unii – grono "średniaków" w ostatnich 15 latach nad Wisłą znacząco się rozrosło, a ich dochody podskoczyły w tym czasie o 100 proc." – podsumował "Business Insider".

Idź do oryginalnego materiału