Sprawdzili, na co posłowie wydają pieniądze. Niemal 200 tys. zł na korespondencję

8 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Ponad tydzień temu wybuchła polityczna afera wokół małżeństwa posłów z Koalicji Obywatelskiej. Chodzi o wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchę oraz Kingę Gajewską, którzy łącznie pobierają niemal 8 tys. zł na wynajem mieszkania w Warszawie. "Rzeczpospolita" sprawdziła, na co posłowie wydają pieniądze w ramach prowadzenia biura poselskiego. Na liście znalazł się m.in. gramofon, iPhone czy bilet parkingowy za 3 zł. Uwagę przykuwają również gigantyczne koszty poniesione w związku z prowadzeniem korespondencji.


Informacje o tym, iż Arkadiusz Myrcha i Kinga Gajewska pobierają co miesiąc ponad 7,7 tys. zł na wynajem mieszkania w Warszawie ujawnił Radek Karbowski, komentator polityczny i autor serwisu "Skrót polityczny". Więcej na ten temat przeczytaj tutaj.


Jakie wydatki ponoszą posłowie? Niemal 200 tys. zł na korespondencję


"Rzeczpospolita" przeanalizowała sprawozdania posłów ubiegłej kadencji. Dziennik zauważa, iż każdy poseł otrzymuje łącznie co roku ponad 250 tys. zł (22,2 tys. zł miesięcznie) na prowadzenie biura poselskiego, a Sejm nie zawsze ma możliwość dokładnego sprawdzenia, czy były one uzasadnione. Na co posłowie i posłanki przeznaczają najwięcej pieniędzy?


Waldemar Andzel wskazał, iż "na korespondencję i ogłoszenia" wydał ponad 190 tys. zł. Dziennik podkreśla, iż poseł PiS nie potrafił wskazać, na co konkretnie te środki zostały wydane. "Jest to związane z różnymi rzeczami. (...) Może były tam również sprawozdania poselskie" - stwierdził poseł w odpowiedzi na pytania dziennika. Reklama
Spore wydatki na korespondencję wykazał również Kamil Bortniczuk z PiS (122 tys. zł) oraz Marlena Maląg, która przez ostatnie kilka lat była ministrem rodziny i polityki społecznej (158 tys. zł).


Gramofon, iPhone, samochód na wynajem i wynagrodzenia pracowników


Co jeszcze posłowie kupili w ramach funduszu na prowadzenie biur poselskich? Jak podaje "Rzeczpospolita", Klaudia Jachira z partii Zieloni do wydatków wrzuciła gramofon za 250 zł. Z kolei Aleksandra Gajewska z KO kupiła telefon marki Apple za 8 tys. zł. Piotr Adamowicz z KO wydał 7,5 tys. zł na taksówki. Iwona Arendt z PiS również często korzystała z samochodu. Na wynajem auta wydała łącznie 16,5 tys. zł. Z kolei Dobromir Sośnierz z Konfederacji odnotował wydatek na parking w wysokości 3 zł.
Parlamentarzyści ponosili również koszty związane z zatrudnianiem pracowników. Najwięcej z tego tytułu wydał Zbigniew Ziobro - 163 tys. zł. Trochę mniej, bo 126 tys. zł na wynagrodzenia swoich pracowników przeznaczył Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Podobnie Paweł Kukiz (128 tys. zł) oraz Mateusz Morawiecki (135 tys. zł).


Zwrot niewykorzystanych środków do Sejmu


Dziennik przypomina, iż środki, które nie zostały wykorzystane, muszą wrócić do Sejmu. Największą kwotę z tytułu niewydatkowanego ryczałtu zwrócił Mariusz Błaszczak, poseł PiS i ówczesny minister obrony. Było to 150 tys. zł. Z kolei Jarosław Kaczyński zwrócił z tego tytułu 57 tys. zł.
Grzegorz Braun z Konfederacji zwrócił do Sejmu 4 gr. Wśród posłów, którzy "potrafią wydać (ryczałt - red.) go co do grosza" dziennik wskazał na Kingę Gajewską z Koalicji Obywatelskiej, która wydała dokładnie 227 442,01 zł.
Idź do oryginalnego materiału