Tak Polacy przedłużają sobie urlop. Pracodawcy mają tego dość. "Zaczęli odmawiać"

W 2023 roku pracownicy uzyskali zupełnie nowe uprawnienie - urlop z powodu siły wyższej. To dodatkowe dni wolne, które mogą wziąć w sytuacji awaryjnej, niezależnej od nich. O jakich przypadkach dokładnie mowa? Definicja nie jest jednoznaczna. Czy to powoduje, iż dochodzi do nadużyć? Eksperci i pracodawcy nie mają wątpliwości.
Zgodnie z zasadami obowiązującymi od kwietnia 2023 roku, które zostały uwzględnione w znowelizowanym Kodeksie pracy, osobie zatrudnionej przysługuje dwa dni lub 16 godzin wolnego w ciągu roku kalendarzowego z powodu siły wyższej. Ustawodawca nie zawarł w przepisach definicji "siły wyższej", przez co uznaje się, iż są to nagłe sytuacje losowe, w tym wypadek czy choroba kogoś bliskiego. Chodzi o zdarzenia niezależne od woli pracownika.


REKLAMA


Zobacz wideo Lepszy urlop macierzyński niż żłobek za rogiem


Urlop z powodu siły wyższej. Pracodawca nie może tego zweryfikować
Jak informuje Infor, przepis o urlopie z powodu siły wyższej został wprowadzony ze względu na dyrektywę unijną work-life balance. Zmiana weszła w życie 26 kwietnia 2023 roku i wciąż obowiązuje. W czasie takiej nieobecności pracownik zachowuje prawo do 50 proc. wynagrodzenia, a wniosek o wolne należy złożyć u pracodawcy najpóźniej w dniu, w którym nastąpiło wydarzenie spowodowane siłą wyższą. Jak zauważa mec. Anna Kamińska radczyni prawna i wspólniczka w kancelarii Szuszczyński Kamińska sp.k. w Poznaniu, cytowana przez serwis Interia, wdrożenie takiego urlopu miało na celu "zwiększenie elastyczności zatrudnienia i ochrony pracowników w sytuacjach kryzysowych". Choć ma to swoje plusy, z czasem okazało się, iż nieprecyzyjne przepisy w tym przypadku stanowią ogromnym problem. Zdaniem ekspertki w tej chwili pracodawca nie posiada narzędzi, dzięki którym mógłby sprawdzić, czy dany pracownik "nie nadużywa tego uprawnienia". Istnieją bowiem obawy, iż wiele osób w ten sposób wydłuża sobie weekend lub urlop wypoczynkowy.


Wniosek o urlop z powodu siły wyższej. Pracodawcy zaczęli "odmawiać udzielania tego wolnego"


Pojawiają się przypadki, w których zwolnienie wykorzystywane jest na przedłużenie weekendu


- twierdzi Mikołaj Zając ekspert rynku pracy i prezes firmy Conperio skupiającej się na problematyce absencji chorobowych. W notce prasowej zaznaczono, iż w tej chwili urlop z tytułu siły wyższej jest jednym z najpopularniejszych zwolnień wśród pracowników. Pracodawcy mają natomiast coraz więcej wątpliwości dotyczących rzeczywistego celu korzystania z tego urlopu.


W konsekwencji część firm, działając w poczuciu nadużycia prawa, zaczęła odmawiać udzielania tego wolnego


- dodaje ekspert. Pracodawcy wskazują, iż głównym problemem jest brak obowiązku dokumentowania zdarzeń, z powodu których pracownicy biorą zwolnienie oraz brak jasnej definicji pojęcia "siła wyższa".
Sprawdź również: Praca dla Polek w Niemczech. Tyle można zarobić przy zbiorze truskawek. W ofercie zakwaterowanie


Pracodawcy oczekują m.in. wydania wytycznych przez resort pracy lub doprecyzowania definicji w drodze orzecznictwa


- zaznaczono w komunikacie. Chcą także, by pracownik, w ciągu kilku dni od rozpoczęcia urlopu, musiał udokumentować przyczynę zwolnienia z powodu siły wyższej.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.