W Europie nie lubią turystów, czyli Hiszpania kontra Airbnb

8 godzin temu

Czy Europa nie lubi turystów? To zbyt uproszczona teza, by komentować ją jednoznacznie. Poza sporem jest jednak fakt, iż w Europie z turystyką jest problem, a próby jego rozwiązania bywają chwilami… absurdalne.

Europa przeżywa rozkwit usług turystycznych na niespotykaną skalę. W 2024 r. udzielono w krajach Unii ponad 3 mld noclegów (źródło: Eurostat). Najważniejszy okres w europejskiej turystyce to III kwartał, czyli lipiec, sierpień i wrzesień, gdy mamy do czynienia z wyjazdami wakacyjnymi.

Na ten okres przypada ponad 1,2 mld udzielonych noclegów. jeżeli spojrzymy na poszczególne kraje, to liderami popularności (turyści rodzimi + zagraniczni) są Francja – 205 mln noclegów w III kw., Włochy – 204 mln oraz Hiszpania – 192 mln. Ale jeżeli spojrzymy na napływ turystów zagranicznych, to najlepszy wynik notuje Hiszpania – 117,8 mln noclegów, zaraz za nią są Włochy (107,1 mln) i Grecja (74,8 mln). Liderami zwiedzania własnego kraju są Francuzi z liczbą 141 mln noclegów w III kw. i Niemcy – 121 mln. 2025 r. będzie jeszcze bardziej intensywny, pokazują to już dane za I kw., gdy wzrost ruchu turystycznego w Europie wynosił rok do roku około 4 proc.

Na ten okres przypada ponad 1,2 mld udzielonych noclegów. jeżeli spojrzymy na poszczególne kraje, to liderami popularności (turyści rodzimi + zagraniczni) są Francja – 205 mln noclegów w III kw., Włochy – 204 mln oraz Hiszpania – 192 mln. Ale jeżeli spojrzymy na napływ turystów zagranicznych, to najlepszy wynik notuje Hiszpania – 117,8 mln noclegów, zaraz za nią są Włochy (107,1 mln) i Grecja (74,8 mln). Liderami zwiedzania własnego kraju są Francuzi z liczbą 141 mln noclegów w III kw. i Niemcy – 121 mln. 2025 r. będzie jeszcze bardziej intensywny, pokazują to już dane za I kw., gdy wzrost ruchu turystycznego w Europie wynosił rok do roku około 4 proc.

Napływ turystów nie zawsze cieszy

Napływ turystów nie wszędzie kojarzy się z napływem pieniędzy – coraz więcej mówi się o kłopotach. Wypieraniem „tradycyjnych mieszkańców” z centrów miast przez inwestycje w apartamenty na wynajem, wzrost cen najmu i usług gastronomicznych, niemożność zawieranie umów najmu długoterminowego, który dla właścicieli nieruchomości jest mniej opłacalny to realia popularnych regionów i miast. W niektórych przypadkach to gwałtowny spadek poziomu bezpieczeństwa, jeżeli turystyka ma charakter „imprezowy”.

Szczególnie wyraźnie zjawiska te widać w Hiszpanii, gdzie określenie „overtourism” niezwykle często używane dla opisania skali ruchu turystycznego np. w Barcelonie czy na Wyspach Kanaryjskich.

W efekcie hiszpański rząd w 2025 roku podjął zdecydowane kroki przeciwko platformie Airbnb w ramach szerszej kampanii regulacyjnej mającej na celu rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego i ograniczenie nielegalnego wynajmu krótkoterminowego. Ministerstwo Praw Społecznych zarzuciło platformie brak skutecznego nadzoru nad ofertami, co prowadziło do działania w tzw. szarej strefie. Władze podkreślają, iż ich celem jest ochrona prawa do mieszkania, które jest zagrożone przez masowy wynajem turystyczny. Sąd Najwyższy w Madrycie orzekł na korzyść ministerstwa nakazującej platformie usunięcie nielegalnych ofert wynajmu turystycznego. Hiszpańska administracja wskazała 65 935 takich nielegalnych ogłoszeń na platformie Airbnb. Wyrok sądu nie zakazuje działania platformy w Hiszpanii, ale narzuca obowiązek weryfikacji np. numerów licencji na prowadzenie działalności zarobkowej czy badania statusu osoby wystawiającej ofertę – czy jest podmiotem gospodarczym, czy osobą fizyczną.

Nie wiadomo czy platforma nie odwoła się od tego orzeczenia np. do sądów europejskich. Airbnb powołując się na unijną ustawę o usługach cyfrowych (Digital Services Act) oraz orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, podkreśla, iż jako platforma cyfrowa nie ma obowiązku aktywnego nadzorowania treści, a odpowiedzialność spoczywa na wynajmujących.

Na tym jednak nie koniec „hiszpańskich kłopotów”. Lokalne władze również wprowadzają restrykcje. Barcelona planuje całkowity zakaz wynajmu krótkoterminowego po 2028 roku, co może dotyczyć choćby 100 tysięcy ofert. Malaga wprowadziła trzyletni zakaz nowych ofert wynajmu turystycznego.

Nie tylko Hiszpania „walczy z turystyką”

Hiszpańskie spory z Airbnb to ostatnio najgłośniejszy element walki z overtourismem, ale nie jedyny. W Grecji w maju wprowadzono nowe regulacje dotyczące caravaningu, które istotnie ograniczają możliwość parkowania kamperów i przyczep kempingowych poza oficjalnymi kempingami. Zgodnie z nowymi przepisami, parkowanie kamperów, vanów przerobionych na pojazdy kempingowe oraz przyczep kempingowych jest dozwolone wyłącznie na oficjalnych kempingach. Zabronione jest w miejscach publicznych, takich jak plaże, parki, lasy, parkingi czy inne tereny publiczne. Naruszenie zakazu parkowania skutkuje grzywną w wysokości 300 euro. choćby krótkie postoje, bez rozkładania wyposażenia (np. markiz, krzeseł) czy poziomowania pojazdu, są uznawane za nielegalne.

Powody decyzji? Rzekoma nieuczciwa konkurencja podróży kamperami wobec właścicieli kempingów, ochrona środowiska, skargi lokalnych społeczności.

Przykłady drobniejszych „uciążliwości” wobec turystów można zresztą mnożyć. Władze Dublina ogłosiły, iż zniszczą i usuną skrzynki na klucze dla turystów z elementów małej architektury. Ma to zapobiegać przekazywaniu kluczy turystom bez osobistego kontaktu z nimi.

We Włoszech zakaz przekazywania kluczy przez system skrytek obowiązuje od tego roku, ale nie jest powszechny. Ze skrytek nie mogą korzystać prywatni właściciele nieruchomości udostępniający noclegi na platformach rezerwacyjnych, mogą natomiast korzystać podmioty prowadzące zarejestrowaną działalność turystyczną (np. hotele).

Ale restrykcje przybierają też inne formy, czasem… zabawne. Wiosną 2024 r. rada miasta Barcelony zwróciła się do Google Maps z prośbą o usunięcie z platformy trasy autobusowej prowadzącej do centrum miasta w związku ze skargami mieszkańców na przepełnienie linii przez turystów. Informacje na temat autobusu linii 116 – który kursuje wokół drugiej najpopularniejszej atrakcji turystycznej miasta, Parku Güell – zniknęły z wielu aplikacji operatorów transportu publicznego oraz właśnie Google Maps.

Z kolei władze Lizbony opracowały plan uprzywilejowania rezydentów wobec turystów na najbardziej uczęszczanych liniach komunikacji miejskiej. Dotyczy on m.in. najbardziej popularnych linii tramwajowych w stolicy Portugalii. Plan przewiduje pierwszeństwo wejścia mieszkańców Lizbony m.in. do popularnego wśród turystów tramwaju nr 28, a także do obsługiwanej przez Carris windy na taras widokowy Santa Justa. Pierwszeństwo wejścia do tramwajów wodnych przysługuje też mieszkańcom Wenecji i jest realizowane przez stosowanie dwóch bramek wejściowych, choć nie w każdym punkcie przesiadkowym.

Normą staje się także wprowadzanie i podwyższanie opłat turystycznych – Azory wprowadziły w styczniu 2025 r. opłatę 2 euro za noc. I jest to stawka niewielka. W Rzymie, Paryżu czy Amsterdamie stawki podatków lokalnych wzrosły w ostatnich latach i często są już wyraźnie odczuwalne. W 2024 r. Amsterdam wprowadził stawkę podatku turystycznego na poziomie 12,5 proc. ceny noclegu. Jest to najwyższy podatek turystyczny w Europie. W Rzymie z kolei płaci się podatki wg stawek uzależnionych od standardu noclegu. Po podwyżce w 2024 r. średnio wynoszą one 5-8 euro za noc za osobę.

Inna metoda zapobiegania ruchowi turystycznemu to limitowanie wejść. Akropol w Atenach – od września 2023 wprowadzono tam dzienny limit w wysokości 22 000 osób. Władze Wenecji wprowadziły opłaty dla jednodniowych turystów. W szczególnie obleganych okresach (wakacje, niektóre weekendy) za wejście do miasta trzeba płacić. Zwolnieni z opłat są turyści, którzy nocują na terenie samorządu Wenecja i wnieśli opłatę turystyczną za nocleg.

Wszystkie te ograniczenia powodują, iż turystyka może być… coraz droższa. Uderzenie w wynajem krótkoterminowy czy podróże kamperami, to tak naprawdę woda na młyn hoteli, pensjonatów, czyli generalnie droższych ofert niż lokale na Airbnb. Podobnie trzeba oceniać rosnące podatki turystyczne. Europejskie miasta jak widać wolą po prostu turystę bogatszego niż masowego. Pytaniem otwartym pozostaje inna kwestia – jak te restrykcje przełożą się na gospodarkę.

W Hiszpanii w 2023 r. całkowity wkład turystyki, obejmujący efekty bezpośrednie, pośrednie i indukowane określono na niemal 20 proc. PKB. W Grecji w 2023 r. dochody z turystyki międzynarodowej wyniosły 9,1 proc. PKB. Nieco wyższe wskaźniki notują Francja i Włochy.

Czy ten udział turystyki w PKB uda się utrzymać wprowadzając różnorodne restrykcje? Okaże się dopiero w nadchodzących latach, bo „antyturystyczne” rozwiązania dopiero zaczynają wchodzić w życie. Jednak podróżnicy z mniej zasobnymi portfelami muszą pogodzić się z myślą, iż „tanio, to już było”.

Felietony publikowane na naszej stronie przedstawiają poglądy autora, a nie oficjalne stanowisko Warsaw Enterprise Institute.

Idź do oryginalnego materiału