Skrócenie tygodnia pracy do czterech dni nie jest już tylko trendem na zachodzie. Jeszcze kilka lat temu koncepcja czterodniowego tygodnia pracy wydawała się futurystycznym eksperymentem. Dziś coraz więcej firm testuje ten model, motywowane realnymi korzyściami: większym zaangażowaniem zespołów, niższą rotacją, a choćby oszczędnościami kosztowymi.
Ale ten trend ma drugie oblicze, o którym rzadko się mówi. Kiedy etatowcy w piątek odpoczywają, projekty muszą toczyć się dalej. To właśnie dlatego rośnie zapotrzebowanie na elastyczne wsparcie, przede wszystkim na freelancerów gotowych pracować w weekend. Zgodnie z badaniem Freelancehunt już w 2024 roku ponad 47% budżetów projektów IT pochodziło od firm, które szukały krótkoterminowej współpracy B2B.
– Firmy sięgają po freelancerów z kilku powodów. Chodzi o dostępność specjalistów, krótki czas uruchomienia współpracy i rozliczenie pracy za efekty – zauważa Oleg Topchiy, założyciel Freelancehunt.
Rewolucja 4-dniowego tygodnia pracy – dlaczego firmy to robią?
Idea 4-dniowego tygodnia pracy, choć na pierwszy rzut oka wydaje się radykalna, zyskuje coraz większe uznanie wśród pracodawców na całym świecie. Badania “4 Day Week Global – European Pilot Results 2024”, konsekwentnie wskazują na szereg korzyści, które wykraczają poza zwiększone zadowolenie pracowników. 92% firm biorących udział w międzynarodowych pilotażach 4 Day Week Global zadeklarowało kontynuację skróconego tygodnia, a absencje chorobowe spadły średnio o 39%.
Chociaż zgodnie z badaniem „Four-Day Workweek 2025” aż 90% specjalistów i menedżerów w Polsce popiera wprowadzenie krótszego tygodnia pracy, model 4-dniowego tygodnia nie jest pozbawiony wyzwań. Firmy muszą zmierzyć się z koniecznością redefinicji procesów, optymalizacji harmonogramów i efektywnego zarządzania obciążeniem pracą. Właśnie w tym miejscu pojawia się kluczowa rola elastycznych rozwiązań kadrowych.
„Każda firma, która skraca etat do 4 dni, staje przed wyzwaniem utrzymania ciągłości operacyjnej i terminowej realizacji projektów. Wiele z tych zadań, zwłaszcza tych o charakterze projektowym, wymagających specjalistycznych umiejętności lub pilnej realizacji, jest naturalnie przenoszonych na dni wolne od pracy etatowej.” – Valentyn Ziuzin, prezes Freelancehunt.
Ten trend jest szczególnie widoczny w branżach, które już wcześniej charakteryzowały się wysoką elastycznością i zapotrzebowaniem na specjalistyczne umiejętności, takich jak IT, marketing, doradztwo czy finanse. Firmy z tych sektorów, dążąc do maksymalizacji efektywności i minimalizacji kosztów, chętniej sięgają po model B2B z freelancerami. Jednak nie każdy freelancer prowadzi własną działalność gospodarczą, dlatego przedsiębiorstwa oraz freelancerzy poszukują dodatkowych rozwiązań, takich jak usługa Faktura bez firmy.
Weekendowi freelancerzy – nowa nisza na rynku pracy
Skrócenie tygodnia pracy w firmach, choć z pozoru dotyczy tylko pracowników etatowych, ma bezpośredni wpływ na rynek freelancingu, tworząc nową, dynamicznie rozwijającą się niszę. Zamiast obciążać zespoły kosztownymi nadgodzinami, które mogą prowadzić do spadku morale i wypalenia, przedsiębiorstwa coraz częściej decydują się na współpracę projektową z freelancerami, by elastycznie reagować na zapotrzebowanie i optymalizować koszty.
Płacenie nadgodzin wiąże się z dodatkowymi kosztami, które często sięgają 50%, a choćby 100% stawki podstawowej oraz z ograniczeniami prawnymi dotyczącymi maksymalnej liczby godzin pracy. Zatrudnienie freelancera na zasadzie B2B daje firmom większą kontrolę nad budżetem i elastyczność w zarządzaniu zasobami, umożliwiając realizację projektów w terminie bez obciążania nadgodzinami pracowników etatowych.
Źródło: Freelancehunt.