Włoski „Click Day”: Loteria, w której wygraną jest pracownik

7 godzin temu

Kilka razy w roku włoscy pracodawcy w napięciu zasiadają przed komputerami, aby wziąć udział w czymś, co nazywa się „Click Day”. Stawka tej osobliwej loterii jest wysoka, bo chodzi o prawo do zatrudniania pracowników spoza Unii.

„Click day” to nie jest gra. To jedna z niewielu legalnych dróg zatrudniania we Włoszech pracowników migrujących spoza UE. Kwota miejsc zwykle wyczerpuje się w ciągu kilku minut.

– Wygrywa ten, kto ma najszybsze połączenie internetowe albo najlepszy refleks przy klikaniu – powiedział Mario Roberto Carraro, wiceprezes Confindustria Vicenza, organizacji reprezentującej firmy przemysłowe i usługowe w regionie Veneto, charakteryzującym się silnie rozwiniętym przemysłem.

O co w tym chodzi

Włoski „Click Day” to specjalna procedura online, która umożliwia włoskim pracodawcom składanie wniosków o zatrudnienie pracowników zagranicznych w ramach tzw. „Decreto Flussi” – dekretu regulującego roczne limity imigracyjne.

W określone dni otwierany jest portal, na którym można składać wnioski o pozwolenie na pracę dla cudzoziemców. Wnioski są rozpatrywane według kolejności zgłoszeń, więc szybkość ma najważniejsze znaczenie. Pracodawcy muszą wcześniej przygotować dokumenty i mieć aktywne konto na platformie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Terminy w 2025 roku to 5 lutego dla pracowników niesezonowych w sektorach takich jak budownictwo, mechanika, transport, telekomunikacja, 7 lutego dla pracowników niesezonowych w opiece społecznej i zdrowotnej oraz osób pochodzenia włoskiego z Wenezueli, i 12 lutego: dla pracowników sezonowych w rolnictwie i turystyce.

W 2025 roku Włochy przewidziały 181 450 miejsc dla pracowników zagranicznych, z czego 70 720 dla niesezonowych, 110 000 dla sezonowych i 730 dla samozatrudnionych.

Krytyka systemu

Krytycy twierdzą jednak, iż pracodawcy nie otrzymują w ramach takiego procesu prawa do zatrudnienia wystarczającej liczby pracowników, a wielu imigrantów z nadzieją na pracę pozostaje bez opcji i zmuszonych jest do pracy nielegalnej.

– Tylko 12. proc. osób, które składają wnioski za na mocy zasad ustanowionych przez „Decreto Flussi”, ostatecznie otrzymuje zezwolenie na pobyt. Pozostałe 88 proc. albo nigdy nie dostaje się do Włoch, albo musi pracować na czarno – powiedziała EURACTIV.it Giulia Gori z kampanii obywatelskiej Ero Straniero.

Włoskie konsulaty – często niedostatecznie obsadzone i przeciążone – potrzebują choćby pół roku na rozpatrzenie wniosków. Do czasu przybycia pracowników wiele miejsc pracy już znika. Bez umowy niektórzy nie mają podstaw do uzyskania zezwolenia na pobyt i są zmuszani do pracy na czarno.

– Imigranci przyjeżdżają gotowi do pracy, ale pozostają bez zezwolenia na pobyt, bez ochrony i narażeni na wyzysk – dodała Gori.

Opóźnienia i sieci przestępcze

Włoscy pracodawcy również są sfrustrowani, zwłaszcza ci z sektora rolnictwa. – Zrobiła się z tego bezużyteczna praktyka, które nie ma nic wspólnego z rzeczywistym zapotrzebowaniem na pracę – powiedział Carraro. Dodał, iż jego region Vicenza w dużej mierze porzucił ten system, ponieważ jest zbyt sztywny, zbyt wolny i zbyt zawodny, aby sprostać potrzebom przemysłu.

Romano Magrini, szef spraw pracowniczych w Coldiretti, głównym włoskim stowarzyszeniu rolniczym, przyznał, iż rządowe działania represyjne ograniczyły niektóre nadużycia. Podkreślił jednak, iż system nie jest w pełni przyjazny dla pracodawców.

Coldiretti prowadzi w tej chwili rozmowy z rządem na temat procesu, który pozwoliłby wstępnie zatwierdzonym pracodawcom składać wnioski przez cały rok. – Wierzę, iż są warunki do tego, by rozpoczęcia testowania tego w 2026 roku” – powiedział Magrini.

Na początku tego miesiąca pulę miejsc dostępnych w ramach Click Day rozszerzono i w latach 2026-2028 uda się przyjąć około 500 tys. pracowników. Na ubiegły rok zaoferowano miejsca około 151 tys. imigrantom, choć pracodawcy złożyli aż 690 tys. wniosków.

Niektórzy jednak nie są pewni, czy to rozszerzenie zmniejszy tę dysproporcję. – jeżeli truskawki dojrzewają mi w kwietniu, to potrzebuję pracowników wtedy – a nie w lipcu – powiedział EURACTIV.it Magrini.

– Powinno się pozwolić pracodawcom, których wnioski zostały wstępnie zatwierdzone na składanie podań w dowolnym momencie, ale niech będzie to rozłożone w ciągu roku – zaproponował.

Zwolennicy takiego rozwiązania argumentują, iż taka zmiana złagodziłaby również obciążenie włoskich konsulatów, które są w tej chwili w okresie przyjmowania wniosków są przeciążone.

Tymczasem sieci przestępcze starają się wykorzystać lukę w systemie. Prokuratora odkryła zorganizowane szajki, w tym niektóre powiązane z Camorrą, włoską mafią. Pobierają one od imigrantów od 2 tys. do 10 tys. za złożenie wniosków o ich zatrudnienie. W wielu przypadkach obiecane miejsca pracy w ogóle nie istniały.

Polityczny impas

Chociaż rząd uznał wady systemu i stara się zwalczać nadużycia, to administracja premier Giorgii Meloni przedłużyła model Click Day do 2028 roku. Gori uważa jednak, iż „nie ma technicznego powodu”, by pozostać przy obecnym systemie.

– Wszystko wskazuje na to, iż skuteczniejsze byłoby przejście na system rozłożony w czasie. Pojawia się więc pytanie, czy decyzja (o przedłużeniu obowiązywania obecnego systemu – red.) nie jest polityczna – wskazała.

Carraro ma podobne wątpliwości. Uważa on, iż coraz większych niedoborów siły roboczej nie da się rozwiązać dzięki „ideologicznej logiki czy narzędzi opracowanych dla innej epoki”.

– Potrzebujemy poważnego, konstruktywnego dialogu między rządem a przedsiębiorstwami, aby opracować system, który będzie bardziej elastyczny, szybszy i skuteczniejszy. Od tego zależy przyszłość naszego sektora przemysłowego – zwrócił uwagę.

Idź do oryginalnego materiału