Kornice to bardzo mała miejscowość koło Raciborza, która liczy kilka ponad 300 osób. Nie ma tu ani sklepu, ani kościoła. Za to od ponad 15 lat stoją tu potężne zakłady firmy Eko-Okna, które zatrudniają ok. 12 tys. osób. To lokalne Eldorado, które ostatnio popadło w kłopoty.
Ale, żeby zrozumieć ich skalę i o co chodzi, trzeba najpierw zrozumieć fenomen tego miejsca. A także jego twórcy – Mateusza Kłoska, jednego z najbogatszych Polaków, który kilka lat temu sfinansował oklejenie połowy Polski chrześcijańskimi billboardami i uważany jest za najbardziej religijnego biznesmena w kraju.
– On bardzo dużo rzeczy robił na rzecz pracowników. Chciał być najlepszym pracodawcą. Dawał robotę i dobre zarobki. W jego firmie ludzie na święta dostawali po kilka tysięcy złotych premii. Tam pracują całe rodziny. Ale obawiam się, iż teraz może dziać się tam coraz gorzej. jeżeli to padnie, to będzie katastrofa dla całego regionu Raciborza. Ludzie zaczynają obawiać się o swój los – słyszymy od jednego z okolicznych mieszkańców.
"Były dodatki i premie. Darmowy autobus pracowniczy. Przedszkole"
Eko-Okna to jeden z największych producentów okien i drzwi w Europie. Gigantyczny pracodawca w regionie. Co więcej, oferował najlepsze lub jedno z najlepszych wynagrodzeń w okolicy i chwalił się nim na billboardach.
W styczniu obiecywał tak ludziom 5 tys. zł na rękę. W kwietniu – 6,5 tys. zł. Na billboardach kusił: "U nas praca się opłaca!". Podobno, jak słyszymy w Kornicach, było to minimum.
– Do tego były dodatki i premie. Darmowe autobusy pracownicze. Przedszkole. Stołówka. Właściciel wybudował też osiedle 24 mieszkań. I kaplicę. A w pobliskiej miejscowości postawił olbrzymi klasztor. Zasponsorował też oświetloną ścieżkę rowerową – wymienia jeden z mieszkańców.
Tą ścieżką, jak czytamy na stronie firmy, pracownicy mogą bezpiecznie dojeżdżać do pracy na rowerze.
– Uważam, iż jest to bardzo potrzebne i znajdzie wielu amatorów. Wzdłuż tej ścieżki są już postawione latarnie. Będą z niej mogli korzystać pracownicy każdej zmiany. Po to właśnie są stawiane latarnie, aby przed trzecią zmianą ścieżka była oświetlona. Wszystko będzie przygotowane pod nasz zakład – tak prezes Mateusz Kłosek mówił o tym pomyśle w 2022 roku.
Podano choćby godziny włączania latarni: "w godzinach od 5.00 do 7.00 rano oraz od 21.00 do 23.00, aby pracownicy dojeżdżający na każdą zmianę mogli z niej bezpiecznie korzystać".
Sponsorował budowę klasztoru
O innych inwestycjach też w okolicy zakładów chętnie mówią. Przy polnej drodze, na skraju lasu Pulów, pomiędzy Kornicami a Żerdzinami, w 2018 roku stanęła Kaplica Matki Bożej Różańcowej.
Nie jest duża, ale robi wrażenie. Oko.press tak opisywało ją kilka lat temu: "Każdy pracownik firmy Eko-Okna może zamówić transport do kaplicy firmowym smartem. W każdej chwili, w ciągu dnia. Za czas spędzony na modlitwie firma zapłaci mu tyle samo, ile za czas przy montażu okien".
Jeszcze większe wrażenie robi klasztor w Pietrowicach Wielkich, przy drodze do Gródczanek, blisko Kornic, której budowę finansowała firma Eko-Okna. Inwestycja ruszyła w 2019 roku. "Prace prowadzono w błyskawicznym tempie" – informowała gmina Pietrowice Wielkie.
Dziś działa tam Ognisko Rekolekcyjne. Podobno pracownicy mogą jeździć tam na rekolekcje. Klasztor należy do zakonu Wspólnoty Niepokalanej Matki Wielkiego Zawierzenia.
Firma rozwijała się tak dobrze, iż niedawno otworzyła dwie kolejne fabryki – w Kędzierzynie-Koźlu i Wodzisławiu Śląskim.
Wszystkie miejscowości znajdują się w niedalekiej odległości od siebie – położone niedaleko Raciborza, rodzinnej miejscowości Matusza Kłoska. Było tak dobrze, iż a najnowszym rankingu "Wprost" firma Eko Okna została Najlepszym Pracodawcą w Polsce 2025. W sumie zatrudniała ostatnio 15 tys. pracowników.
– Tam jest potęga. Tam jest ogrom tirów i autobusów – słyszymy.
I nagle wstrząs. Okazało się, iż Kłosek zwalnia ludzi i do końca lipca wygasza produkcję w Kędzierzynie-Koźlu.
Dalsza część artykułu poniżej:
Zwolnienia w Eko-Oknach, koniec z darmowym transportem
Doniesienia w ostatnich dniach obiegły Polskę, rozpaliły lokalne media, zawrzało w internecie.
"Firma wpadła w spiralę problemów, zwolniła tysiąc osób i szykuje kolejne cięcia. Twierdzi, iż siadła sprzedaż. Prawda jest taka, iż firma ostro przeszarżowała ze skalą działalności i z przewidywaniami co do popytu na jej towary. Zamówień jest po prostu o wiele mniej, niż zapisano w planach spółki" – opisywał w naTemat Konrad Bagiński.
W czerwcu Eko-Okna zwolniły 993 osoby (a krążą informacje, iż zwolnionych może być choćby 4 tys. osób). Ograniczyły dodatki i premie.
Za co w ogóle pracownicy je dostawali? Firma kusiła: "dodatki za dyspozycyjność, pracę w soboty, wysiłek fizyczny oraz naukę nowych umiejętności. Pracownicy rozwijający swoje kompetencje i podejmujący się nowych wyzwań mogą liczyć na dodatkowe premie stanowiskowe". Był też dodatek stażowy.
– Jak miał fajny zbyt, jak sprzedaż szła, to nie zostawiał zarobku dla siebie, tylko się nim dzielił – twierdzi mieszkaniec gminy.
Jak opowiadają inni, w ostatnich tygodniach z ulic zniknęły jednak billboardy z zarobkami 6,5 tys. zł na rękę. – Wszystkie plakaty, które oferowały pracę w Eko-Oknach zniknęły. A wcześniej, jak się wjeżdżało do Raciborza, widać je było z każdej strony. Szczególnie rzucały się w oczy od strony Rybnika – mówi jeden z nich.
Eko-Okna postanowiły też pożegnać się z darmowym transportem. Pracownicy dowiedzieli się, iż przez cały czas mogą z niego korzystać, ale za opłatą.
Na facebookowej grupie "Znajomi z: Eko-Okna S.A", która gromadzi ponad 4 tys. członków, w ostatnich dniach ruszyła lawina postów pod hasłem "szukam transportu".
– Ludzie uznali, iż nie opłaca im się jeździć za 350 zł autobusami, więc lepiej zrzucić się na auto po kilka osób – mówi nam jeden z mieszkańców.
Emocje na grupie FB aż buzują. Krążą różne pogłoski, fake newsy i pytania. Ktoś pyta o parking, czy będzie płatny od września. "Wcale by mnie to nie zdziwiło. Już w tej firmie mnie nic nie zdziwi", "Z płatnymi autobusami też miał być fejk" – odpowiadają inni.
Albo taka kwestia. "Kornice, jak sprawa wygląda z umowami? Okres próbny do końca lipca. Przedłużą?" – ktoś pyta.
I odpowiedzi:
"Pewnie nie, skoro jest informacja od kierowników, iż do końca wakacji nie przedłużają ani z okresów próbnych umów ani tych rocznych", "Wątpię skoro choćby ludzi ze stażem +1 rok zwalniają", "Szczerze wątpię, wszędzie nie przedłużają".
"Dzięki jego fabryce ten region odżył"
W Kornicach też już były zwolnienia. Ludzie mają obawy, tym bardziej iż w regionie padły inne firmy i na rynku pracy nie jest dobrze. W firmie działają związki zawodowe, których aktywność widać również w mediach społecznościowych. Także lokalne portale piszą, iż zgłaszają się do nich ludzie pełni niepokoju.
Ale w gminie Pietrowice Wielkie słyszymy raczej opinie, iż nie wierzą w czarny scenariusz, żeby firma w ogóle miała przestać działać. I zniknęła z Kornic.
Eko-Okna to niemal ich wybawca z marazmu dawnych czasów. – Wcześniej był tu PGR. Ludzie żyli z pola. Jak ktoś nie wyjechał za granicę, to nie dorobił się niczego. Było cienko – wspomina mieszkaniec gminy.
Mateusz Kłosek tchnął w to miejsce nowe życie, choć nie wszyscy są zadowoleni z ciągłego ruchu samochodów.
– Dzięki jego fabryce ten region odżył. Ludzie mieli dobre wynagrodzenia, podniósł się standard życia. Miało to wpływ na inne branże w okolicy. Mamy porobione drogi i place zabaw. To wszystko jest powiązane z podatkami, które płaci ta firma. Dużo pracowników wynajmuje też w okolicy mieszkania i pokoje – dodaje inny.
Co więcej, jak twierdzi, były firmy, które musiały podnieść zarobki, żeby ludzie nie uciekali do Eko-Okna i chcieli pracować u nich. "To ponad możliwości wielu pracodawców w regionie" – napisał o 6,5 tys. zł portak NaszRaciborz.pl.
Antyaborcyjne billboardy Kłoska
Przypomnijmy, w Polsce Mateusz Kłosek zasłynął z akcji billboardowej – tysiące billboardów antyaborcyjnych dosłownie zalały w 2020 i 2021 roku polskie miasta. Za ogromną kampanią stała Fundacja Nasze Dzieci – Edukacja, Zdrowie, Wiara. Jej założycielem jest również Mateusz Kłosek, a siedziba znajduje się w Kornicach.
Niektórzy być może pamiętają też klubokawiarnię "Niebo w mieście", którą stworzył w Raciborzu w 2019 roku. – Można było tam usiąść, poczytać książki o tematyce religijnej, wypić kawę. Ale funkcjonowało to krótko – słyszymy dziś w Raciborzu.
Jeden z mieszkańców mówi nam też, iż na Boże Narodzenie pracownicy Eco-Okien dostawali religijne książeczki dla dzieci. On sam przedstawia się jako nawrócony katolik. "Kilka lat temu porzucił nałogi i rzucił się w wir życia duchowego" – pisze Konrad Bagiński.
Nasi rozmówcy wiążą go i z PiS, i z różnymi kościelnymi stowarzyszeniami. A także z Raciborzem, gdzie jego ojciec miał zakład szklarski, od którego wszystko się zaczęło.
– Kiedyś autobusy jeździły na kopalnię. Autobus za autobusem przyjeżdżał po ludzi i wiózł górników do roboty na pierwszą zmianę, czy jak wracali z drugiej, nocnej zmiany. Teraz tak jeździł Kłosek. Oprócz tirów załadowanych oknami wszędzie jeździły autobusy po pracowników. Przez Jastrzębie, Żory, Wodzisław, cały rejon. I przez Racibórz do Kornic – mówi nam mieszkaniec Raciborza.
Cały czas widzi te autobusy. – Jak pani przejeżdża przez Racibórz np. między godz. 12-14 bardzo często widać ludzi ubranych na niebiesko na przystankach. Oni już jadą w tych roboczych strojach i w nich wracają. choćby nie trzeba patrzeć na nazwę firmy, wszyscy wiemy, iż to Eko-Okna – dodaje.
"Na razie nie słychać, żeby mieli nas zwalniać"
W Kornicach i okolicy część mieszkańców ma swoje teorie, co się stało. Czuć, iż niektórzy murem stoją za Kłoskiem.
– W pierwszej kolejności pozwalniali pracowników z zagranicy. Kiedyś byli tu Ukraińcy, a ostatnio Kolumbijczycy i Gruzini, ale już ich nie widać. Z tego, co słyszymy chodzi też o osoby na umowach na czas nieokreślony. Myślę, iż nasi mieszkańcy na razie mają spokój, przynajmniej osoby, które mają stałe umowy. Na razie nie słychać, żeby mieli u nas bardziej zwalniać – słyszymy w Kornicach.
Jedna z osób mówi: – Wiem ze słyszenia, iż były takie tygodnie, gdy nie mieli co robić. Słyszałem, iż pracowali trzy dni w tygodni, a potem nic.
Kolejna: – Myślę, iż pan Kłosek zakładał, iż gwałtownie skończy się wojna w Ukrainie i tam zacznie się rynek zbytu. Okazało się, iż wojna dalej trwa, a euroopejski rynek też siada. Nie ma rynku zbytu na tak dużą produkcję. A zatrudnienie było na taką przygotowane.
Ale słyszymy też takie opinie:
– Z opowieści wynika, iż tam po prostu było za dużo ludzi. Chodzili do pracy, szwendali się, a premie i dodatki każdy chciał brać. Teraz więc robią przesiew. Podobno pracowników z Kędzierzyna mają poprzenosić do nas. Wydaje mi się, iż tak już zostanie i dalej nic się nie zmieni.
– Ja nic negatywnego o tej firmie nie powiem. Ale jak ktoś nie pilnuje pracowników, to tak wychodzi. A potem jest: "Czy się stoi, czy się leży, zawsze się należy". Za dużo ludzi tam było. A dobre zarobki z dobrą pracą nie zawsze idą w parze. Szkoda. Bardzo szkoda.
– Ja go podziwiam, iż coś takiego zbudował.
Eko-Okna: "Trudna, konieczna reaorganizacja"
Firma wydała komunikat dotyczący ostatnich wydarzeń.
Informuje w nim, iż nie dochodzi do zwolnień grupowych, a także, iż związki zawodowe są informowane o planowanych zmianach zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Czytamy, iż przypadki zwolnienia pracowników dotyczą zaś sytuacji "od wygaśnięcia umów terminowych, przez zakończenie współpracy z agencjami, po sytuacje indywidualne, takie jak porzucenie pracy czy dobrowolna rezygnacja z zatrudnienia".
A także, iż zmiany obejmują również m.in. "koszty transportu pracowniczego, opłaty za użytkowanie służbowych pojazdów czy weryfikację i czasowe wstrzymanie części planowanych działań inwestycyjnych". Firma prowadzi również przegląd posiadanego majątku i kosztów operacyjnych.