W grudniu br. nastroje konsumenckie dotyczące obecnej sytuacji utrzymały się na poziomie sprzed miesiąca, przy jednoczesnej poprawie nastrojów związanych z przyszłością – podał GUS.
Komentarz Mariusza Zielonki, głównego ekonomisty Lewiatana
Grudniowe dane o nastrojach konsumentów to dalsza stabilizacja w okolicach umiarkowanego pesymizmu pomieszanego z niespodziewanym optymizmem. Mamy do czynienia z rzadkim w ekonomii zjawiskiem: Polacy jednocześnie ruszyli na zakupy i biją rekordy w deklaracjach oszczędzania. Wskaźnik dokonywania ważnych zakupów wystrzelił z dołka (-12,3 pkt przed rokiem) do poziomu -2,9 pkt, co oznacza, iż sklepy z dobrami trwałego użytku (elektronika, meble) przeżyją w te Święta małe oblężenie. Nie będzie to jednak konsumpcja „na kredyt” czy ze strachu przed wzrostem cen w bliskiej przyszłości. To wydatki wynikające z realnej poprawy sytuacji gospodarstw domowych.

Kluczem do zrozumienia sytuacji jest gwałtowny spadek oczekiwań inflacyjnych, które zjechały do poziomu 21,5 pkt (z blisko 30 pkt rok temu). Polacy przestali bać się „paragonów grozy”. Odsetek osób przewidujących, iż ceny będą rosnąć „znacznie szybciej”, wyraźnie stopniał, a rośnie grupa spodziewająca się stabilizacji. Skoro nie boimy się, iż jutro będzie drożej, nie kupujemy na zapas, ale realizujemy odkładane plany zakupowe, zachowując przy tym finansową poduszkę bezpieczeństwa.
Gdy zajrzymy głębiej w strukturę odpowiedzi („odsetki”), widać fundamentalną zmianę mentalną względem końcówki 2024 r. Rok temu aż 38% z nas uważało, iż oszczędzanie w nadchodzącym roku jest „mało prawdopodobne” lub „niemożliwe”. Dziś ten odsetek pesymistów stopniał do 33%. Z kolei grupa optymistów, którzy deklarują, iż odłożenie gotówki jest „dość prawdopodobne” lub „bardzo prawdopodobne”, wzrosła do ponad 61%. To pokazuje, iż wzrost płac realnych (przy inflacji 2,5%) wreszcie przestał być tylko statystyką, a zaczął realnie budować poczucie bezpieczeństwa finansowego w polskich domach.
W efekcie widzimy obraz konsumenta pewnego siebie. Ocena przyszłej sytuacji finansowej rodziny (-4,0 pkt) jest o niebo lepsza niż w grudniu 2024 roku (-8,7 pkt). Dzięki temu stać nas na finansowy „dualizm”: wydajemy na bieżąco, bo płace realne rosną, a nadwyżki pakujemy na konta oszczędnościowe (rekordowy wskaźnik dla przyszłego oszczędzania 14,3 pkt). To wymarzony scenariusz dla gospodarki na 2026 rok – silnik konsumpcyjny pracuje na wysokich obrotach, ale paliwem jest gotówka, a nie dług, przynajmniej w większości przypadków.











