Z ulgi na B+R korzysta tylko 1/4 uprawnionych firm

2 tygodni temu

– Polskie firmy muszą myśleć o rozwoju i zwiększaniu swojej konkurencyjności, ale stoi też przed nimi wiele wyzwań.

W badaniu Norstat zrealizowanym w ub.r. dla Ayming zapytaliśmy dyrektorów finansowych i dyrektorów HR o to, co stanowi dla nich największe wyzwanie. Najczęstszą odpowiedzią, która uzyskała 60 proc. głosów, były koszty pracy. 80 proc. wskazań w ramach tej kategorii stanowiły koszty wynagrodzeń. To oznacza, iż coraz większym problemem dla firm w ich rozwoju i budowaniu konkurencyjności jest koszt związany z wykorzystywaniem zasobów ludzkich – mówi agencji Newseria Biznes Piotr Frankowski, dyr. zarządzający firmy Ayming Polska.

Rosnące koszty zatrudnienia pozostają największą bolączką pracodawców

Wysokie koszty zatrudnienia to w tej chwili jedno z poważniejszych wyzwań utrudniających działalność i hamujących rozwój polskich przedsiębiorstw. – Skuteczną odpowiedzią może być ulga badawczo-rozwojowa – wskazuje Piotr Frankowski. Ten instrument umożliwia odliczenie choćby 200 proc. kosztów osobowych, czyli m.in. wynagrodzeń, od podstawy opodatkowania. Ulgę B-+R zna 90 proc. rodzimych przedsiębiorstw, ale korzysta z niej mniej niż 1/4 uprawnionych. Firma, wspólnie z Konfederacją Lewiatan, przedstawiła rządowi szereg rekomendacji działań, które mogłyby te statystyki poprawić.

Rosnące koszty zatrudnienia (na które składają się wynagrodzenia, składki na ubezpieczenie społeczne i podatki płacone przez pracodawcę) pozostają największą bolączką pracodawców. Według danych Konfederacji Lewiatan aż 67 proc. polskich firm wskazuje ten element jako największe wyzwanie w bieżącym roku. Z kolei „Miesięczny Indeks Koniunktury” Polskiego Instytutu Ekonomicznego pokazuje, iż w listopadzie br. 70 proc. polskich firm wskazało wysokie koszty pracownicze jako główną barierę utrudniającą im działalność (wzrost o 4 pp. m/m).

Wynagrodzenia pracowników stanowią wyzwanie dla 82 proc. firm

Podobne wnioski płyną też z ubiegłorocznego „Badania obszaru kosztów pracy i środowiska pracy w przedsiębiorstwach w Polsce”, przeprowadzonego przez Norstat na zlecenie Ayming, w którym 60 proc. ankietowanych dyrektorów finansowych i dyrektorów HR oceniło koszty pracy jako zbyt wysokie. Najbardziej problematycznym obszarem okazały się wynagrodzenia pracowników, stanowiące wyzwanie dla 82 proc. firm.

– Koszty pracy na poziomie roboczogodziny w Polsce wynoszą w tej chwili 14,5 euro i to jest wciąż ponad dwukrotnie mniej niż średnia unijna. Jednak patrząc na Europę Środkową, to tutaj Polska staje się już co najmniej podobnie droga lub choćby droższa niż inne kraje, w szczególności Bułgaria czy Rumunia, ale też państwa Europy Zachodniej, takie jak Grecja czy Portugalia, gdzie koszty pracy są tylko nieznacznie wyższe niż w Polsce – wyjaśnia Piotr Frankowski. – Kolejny aspekt, który ma ogromne znaczenie, to dynamika wzrostu tych kosztów. Polska jest jednym z krajów, gdzie w ciągu ostatnich kilku lat koszty wynagrodzeń rosły relatywnie najmocniej. Mamy trzecią najwyższą dynamikę wzrostu wśród państw OECD. To pokazuje, iż koszty wynagrodzeń stanowią wyzwanie, które w perspektywie kilku najbliższych lat stanie się jeszcze poważniejsze.

Płace w Polsce rosną w tempie dwucyfrowym i prawdopodobnie pozostanie tak co najmniej do końca br.

Według danych Eurostatu w 2023 r. średnie godzinowe koszty pracy wzrosły w Polsce o 12,4 proc. r/r. W skali UE ten wzrost był znacznie niższy i wyniósł 5,4 proc. (i 4,8 proc. w strefie euro). Na koniec ubiegłego roku przeciętne koszty pracy w Polsce wynosiły równowartość 14,5 euro za godzinę pracy, podczas gdy średnia unijna to 31,8 euro.

Dane GUS pokazują z kolei, iż w październiku br. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 10,2 proc. r/r i wyniosło 8316,57 zł. Konfederacja Lewiatan zwraca uwagę, iż płace w Polsce przez cały czas rosną w tempie dwucyfrowym i prawdopodobadaniebnie pozostanie tak co najmniej do końca tego roku.

87% polskich firm, które skorzystały z ulgi B+R, pozytywnie ocenia skalę uzyskanego wsparcia

– Skuteczną odpowiedzią na rosnące koszty pracy może być ulga badawczo-rozwojowa – wskazuje Frankowski. – Ten mechanizm został wprowadzony do polskich przepisów w 2016 r. i od tamtej pory się rozwija, a od dwóch lat, czyli od 2022 r., istnieje możliwość odliczenia do 200 proc. kosztów kwalifikowanych właśnie w obszarze kosztów wynagrodzeń, czyli tej części kosztów, które są ponoszone przez pracowników na prowadzenie działalności badawczo-rozwojowej. Jest też inny mechanizm, który uzupełnia ulgę badawczo-rozwojową – jest nim ulga na innowacyjnych pracowników. Ten mechanizm pozwala dodatkowo odliczyć część kosztów w sytuacji, gdy firma ponosi stratę bądź poziom podatku jest niewystarczający, żeby rozpoznać całość kosztów kwalifikowanych, które firma ponosi w danym roku podatkowym.

87 proc. polskich firm, które skorzystały z ulgi B+R, pozytywnie ocenia skalę uzyskanego wsparcia. 94 proc. podmiotów reinwestuje uzyskane dzięki niej środki w kolejne projekty badawczo-rozwojowe, co bezpośrednio przekłada się na ich rozwój i konkurencyjność. Według szacunków Ayming w 2023 r. z tego instrumentu mogłoby skorzystać ok. 27 tys. przedsiębiorstw (czyli 10 razy więcej niż rzeczywista liczba podmiotów sięgających po to rozwiązanie), co wiązałoby się ze zwrotem do polskiego biznesu ok. 4 mld zł rocznie.

Te środki mogłyby zostać reinwestowane w kolejne projekty badawczo-rozwojowe, przyspieszając innowacyjność w sektorze biznesowym.
Idź do oryginalnego materiału