Żądają 450 zł podwyżki dla pracowników urzędu miasta. "Ci ludzie żyją coraz biedniej"

6 godzin temu
Zdjęcie: /Mikołaj Kamieński /Agencja FORUM


Związkowcy z Solidarności oraz OPZZ przekazali na konferencji prasowej, iż realizowane są negocjacje w sprawie wzrostu wynagrodzeń dla ponad 11 tys. pracowników zatrudnionych przez Urząd Miasta Poznania i podległe mu jednostki. Przedstawiciele organizacji zaznaczyli, iż pracownicy powinni dostać 450 zł podwyżki, a nie 300 zł, jak chcą władze miasta. Dodali także, iż przez brak odpowiedniego wzrostu wynagrodzeń samorządowi są coraz biedniejsi.


Przewodniczący zarządu regionu wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange podkreślił, iż ostatecznie samorząd zaproponował wszystkim pracownikom 300 zł brutto podwyżki do wynagrodzenia zasadniczego od lipca tego roku.
- Propozycja ta w żaden sposób nie może zostać zaakceptowana przez stronę związkową - zaznaczył Lange. Zaznaczył, iż wprowadzenie 300 zł brutto podwyżki od lipca oznacza de facto 150 zł brutto wzrostu miesięcznej płacy w ujęciu rocznym.


Lange powiedział także, iż propozycja 450 zł podwyżki jest "propozycją daleko idąca w kierunku kompromisu i szukania rozwiązania, które wcale nie będzie aż tak bardzo miłe i sympatyczne dla pracowników, ale chcemy znaleźć kompromis" - powiedział.Reklama
Zwrócił uwagę, iż związkowcy do tej pory nie otrzymali od władz miasta odpowiedzi na swoje ostatnie pismo w sprawie podwyżek. Dodał, iż Solidarność i OPZZ chcą porozumienia z samorządem, ale jeżeli do niego nie dojdzie, to związkowcy będą "zmuszeni do podjęcia innych działań". Nie chciał powiedzieć, na czym owe działania miałyby polegać.


Spór o wynagrodzenia pracowników UM w Poznaniu. "Chcemy znaleźć kompromis"


Lange ocenił, iż faktyczny wzrost wynagrodzenia w wielu miejskich placówkach jest znacznie niższy niż zakładano, co skutkuje zmniejszeniem siły nabywczej pensji w stosunku do inflacji. - Ci ludzie, pracownicy, żyją biedniej, żyją gorzej, mogą mniej kupić i mają coraz większe kłopoty - zaznaczył.
Przewodniczący Międzypowiatowej Rady OPZZ Krzysztof Kubasik zaznaczył, iż w ostatnich latach podwyżki wynegocjowane przez stronę społeczną i samorząd, są wprowadzane coraz później. - De facto te podwyżki występują gdzieś w połowie roku albo pod koniec roku. I można podzielić tę podwyżkę na 12 miesięcy. W tym wypadku ta propozycja to jest 150 zł, ale zdarzało się też, iż ta proponowana kwota była zdecydowanie mniejsza - podkreślił.


Związkowcy wskazali, iż przez wzrost płacy minimalnej wynagrodzenia doświadczonych pracowników zaczynają być podobne do pensji początkujących urzędników. To z kolei przyczynia się do coraz większej rotacji na stanowiskach i frustruje zatrudnionych, a także wpływa na poziom świadczonych przez nich usług.


150 zł. podwyżki miesięcznie. "Ci ludzie żyją coraz biedniej"


Zwrócili też uwagę, iż pensje członków zarządów poszczególnych miejskich spółek sięgają 600-800 tys. zł rocznie. Podkreślili, iż w ubiegłym roku dochody Poznania wyniosły prawie 6,4 mld zł, a wydatki niemal 6,3 mld zł. Podali również przykład Wrocławia, w którym pracownicy samorządowi otrzymali w tym roku podwyżki rzędu 700 zł brutto.
W datowanym na 9 czerwca piśmie przekazanym dziennikarzom przez związkowców, zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski wskazał, iż proponowana kwota podwyżki na poziomie 450 zł "przekracza aktualne możliwości finansowe budżetu". Dodał, iż na wzrost płac o 300 zł brutto od pierwszego lipca miasto przeznaczy 24 mln zł.
Idź do oryginalnego materiału