Grudzień wielu kojarzy się z chwilą oddechu, spotkaniami z bliskimi i licznymi przyjemnościami. Niestety życie zawodowe wciąż potrafi nas zaskoczyć. Sieci handlowe w okresie świątecznym przeżywają prawdziwe oblężenie, przez co liczba osób na zmianie staje się niezwykle istotnym elementem całej tej układanki. W efekcie pracodawcy proponują nie tylko nadgodziny, ale także zaznaczają, iż jakiekolwiek wolne jest niewskazane. To prawdziwy maraton, ponieważ niektórzy spędzają w pracy choćby dwa tygodnie bez żadnej przerwy.
REKLAMA
Zobacz wideo Adrian Zandberg: Płaca minimalna poprawia sytuację małych przedsiębiorców
Zakupy przed świętami. Grudzień w handlu to prawdziwe wyzwanie
W tym roku po raz pierwszy dniem ustawowo wolnym od pracy jest też Wigilia. To oznacza, iż tegoroczna przerwa świąteczna rozpocznie się już 24 grudnia i potrwa przez kolejne dwa dni. Mimo to czasu w zrobienie zakupów będzie sporo, ponieważ na ten miesiąc zaplanowano aż trzy niedziele handlowe - 7, 14 i 21 grudnia. Dla klientów to dobra wiadomość, ale pracownicy sieci handlowych muszą przygotować się na ponadprzeciętną dawkę pracy. O dodatkowych godzinach i braku możliwości wykorzystywania urlopów w tym czasie głośno było już w zeszłym roku. Wówczas wielu kasjerów wspominało, iż przedświąteczne zmiany potrafią być prawdziwym koszmarem. Jak wskazywał przewodniczący OPZZ Konfederacja Pracy Organizacja Międzyzakładowa w Kauflandzie, w tym okresie często dochodzi też do zmiany terminów urlopów. Ponadto pracodawcy potrafią wręcz wskazywać, kiedy pracownik ma zrobić sobie wolne.
W okresie świątecznym kasjerzy nie mają co liczyć na to, iż ktoś im pozwoli odpocząć
- stwierdził Wojciech Jendrusiak w rozmowie z portalem Fakt. W grudniu zmiany po 10 godzin, brak wolnego i ogromne liczby klientów to standard. Szczególnym problemem stają się też wspomniane wcześniej niedziele handlowe, które najczęściej są obsadzane w pełni. To oznacza, iż wszyscy pracownicy muszą pojawić się tego dnia w pracy. Niestety w tym roku raczej nic się w tej kwestii nie zmieni, ponieważ wraz z początkiem grudnia w mediach zaczęły pojawiać się doniesienia o pracowniczych maratonach.
Tak pracuje się w święta. choćby L4 bywa problematyczne
Według rozmówcy WP Finanse, który pracuje dla jednej z największych sieci dyskontów w Polsce, z tegorocznych grafików wynika, iż niektórzy będą pracować przez dwa tygodnie z rzędu. Z powodu aż trzech niedziel handlowych może dochodzić choćby do nowych rekordów. Kasjerka pracująca dla innej dużej sieci handlowej twierdzi natomiast, iż niekiedy godziny są zachowywane lub przekładane w taki sposób, by w grudniu dostępność pracowników była większa.
Rozliczenia są kwartalne. Ja wyszłam z tego obronną ręką, bo w grudniu mam 165 godzin, ale są osoby, które mają ich 200. To bardzo dużo
- wyjaśnia pani Justyna. Co ciekawe, brak urlopów to nie wszystko. System premiowy oraz inne zasady obowiązujące w dużych sieciach potrafią również wpływać na decyzje pracowników dotyczące zwolnień lekarskich. W związku z tym, iż frekwencja ma duże znaczenie niekiedy zamiast wizyty u lekarza i L4 dochodzi do zmian w grafiku lub wpisywany jest zwykły dzień wolny.
Przemiał jest duży, o ile pracownika często nie ma, bo choruje on sam albo jego dziecko, to o przedłużeniu umowy można pomarzyć
- dodaje kasjer jednej z sieci handlowych, cytowany przez WP Finanse. Jest to błędne koło, ponieważ wielu pracowników skarży się na brak wystarczającej liczby rąk do pracy. Pracodawcy mierzą się natomiast z ogromnymi kosztami pracowniczymi, co często wymusza cięcia lub uniemożliwia prowadzenie kolejnych rekrutacji.
Źródła: finanse.wp.pl, fakt.pl
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

3 dni temu











