Związek tylko z nazwy. Jak Związek Zawodowy Pracowników ZUS porzucił pracowników i stał się tarczą ochronną dla zarządu Zakładu

1 dzień temu

W ZUS narasta frustracja. Pracownicy czują się przeciążeni, niedocenieni i pozostawieni sami sobie. Związkowa Alternatywa nie nadążą ostatnio z liczeniem nowych deklaracji członkowskich, a wielu przystępujących akcentuje rozczarowanie innym związkiem zawodowym, a mianowicie zrzeszonym w OPZZ Związkiem Zawodowym Pracowników ZUS.

W tym wypadku określenie „związek zawodowy” jest mocno na wyrost, bo organizacja ta ma kilka wspólnego z realną działalnością na rzecz pracowników. ZZPZ od lat milczy, pozoruje działalność i służy jako wygodna fasada dla kierownictwa Zakładu. To przykład organizacji, która funkcjonuje tylko po to, aby utrzymywać pozory dialogu społecznego, a w praktyce sprzyja zarządowi, nie pracownikom.

W ciągu trzech dekad ZZPZ:
– nie zorganizował ani jednego referendum strajkowego,
– nigdy nie wezwał do realnego protestu,
– nie zareagował na dramatyczną sytuację płacową i kadrową.
Pracownicy ZUS pracują dziś w warunkach, które w normalnej instytucji publicznej powinny uruchomić powszechny opór:
– większość zarabia kilka ponad płacę minimalną,
– braki kadrowe sięgają jednej trzeciej etatów,
– obowiązki rosną w tempie wykładniczym,
– nadgodziny liczone są w milionach rocznie,
– pracownicy są przeciążeni psychicznie i fizycznie.
A jednak – ZZPZ nie zrobił dla nich absolutnie nic.

W 2024 roku ZZPZ wraz z FZZ i Solidarnością w ZUS wystosował do premiera pismo, które przejdzie do historii wstydu polskiego ruchu związkowego. Związki te zaapelowały, aby…podwyżki w ZUS były całkowicie uznaniowe. W ich piśmie czytamy, iż „żądanie kwoty obligatoryjnej dla 43 tys. pracowników wypacza zasadę uznaniowości oceny pracy”. To podejście oznacza:
– akceptację nierówności,
– akceptację zależności od kaprysów kierowników,
– akceptację systemu „po uważaniu”.
To nic innego jak zdrada interesów pracowników.
I to właśnie te związki – a nie logika czy faktografia – oskarżają Związkową Alternatywę o „robienie kariery politycznej” – co jest niezamierzoną autonarracją – zblatowanych z zarządem, lizusowskich, dysfunkcjonalnych, jednym słowem – poukładanych,

ZZPZ poparł rozwiązanie, zgodnie z którym dodatki stażowe przysługują wyłącznie za lata przepracowane w ZUS, a nie w całej administracji publicznej.
W praktyce oznacza to, że:
– pracownik z 20-letnim stażem w GUS, KAS, urzędzie wojewódzkim czy innej jednostce budżetowej,
– po przejściu do ZUS traktowany jest jak osoba bez stażu.
To przykład:
– skrajnej krótkowzroczności,
– braku szacunku do doświadczenia,
– i braku kompetencji negocjacyjnych.
Żaden normalnie działający związek nie zgodziłby się na tak jawnie niesprawiedliwe rozwiązanie.

Gdy minister Dziemianowicz-Bąk wprowadziła rentę wdowią, co doprowadziło do gwałtownego wzrostu zadań w ZUS i lawiny nadgodzin, ZZPZ wysłał do minister… gratulacje.
Ani słowa o:
– przepracowaniu,
– kryzysie psychicznym pracowników,
– kolejkach,
– dramatycznym wzroście obciążenia pracą.
Ta postawa mówi wszystko o mentalności tego związku:
podziękować przełożonym, przemilczeć skutki, udawać, iż pracownicy mają się świetnie.

ZZPZ poinformował swoich członków, iż wysłał skargę do rządu. Tymczasem – jak wynika z ustaleń pracowników – skarga nigdy nie została wysłana. Jak to nazwać? Trzeba powiedzieć wprost – to świadome wprowadzanie pracowników w błąd. Tak działają organizacje, które boją się konfrontacji z władzą i nie chcą naruszyć status quo.

Liderka Związku Zawodowego Pracowników ZUS zarobiła w 2024 roku ponad 200 tysięcy złotych.
Suma astronomiczna na tle pensji zwykłych pracowników ZUS.
Widać tu prosty mechanizm:
– dobrze opłacony lider,
– zapewnia spokój zarządowi,
– nie walczy o pracowników,
– paraliżuje protesty.
To nie niezależny związek – to wydział pozorantów towarzyszący pracodawcy.

ZZPZ od lat ignoruje najpoważniejsze problemy w ZUS:
– mobbing i presję psychologiczną,
– gigantyczne dysproporcje płacowe,
– fatalne warunki socjalne,
– przepracowanie do granic absurdu,
– narastające braki kadrowe,
– przypadki zastraszania i protekcjonalne zachowania kierownictwa,
– skandaliczne traktowanie pracowników sprzątających (np. ZUS Zgierz).
To nie przypadek. To model działania: nie drażnić zarządu, nie mówić za głośno, nie ruszać niewygodnych tematów.

Do Związkowej Alternatywy docierają informacje, iż pracownicy czasem słyszą sugestie, iż odejście z ZZPZ może pogorszyć ich sytuację. To absolutnie niedopuszczalne groźby, na dodatek nie mające związku z rzeczywistością.

Związkowa Alternatywa działa inaczej:
– zorganizowała pierwsze w historii ZUS referendum strajkowe, ,
– realnie podniosła pensje o 900 zł w 2023 roku,
– nagłaśnia patologie, które inni zamiatają pod dywan,
– broni pracowników w sądach,
– walczy o systemowe zmiany i transparentność.

Dlatego zapraszamy w nasze szeregi wszystkich pracowników, którzy chcą realnej zmiany, a nie pozorów związkowości. W Związkowej Alternatywie nikt nie będzie pracownikiem drugiej kategorii.

Idź do oryginalnego materiału