Autor: Bartłomiej Potocki, Dyrektor Instytutu Praw Migrantów
W momencie rozpoczęcia wojny napastniczej przez federację rosyjską w stosunku do Ukrainy 24 lutego 2022 roku rozpoczął się niesłychanie szybki i masowy napływ uchodźców wojennych z Ukrainy do państw ościennych. W związku z wypełnianiem przesłanek z Dyrektywy UE z 2001 roku zdecydowano się objąć tych ludzi ochroną czasową.
Ukraina nie chcąc stracić możliwości mobilizacyjnych własnego społeczeństwa, zakazała wyjazdu z kraju mężczyzną w wieku 18-60 lat. Konsekwencją tego jest specyficzny profil migranta przymusowego z Ukrainy. Osobą uchodźczą z Ukrainy jest najczęściej kobieta w co najmniej jednym dzieckiem, będąca w wieku Pomiędzy 34 a 40 lat. Według tego zarysu osoba taka najczęściej będzie posiadać wyższe wykształcenie zdobyte w Ukrainie.
Z deklaracji osób uchodźczych z Ukrainy wynika, iż 1/3 z nich zna język angielski, a 50% deklaruje znajomość języka polskiego na poziomie podstawowym. Jedynie tylko 5% zna go w stopniu bardzo dobrym. Zgodnie z wynikami badań NBP 30% osób uchodźczych w wieku produkcyjnym znalazło już pracę w Polsce, a kolejne 50% aktywnie jej poszukuje. Z danych Ministerstwa rodziny i Polityki Społecznej wynika natomiast, iż pracę podjęło 2/3 osób uchodźczych z Ukrainy w wieku produkcyjnym co jest wyjątkowo dobrym wynikiem aktywizacyjnym.
Wyjątkowo dobra aktywność osób uchodźczych z Ukrainy na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej bardzo dobrze przekłada się na ocenę osób z Ukrainy przez społeczeństwo przyjmujące. Jedną z większych obaw społeczeństwa polskiego było to, iż uchodźcy z Ukrainy będą czerpali z polskiego systemu opieki socjalnej, jednak dane dotyczące aktywności zawodowej wprost przeczą takiemu zjawisku. Narracja władz polskich zarówno centralnych jak i samorządowych szła w kierunku podkreślania aktywności, a także tego, iż pomoc socjalna nie jest istotnym czynnikiem wyboru Polski jako kraju to osiedlania się osób uchodźczych. Wybudowało to też w społeczności osób z Ukrainy przeświadczenie, iż podjęcie aktywności zawodowej jest koniecznym to spokojnego życia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
W dyskusji wokół aktywności zawodowej uchodźców zabrakło jednak mowy o zagrożeniach wynikających z tak szybkiego włączenia osób uchodźczych na rynek pracy. Język jest płaszczyzną wzajemnego zrozumienia. W sytuacji braku równowagi na rynku pracy powoduje, iż zdolność negocjacyjna osoby uchodźczej bez znajomości języka jest znikoma.
Część komentariatu społeczno-politycznego podkreślała to, iż wcześniejsza sieć migracyjna doprowadziła do sytuacji, w której w roli managerów niższego stopnia było sporo migrantów z Ukrainy, więc ci mogli bez problemu wprowadzić i nadzorować nowego pracownika nieznającego języka polskiego. W ogóle nie brano pod uwagę, iż wszelkie mechanizmy anty mobbingowe antydyskryminacyjne, będące wypracowanymi przez lata standardami w zakładach pracy, mogły nie mieć zastosowania w przypadku właśnie tych osób, ponieważ przekaźnikiem wszystkich tych spraw nie były instytucje do tego powołane przez pracodawcę, a konkretne osoby w związku z czym mogło dochodzić do nieprawidłowości i nadużyć, o których pracodawca choćby się nie dowiadywał, ponieważ nie istniała możliwość wzajemnego zrozumienia i komunikacji pomiędzy pracownikiem i resztą przełożonych, która nie posługiwała się językiem ukraińskim.
Dodatkowo nie zwrócono uwagi na wzrost przypadków szacowanej pracy przymusowej i formy współczesnego niewolnictwa w Polsce. Według szacunków różnych źródeł, w okresie 2022 roku w Polsce nastąpił wzrost szacowanych pracowników przymusowych z 70 tys. do choćby 100 tys. osób. Można pokusić się o hipotezę iż o ile osoby te znałyby język polski przynajmniej w stopniu, komunikatywnym to w dużej części uniknęłyby stania się ofiarami pracy przymusowej.
IPM-Fundacji Ukraina stara się we współpracy z PIP jak najszerzej informować o prawach pracowniczych, a także dawać możliwość konsultacji w kwestii legalności zatrudnienia i także forma, w których wykonuje się pracę. Do momentu wojny napastniczej zauważaliśmy sukcesywne zmniejszanie się ilości sytuacji, w której to migranci byli zatrudnieni w formie innej niż umowa o pracę. Po masowym napływie osób uchodźczych z Ukrainy jednak te tendencje się zmieniły. Coraz częstszą formą zawierania umów stały się umowy cywilnoprawne zwłaszcza umowy zlecenia i inne rodzaje umów o świadczenie usług. Bardzo często były to sytuacje, w których kooperacja ta posiadała wszelkie cechy stosunku pracy. Naszą hipotezą jest to, iż osoby, które nie miały zagwarantowanego zabezpieczenia socjalnego, podejmowały pracę w takiej formie, jaka była im oferowana. Dodatkowo rynek pracy w Ukrainie nie zna takiego kontraktu jak umowa zlecenie. Dlatego też bardzo często osoby uchodźcze zawierając umowę z pracodawcą, nie zakładały nawet, iż umowa, którą podpisują, różni się czymś od umowy o pracę.
Kolejnym zagrożeniem wynikającym z braku znajomości języka polskiego są potencjalne wypadki w pracy. W jednym z przedsiębiorstw, badanych przez IPM, doszło do sytuacji, w której osoba uchodźcza nieznająca języka polskiego nacisnęła przycisk, co spowodowało wyłączenie produkcji na kilka godzin, ponieważ ten nie był opisany w języku dla niej zrozumiałym. Można pokusić się o założenie, iż instrukcje bezpieczeństwa, a także szkolenie z BHP również zostało przeprowadzone jedynie w języku polskim, a zatem osoba ta nie miała należytej wiedzy, jaką powinien posiadać pracownik obsługujący dany sprzęt. o ile to założenie przyjmiemy jako możliwe, to należy dopuścić, iż osoba uchodźcza nie znająca języka polskiego może doprowadzić do wypadku przy pracy skutkującego kalectwem bądź śmiercią, jedynie z powodu braku znajomości języka.
Zagrożenie odległe, ale jednocześnie istotne, którym chciałbym zakończyć mówienie o związku braku znajomości języka i warunkami pracy jest zjawisko społeczeństwa równoległego. Brak znajomości języka, a także utrudniona możliwość nauki tego języka będzie powodować, iż społeczność uchodźcza będzie szukać drogi awansu społecznego i możliwości zarobku, jedynie w kręgu osób posługujących się tym samym językiem. o ile zatem Osoby te w trakcie pracy, a także w życiu prywatnym będą operować jedynie językiem ojczystym i w grupie migrantów to konsekwencją tego może być tworzenie się społeczeństwa równoległego.
Konkludując, język jako podstawowy element adaptacji i integracji powinien być pierwszym elementem, który zapewni państwo przyjmujące dla osób uchodźczych. Brak znajomości języka pociąga za sobą serię zdarzeń, która w konsekwencji może przerodzić się w stworzenie społeczeństwa objętego mnóstwem napięć i nieporozumień. Dlatego też kryzys uchodźczy uczy, iż zapewnienie powszechnej, równej nauki języka państwa przyjmującego jest po realizacji potrzeb humanitarnych następnym w procesie zajmowania się osobami uchodźczymi. Aktywizacja zawodowa czy zakładanie przez te osoby działalności gospodarczej powinny być późniejsze. Dodatkowo te wskaźniki nie są miarodajne, aby stwierdzić, iż osoby uchodźcze dobrze integrują się w społeczeństwie przyjmującym.
Artykuł został przygotowany w ramach projektu „4Ukraine. Wyzwania migracyjne: lekcje z Polski i Niemiec” programu „Mosty przyszłości. Polska i Niemcy dla Ukrainy” Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Projekt jest finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Federalnej Niemiec.