Najpierw odeszli od maszyn. Na bramie zakładu wywiesili prześcieradło z wielkim napisem: „O godną płacę” i zaczęli strajk generalny. Po dwóch dniach zablokowali drogi dojazdowe do firmy. Zakład stanął. Dopiero wtedy do gry weszli burmistrz, starosta i wojewoda. Efekt: będą podwyżki