Czy media społecznościowe powodują spadek pamięci? Alarmujące dane

5 godzin temu

Najnowsze badania opublikowane w „Neurology” pokazują gwałtowny wzrost niepełnosprawności poznawczej u osób w wieku 18–39 lat. Ich wyniki opisuje dr Colin W.P. Lewis, specjalista w dziedzinie sztucznej inteligencji i data science, zajmujący stanowiska kierownicze w znanych na całym świecie firmach zajmujących się analizą danych. Jest to też autor wielu artykułów naukowych z zakresu sztucznej inteligencji oraz artykułów publikowanych w Harvard Business Review.

Rosnący kryzys poznawczy wśród młodych dorosłych

Czy intensywne korzystanie z mediów społecznościowych doprowadziło do załamania ludzkiej zdolności koncentracji i pamięci? Najnowsze analizy sugerują, iż tak. Badanie opublikowane niedawno w czasopiśmie „Neurology” przez Ka-Ho Wonga i jego zespół przedstawia dane z 4,5 miliona ankiet, wskazując na gwałtowny wzrost problemów poznawczych wśród młodych ludzi – zauważa dr Colin W.P. Lewis.

Dalsza część tekstu jest pod materiałem filmowym

Według wyników coraz więcej młodych dorosłych zgłasza „poważne trudności z koncentracją, zapamiętywaniem lub podejmowaniem decyzji z powodu stanu fizycznego, psychicznego lub emocjonalnego”. Zjawisko to staje się poważnym wyzwaniem zdrowia publicznego.

Dane z dekady: skala problemu

Badanie oparto na danych zainicjowanych przez CDC w ramach Behavioral Risk Factor Surveillance System. Wyniki jednoznacznie pokazują wzrost niepełnosprawności poznawczej w USA:

  • wśród ogółu dorosłych: wzrost z 5,3% do 7,4% (2013–2023),
  • wśród osób 18–39 lat: wzrost z 5,1% do aż 9,7%.

Co ważne, zjawisko obejmuje wszystkie grupy rasowe i ekonomiczne. Potroiło się także wśród osób o najwyższych dochodach.

Naukowcy podkreślają, iż najbardziej dotknięci są młodzi dorośli, mniejszości rasowe oraz osoby o niższym statusie społeczno-ekonomicznym. Aby zwiększyć wiarygodność wyników, wykluczono osoby z depresją, by uchwycić czyste, niepsychiatryczne zaburzenia poznawcze.

Świat nieuważności: jak technologia wpływa na mózg

Od piętnastu lat globalne społeczeństwo żyje w środowisku nieustannej stymulacji. Media społecznościowe sprzedają uwagę użytkowników w ułamkach sekund, wyszukiwarki przechowują za nas pamięć, a algorytmy kształtują emocje tak, by zwiększyć zaangażowanie.

Efekt? Wzrost gospodarki opartej na rozproszeniu uwagi — równoległy do pogarszających się zdolności poznawczych.

Autorzy badania sugerują możliwe przyczyny: izolację społeczną, rosnące poleganie na technologii, „greater awareness” problemów poznawczych. Jednak dane wskazują, iż kluczowa zmiana nastąpiła już w 2016 roku — jeszcze przed pandemią i „long COVID”.

To sygnał, że technologia była katalizatorem zmian, a pandemia jedynie przyspieszyła ich skutki.

Jak rozpad uwagi odbija się na codziennym życiu

„Moja znajoma, pisarka, zdyscyplinowana, kiedyś potrafiąca zatracić się w tekście na całe godziny, powiedziała mi ostatnio, iż nie potrafi już czytać książki. Oczy się poruszają, ale umysł ucieka. »Jakby moja uwaga została wytrenowana, żeby unosić się« powiedziała, »jak kursor, który nie potrafi kliknąć.« Badanie Wonga i innych nadaje jej stanowi urzędową godność: niepełnosprawność poznawcza. Jej porażka nie jest już moralna; jest systemowa. Ona nie jest słaba. Jest ofiarą uboczną ciągłego bycia online” – pisze dr Colin W.P. Lewis.

Demokratyczne konsekwencje zaniku zdolności poznawczych

Osłabienie koncentracji i pamięci ma skutki nie tylko zdrowotne, ale również społeczne. „Populacja niezdolna do koncentracji, pamiętania czy dokonywania wyborów to nie tylko mniej produktywna siła robocza. To niezdolne do rządzenia społeczeństwo. Demokracja zakłada obywatela zdolnego podążać za argumentem przez kolejne akapity, pamiętać obietnicę z wczoraj podczas jutrzejszego głosowania. jeżeli poznanie się rozpada, rozpada się samorządność. Ludzie, którzy nie potrafią pamiętać, są skazani nie tylko na powtarzanie przeszłości, ale na to, by im powiedziano, jaka ta przeszłość była — i by w to wierzyli” – pisze ekspert.

Deuwaga

„Przez piętnaście lat budowaliśmy, na skalę planetarną, machinę deuwagi: platformy społecznościowe, które licytują naszą uwagę w milisekundach; wyszukiwarki, które outsourcingują pamięć; kanały informacyjne, które uzbrajają emocje dla zwiększenia zaangażowania. W efekcie rośnie gospodarka odwrotnie proporcjonalnie do naszej zdolności myślenia. Teraz dane dotarły jak raport koronera. Najmłodsze pokolenie — ci, którzy nie znają świata sprzed tej machiny — zgłasza, iż nie potrafi już się skoncentrować, zapamiętać ani podjąć decyzji” – pisze naukowiec.

Jak pada w tekście, pytanie XXI wieku brzmi nie: kto kontroluje środki produkcji?, lecz: kto kontroluje środki percepcji?

Czy mózg sam się broni?

Badacze wykluczyli osoby z depresją, aby uzyskać „czysty” obraz niepsychiatrycznych zaburzeń. W efekcie zauważyli podwojenie przypadków niepełnosprawności poznawczej. Jedna z hipotez zakłada, iż mózg, bombardowany stymulacją, sam zaczyna „wyłączać” część funkcji jako formę biologicznej obrony.

Starsze pokolenie radzi sobie lepiej

Ciekawie wypadła grupa powyżej 70 lat — tam odnotowano spadek niepełnosprawności poznawczej. To pokolenie dorastało bez nieustannych bodźców cyfrowych. Ich mózgi kształtowały książki, rozmowy i cisza.

Młodzi nie mają tego doświadczenia. Oni są cyfrowymi tubylcami w najprawdziwszym, najciemniejszym sensie — urodzeni w kraju, który niczego o sobie nie pamięta.

Wnioski: pierwsze dowody na zaprojektowany kryzys poznawczy

„Artykuł Wonga zostanie odłożony, cytowany i zapomniany jak wiele innych. Ale odczytany dosłownie dokumentuje pierwsze epidemiologiczne dowody załamania poznawczego. Autorzy kończą profesjonalnym niedopowiedzeniem: ustalenia »wymagają dalszych badań.« Pozostaje mieć nadzieję, iż będziemy jeszcze zdolni je przeprowadzić” – konkluduje dr Colin W.P. Lewis.

Źródło: The One Percent Rule/Colin W.P. Lewis

Idź do oryginalnego materiału