Jak polubić Ukraińców?

7 godzin temu

W przestrzeni publicznej narasta fala nieuzasadnionego hejtu skierowanego wobec Ukraińców przebywających w Polsce. Pojedyncze incydenty są wyolbrzymiane, a mity pt. „migranci zabierają pracę” czy „kosztują nasz system socjalny”, powielane są przy każdej okazji. Zanim jednak wydamy wyrok na całe społeczeństwo Ukrainy, warto spojrzeć na twarde dane i zadać sobie pytanie: czy naprawdę warto powielać krzywdzące stereotypy?

No właśnie stereotypy. Lata 90. i początek XXI wieku przyniosły masową emigrację zarobkową Polaków na Zachód. Urwani z komunistycznej smyczy, wyjechaliśmy wtedy w poszukiwaniu lepszego życia. Ale wybryki części naszych rodaków m.in. kradzieże czy nadużywanie alkoholu, niesprawiedliwie rzutowały na całe społeczeństwo. W efekcie z hasłami takimi jak „Polak-pijak” czy „Polak-złodziej” musiały borykać się kolejne pokolenia naszych emigrantów. Dopiero ich ogromnym wysiłkiem i ciężką pracą udowodniliśmy swoją wartość, walcząc z krzywdzącymi uprzedzeniami. Dziś, gdy role się odwróciły, czy potrafmy wyciągnąć wnioski z własnych doświadczeń?

Zryw, który topnieje

Luty 2022 roku zapamiętamy na długo. Polska stanęła wtedy na wysokości zadania. Dworce pełne wolontariuszy, szkoły otwierające drzwi dla dzieci, rodziny przyjmujące uchodźców pod własny dach. Był w tym ogromny ładunek altruizmu, ale też zdrowego interesu – pomagając Ukraińcom, pomagaliśmy również sobie. Każdy dzień, w którym Rosja zużywa swoje siły na froncie, to dla Polski kolejny dzień na wzmocnienie bezpieczeństwa.

Tyle iż altruizm w tym przypadku ma krótką datę ważności. Po fali entuzjastycznej pomocy przyszła codzienność. A w niej wyszły różnice kulturowe, pojawiły się niechlubne incydenty ze strony gości oraz wpadki dyplomatyczne kierownictwa Ukrainy, ale także – co zrozumiałe – zmęczenie trwającą już lata wojną – wszystko to przyczynia się do rosnącej niechęci. Rodzi się szkodliwy hejt. Gdy w mediach pojawia się informacja o jakimś przestępstwie, mamy skłonność do natychmiastowego pytania o narodowość sprawcy – myślimy podprogowo „pewnie Ukrainiec”. Ta reakcja jest nie tylko niesprawiedliwa, ale i wysoce stygmatyzująca. Osądzamy cały naród na podstawie wykroczeń pojedynczych osób z marginesu społecznego.

Wbrew mitom, więcej dają niż biorą

Według raportu UNHCR, Ukraińcy dołożyli 2,7 proc. do polskiego PKB w 2024 roku – bez negatywnego wpływu na bezrobocie czy poziom płac Polaków. W rzeczywistości nie pasożytują na systemie – oni go współtworzą. Ukraińcy zapełniają luki na rynku pracy, często pracując w branżach, które nie cieszą się zainteresowaniem rodzimych pracowników, i sami płacą podatki, zaś ich wydatki napędzają konsumpcję. Jednak ekonomiczne korzyści to tylko jedna strona medalu. Centrum Analityczne Gremi Personal wykazało bolesną prawdę: choć 80 proc. Ukraińców ma stabilne zatrudnienie, tylko 11 proc. czuje się w pełni zintegrowanych. Dlaczego? Barierą integracji nie jest język czy brak dokumentów, ale poczucie braku akceptacji. Blisko połowa nigdy lub prawie nigdy nie ma kontaktu z Polakami poza pracą, a aż 69 proc. doświadczyło uprzedzeń lub lekceważenia. W kontekście nadchodzącego paktu migracyjnego, warto pamiętać, iż Ukraińcy – z uwagi na bliskość kulturową i terytorialną – mają zdecydowanie lepszy potencjał asymilacyjny niż migranci z Afryki czy Bliskiego Wschodu. Dlatego jeszcze może się okazać, iż za nimi zatęsknimy.

Lekcja dla dorosłych

Poczucie anonimowości w sieci sprawia, iż hejt przychodzi nam łatwo. Ale to my, dorośli, kształtujemy przyszłe pokolenia. jeżeli pokażemy dzieciom, iż narodowość jest powodem do pogardy – to tak właśnie będą patrzeć na świat. Dlatego zatrzymajmy się na chwilę. Pokuśmy się o refleksję. Zanim napiszemy kąśliwy komentarz w Internecie, zanim powielimy kolejną plotkę, przypomnijmy sobie doświadczenia naszego narodu sprzed dekad. To naprawdę nie jest tak odległa historia. Zatrzymajmy hejt. Pokażmy, iż stać nas na godny poziom dojrzałości społecznej. I odpowiedzialności.

Idź do oryginalnego materiału