Nissan i Honda zaczęły rozmowy o fuzji

15 godzin temu

Japońscy producenci samochodów Honda Motor Co. i Nissan Motor Co. ogłosili rozpoczęcie rozmów w sprawie połączenia w ramach spółki holdingowej. Fuzja stworzy trzeciego producenta samochodów na świecie, konkurującego zarówno z producentami aut z silnikami spalania wewnętrznego, jak i elektrycznych. Mitsubishi Motors Corp., partner Nissana, zdecyduje do końca przyszłego miesiąca, czy do niej dołączyć.

Celem negocjacji jest zawarcie formalnej umowy o fuzji do czerwca 2025 r. i sfinalizowanie całego procesu oraz notowanie spółki holdingowej na giełdzie w Tokio do sierpnia 2026 r. Ustalono, iż w spółce holdingowej, której większość członków zarządu zostanie wyznaczona przez Hondę, każda firma będzie działać pod własną marką.

Jak powiedział prezes Hondy Toshihiro Mibe, Honda i Nissan będą w ramach spółki dążyć do ujednolicenia swoich operacji, w tej chwili zaś zaczynają się szczegółowe negocjacje dotyczące działań biznesowych jakie byłyby w niej prowadzone.

„Są punkty, które należy zbadać i omówić” – zauważył.

Jeszcze w sierpniu br. Nissan, Honda i Mitsubishi ogłosiły o powstaniu wspólnego łańcucha dostaw obejmującego komponenty do pojazdów elektrycznych, w tym baterie, oraz o prowadzeniu wspólnych badań systemu do autonomicznej jazdy, co ma ułatwić dostosowanie ich samochodów do zmieniających się przepisów dotyczących kierowania pojazdami bez bezpośredniego udziału kierowcy.

Analitycy Bank of Japan stwierdzili, iż fuzja ta będzie oznaczać powstanie spółki o kapitalizacji rynkowej ponad 50 mld dolarów, biorąc pod uwagę kapitalizację wszystkich trzech uczestników negocjacji, choćby nie licząc żadnego efektu synergii. Firmy do niej należące zyskają możliwości, by konkurować z Toyota Motor Corp. i Volkswagenem, choćby jeżeli Toyota ma partnerstwo technologiczne z Mazda Motor Corp. i Subaru Corp., jednak firmy te „nie chcą żadnych rozmów o wspólnej działalności biznesowej bojąc się zdominowania i wchłonięcia przez Toyotę”.

Przyczyna jest prosta – choćby po fuzji Toyota, która wypuściła w 2023 roku 11,5 mln pojazdów będzie wiodącym producentem samochodów w Japonii, podczas kiedy spółka holdingowa Nissana, Hondy i Mitsubishi zostałaby numerem 2 z produkcją rzędu 8 mln pojazdów, bowiem w 2023 roku Honda wyprodukowała 4 mln, a Nissan 3,4 mln, zaś Mitsubishi Motors wyprodukowało nieco ponad 1 mln aut.

Z drugiej strony w dziedzinie pojazdów elektrycznych japońscy producenci pozostali w tyle za rywalami z USA, jak Tesla, oraz z Chin, jak BYD, i w tej chwili starają się obniżyć koszty oraz nadrobić stracony czas.

Co ciekawe, wejściem kapitałowym do Nissana zainteresowany był tajwański producent iPhone i elektroniki samochodowej Foxconn, który chciał odkupić akcje japońskiej firmy od innego partnera strategicznego Nissana – Renault. Jak jednak stwierdził dyrektor generalny Nissana Makoto Uchida, Foxconn nie nawiązał bezpośredniego kontaktu z jego firmą, przyznając jednak, iż sytuacja Nissana jest „poważna”.

Istotnie, Nissan walczy z wielkimi problemami po skandalu, jaki zaczął się aresztowaniem pod koniec 2018 roku byłego prezesa Carlosa Ghosna. Ghosn usłyszał sporo zarzutów sprowadzających się do oszustw i niewłaściwego wykorzystania aktywów firmy. Zaprzeczał temu, ale po zwolnieniu za kaucją uciekł do Libanu. w tej chwili połączył się z reporterami japońskiej TV poprzez szyfrowane łącze internetowe i wyśmiał cały plan holdingu nazywając go „desperackim ruchem”. Tyle iż ten wywiad Ghosna został podsumowany jednym zdaniem przez analityków Blackrocka „Ghosn jest skończony w branży i sam dobrze o tym wie”.

Z kolei japońscy analitycy branży motoryzacyjnej cytowani przez AP, jak Sam Fiorani, wiceprezes AutoForecast Solutions, zwracają uwagę na możliwości jakie potencjalna fuzja daje wszystkim trzem producentom. Nissan może wnieść do niej SUV-y z nadwoziem na ramie, oparte na ciężarówkach, takie jak Armada i Infiniti QX80, z dużymi możliwościami jazdy terenowej i holowania, co przydałoby się zwłaszcza Hondzie. Nissan ma także wieloletnie doświadczenie w budowie akumulatorów i pojazdów elektrycznych oraz hybrydowych układów napędowych gazowo-elektrycznych, co ułatwiłoby Hondzie budowę własnych pojazdów hybrydowych i elektrycznych. Honda z kolei wiele lat prowadziła badania nad silnikami na ogniwa paliwowe i ma w tej dziedzinie spore osiągnięcia.

Jednak Nissan z powodu problemów ze zbytem i po odnotowaniu kwartalnej straty w wysokości 9,3 mld jenów poinformował jeszcze w listopadzie br., iż wdraża program oszczędnościowy, który oznacza redukcję 9000 miejsc pracy, czyli około 6% swojej całkowitej siły roboczej, i zmniejsza globalne moce produkcyjne o 20%.

W ramach reorganizacji dyrektor generalny Makoto Uchida obniżył swoje wynagrodzenie o 50%, aby w ten sposób wziąć odpowiedzialność za problemy finansowe Nissana stwierdzając, iż każdy manager musi przyjąć na siebie odpowiedzialność za sytuację firmy, która musi być bardziej wydajna i zmniejszyć koszty oraz szybciej reagować na zmieniające się gusta użytkowników.

„Przewidujemy, iż jeżeli ta integracja dojdzie do skutku, będziemy w stanie dostarczyć jeszcze większą wartość szerszej bazie klientów” – dodał Uchida.

Fitch Ratings niedawno obniżył prognozę kredytową Nissana do „negatywnej” powołując się na pogarszającą się rentowność. Przyczyną były obniżki cen na rynku północnoamerykańskim i w Kanadzie. Niejako na pocieszenie dodano, iż firma ma silną strukturę finansową i solidne rezerwy gotówkowe obliczane na 1,44 bln jenów, zaś ceny akcji spadły do „punktu okazyjnego zakupu”.

Informacje o możliwej fuzji, jeszcze nim ją ogłoszono, spowodowały 20% wzrost akcji Nissana i wzrost akcji Hondy o 3,8%. Honda też nie może zaliczyć obecnego roku do udanych po spadku o 20% zysku netto w I połowie roku fiskalnego licząc rok do roku z powodu spadku sprzedaży w Chinach.

W czasie cotygodniowej konferencji prasowej rządu Japonii sekretarz gabinetu Yoshimasa Hayashi stwierdził, iż nie będzie komentował szczegółów planów producentów samochodów zauważając jednak, iż japońskie firmy muszą pozostać konkurencyjne na gwałtownie zmieniającym się rynku.

„Ponieważ otoczenie biznesowe otaczające przemysł samochodowy ulega dużym zmianom a konkurencyjność w zakresie akumulatorów i systemu staje się coraz ważniejsza, spodziewamy się, iż zostaną podjęte środki niezbędne do przetrwania międzynarodowej konkurencji” – dodał Hayashi.

Idź do oryginalnego materiału