Sejm głosował nad możliwymi zmianami w Kodeksie pracy, które są wyczekiwane przez większość pracowników, a także osób szukających pracy. Nowe przepisy nakładałyby na pracodawców szereg obowiązków związanych z jawnością wynagrodzeń, a proces ten dotyczyłby nie tylko kwestii wewnątrz firmy, ale już na etapie rekrutacji.
Jawne wynagrodzenie to kwestia czasu? Sejm zajął się propozycją zmian
Już po godzinie 12 Szymon Hołownia zarządził głosowanie nad projektem ustawy o zmianie ustawy Kodeks pracy. Była to kontynuacja pierwszego czytania i nikt nie wszedł na mównicę, aby zabrać głos w sprawie przepisów, które mogą wiele zmienić na rodzimym rynku pracy. Reklama
"W dyskusji zgłoszono wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu, który teraz poddam pod głosowanie. Odrzucenie tego wniosku oznaczać będzie, iż projekt ustawy został skierowany do komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach w celu rozpatrzenia" - tłumaczył posłom zgromadzonym na sali plenarnej marszałek Sejmu.
W głosowaniu wzięło udział 430 posłów. 201 było za. przeciw zagłosowało 229 osób. Żaden z posłów obecnych w Sejmie nie zdecydował się na wstrzymanie w głosowaniu. Oznacza to, iż wniosek Konfederacji o odrzucenie w pierwszym czytaniu nie uzyskał większości. "Stwierdzam, iż Sejm wniosek odrzucił, więc na podstawie artykułu 87 ust. 2 w związku z artykułem 90 ust. 1 regulaminu Sejmu, kieruje ten projekt ustawy do komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach" - wyjaśnił po głosowaniu Szymon Hołownia.
Wcześniej, podczas pierwszego czytania projektu w styczniu, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wskazała, iż proponowane rozwiązania, a więc jawność płac, to nic innego narzędzie do walki z dyskryminacją ze względu na płeć. Z kolei Witold Zembaczyński z Koalicji Obywatelskiej (przedstawiciel wnioskodawców) wyjaśniał, iż Polacy oczekują wprowadzenia tych mechanizmów. "Chcę, żeby temat wynagrodzeń w Polsce przestał być tematem tabu" - mówił wówczas polityk. Proponowane zmiany w KP i stworzenie "siatki płac" mają także pozwolić młodym ludziom i osobom rozpoczynającym zawodową karierę na dokonywanie świadomych wyborów związanych ze ścieżką zawodową, a także ukierunkować plan na cel w samym procesie edukacji.
Jawne zarobki i widełki wynagrodzenia obowiązkowe już w ogłoszeniach o pracę
Podczas czwartkowego czytania i głosowania nad poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy Kodeks pracy nie toczyła się dyskusja, a więc nie padło podsumowanie sytuacji pracowników, jak i samych pracodawców w obecnej sytuacji ekonomicznej w Polsce. Tym bardziej warto wiedzieć, co tak naprawdę zakłada sam projekt, który przez wiele osób w kraju jest oczekiwany.
Wśród proponowanych zmian znaleźć można wskazanie, iż do art. 10 należy dodać §2 w brzmieniu: "wynagrodzenie, jak i jego poziom są jawne podczas trwania stosunku pracy, a także przed jego nawiązaniem". Oznacza to, iż już w ogłoszeniach o pracę, jak i podczas samych rozmów, kandydaci powinni wiedzieć, jakie pieniądze mogą zarobić u danego pracodawcy na danym stanowisku.
Dodatkowo w proponowanych zmianach posłowie chcą dodania zapisu, iż "pracownicy mają prawo wystąpić do pracodawcy z wnioskiem o udzielenie informacji dotyczącej ich indywidualnego poziomu wynagrodzenia oraz średnich poziomów wynagrodzenia, w podziale na płeć w odniesieniu do kategorii pracowników wykonujących taką samą pracę jak oni lub pracę o takiej samej wartości". Przepisy zezwalałyby na to, aby na takie wezwanie otrzymać od pracodawcy odpowiedź w formie elektronicznej lub papierowej, jednak musiałaby ona nastąpić "bez zbędnej zwłoki" w ciągu maksymalnie 14 dni liczonych od daty złożenia wniosku.
Kolejne przepisy stanowiące na korzyść pracowników dotyczą samej odpowiedzi na temat zarobków osób wykonujących tę samą pracę. W przypadku, gdy odpowiedź pracodawcy byłaby niedokładna lub niekompletna, wówczas pracownicy zyskaliby prawo do wystąpienia o dodatkowe wyjaśnienia dotyczące przekazywanych informacji na temat wynagrodzeń w firmie. Co więcej, jedna z propozycji zakłada dodanie do ustawy zapisu, iż "pracodawca nie może zakazać lub uniemożliwiać pracownikowi ujawniania informacji o jego wynagrodzeniu".
Zmiany mają być widoczne już w ogłoszeniach o pracę
Poselski projekt zmian w Kodeksie pracy to oczekiwane od dawna rozwiązania na rynku pracy. Sprawa dotyczy przede wszystkim samych procesów rekrutacyjnych, gdzie nie jest wiadome, czy oferowane wynagrodzenie znajduje się w przedziale interesującym kandydata. Bardzo często konkretne kwoty padają dopiero na ostatnich etapach rekrutacji, gdy potencjalny pracownik wykonał już szereg angażujących zadań. To może się jednak zmienić.
Posłowie proponują bowiem, by dodać zapis, iż pracodawca już w momencie publikowania oferty pracy będzie musiał uwzględnić w ogłoszeniu kwotę tego, ile gotowy jest zapłacić pracownikowi. Propozycja zakłada, iż pracodawca informuje o widełkach, czyli minimalnym i maksymalnym zakresie potencjalnych zarobków. Prawem będzie jednak - w przypadku, gdy zmiany wejdą w życie - dodanie zastrzeżenia, iż kwota nie podlega negocjacji.
W projekcie wskazano, iż kandydaci szukający pracy otrzymują już na starcie informacje na temat początkowego wynagrodzenia (lub jego przedziału), a także samych przepisów układu zbiorowego stosowanych przez pracodawcę w odniesieniu do danego stanowiska, którego dotyczy ogłoszenie o pracę.
Zmiany w tej kwestii są oczekiwane, Polska została do nich zobligowana
Poza oczywistymi korzyściami dla pracowników i osób szukających pracy proponowane przepisy to także odpowiedź na unijne wymagania. Potwierdza to opinia Sądu Najwyższego wydana na temat głosowanych w czwartek (06.02) w Sejmie propozycji zmian w Kodeksie pracy. "Projekt ustawy w pewnym zakresie pokrywa się z przedmiotem regulacji dyrektywy 2023/970 w sprawie wzmocnienia stosowania zasady równości wynagrodzeń dla mężczyzn i kobiet za taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości za pośrednictwem mechanizmów przejrzystości wynagrodzeń oraz mechanizmów egzekwowania" - czytamy w przesłanej do Kancelarii Sejmu opinii SN. Mowa o tak zwanej dyrektywie przejrzystości wynagrodzeń.
Polska do 7 czerwca 2026 r. ma obowiązek wdrożyć tę dyrektywę w życie, a część zapisów w poselskim projekcie to nic innego, jak powielenie zapisów dokumentu europejskiego. Niemniej są kwestie, które wzbudzają wątpliwości ze strony Sądu Najwyższego. Należy do nich między innymi sformułowanie wskazujące na "niedokładne lub niekompletne informacje" dotyczące wynagrodzeń. Jest to o tyle istotne, iż przepisy wskazują, iż za nieudzielenie pracownikowi takiej informacji przewidywana jest kara grzywny w wysokości od 1000 do 30000 zł.
Agata Jaroszewska