Szybszy koniec kopalń w Polsce? O tych planach rząd nie mówi głośno

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Szczerze o pieniądzach


Nowa wersja Krajowego Planu dla Energii i Klimatu przygotowana przez polski rząd celem wysłania go do Brukseli zakłada szybsze odchodzenie od węgla w krajowej energetyce i ambitniejszy harmonogram wygaszania kopalń - informuje portal WysokieNapiecie.pl. Tymczasem górnicy oficjalnie zapewniani są, iż umowa społeczna z sektorem - zawarta jeszcze przez rząd PiS i zakładająca, iż całkowite zamknięcie kopalni w Polsce nastąpi w 2049 r. - pozostaje w mocy.


Z najnowszego Krajowego Planu dla Energii i Klimatu przygotowanego przez MKiŚ wynika, iż rząd chce szybciej zamykać kopalnie węgla;Oficjalnie ostatnia kopalnia w Polsce ma zakończyć wydobycie w 2049 r., ale nowe prognozy sugerują, iż za 5 lat w naszym kraju zostanie tylko kilka najlepszych kopalń;Rząd głośno mówi o tym, iż umowa społeczna dla górnictwa pozostaje w mocy; o nowym KPEiK nikt z branżą górniczą nie rozmawia.
Najnowsza wersja Krajowego Planu dla Energii i Klimatu (KPEiK) przewiduje, iż już w 2030 r. zużycie węgla kamiennego w energetyce spadnie o połowę - informuje portal WysokieNapiecie.pl, który dotarł do założeń planu.Reklama


Ambitne plany rządu. Mamy szybciej odchodzić od węgla


Portal przypomina, iż w 2023 r. zużycie węgla w elektrowniach w Polsce wyniosło 24 mln ton. Dodatkowo 13 mln ton spaliły ciepłownie i elektrociepłownie. Tymczasem model przyjęty w KPEiK pokazuje, iż w 2030 r. elektrownie w Polsce spalą 16-17 mln ton węgla, a w 2035 r. - już tylko 8 mln ton. W 2040 r. zużycie węgla w elektrowniach ma spaść do 3 mln ton.


Umowa społeczna, którą podpisał z sektorem górniczym rząd PiS, zakładała, iż w wydobycie w 2030 r. będzie przekraczać 30 mln ton. Według tego samego dokumentu, kopalnie w Polsce mają zniknąć do 2049 r. (wtedy wydobycie zakończy ostatnia kopalnia). Jeszcze w marcu minister przemysłu Marzena Czarnecka zapewniała, iż umowa społeczna z górnikami przez cały czas obowiązuje. Ale, jak pisze WysokieNapięcie.pl, "nowe prognozy oznaczają, iż już za pięć lat powinny zostać tylko kilka najlepszych kopalń - Bogdanka, ROW, PG Silesia i może jeszcze jedna lub dwie". Reszta kwalifikować się będzie do zamknięcia w obliczu szybujących kosztów utrzymania przy pikującym spadku popytu na węgiel.
Także elektrownie węglowe mają znikać z polskiego krajobrazu w szybszym tempie niż zakładały to poprzednie rządowe projekcje. znacznie szybciej niż we wszystkich poprzednich projekcjach rządu. Jak przypomina branżowy serwis, w tej chwili w naszym systemie funkcjonuje 16 GW elektrowni na węgiel kamienny i 8 GW na węgiel brunatny. W 2030 moc elektrowni spalających węgiel kamienny ma wynosić 11 GW, a siłowni opartych na węglu brunatnym - 6-7 GW. "Potem spadek przyspieszy - w 2035 elektrowni na kamienny zostanie 6-7 GW, brunatny zaledwie 3,5 GW. Połowa Bełchatowa i Turowa" - czytamy w portalu.


Co z umową społeczną dla górnictwa w świetle nowych planów? Sprzeczne sygnały z rządu


WysokieNapiecie.pl, powołując się na własne informacje, pisze, iż dane z KPEiK były już prezentowane przez minister klimatu Paulinę Hennig-Kloskę na Komitecie Ekonomicznym Rady Ministrów i nie są one obce minister przemysłu Marzenie Czarneckiej. Niewykluczone, iż znają je też już górnicze związki zawodowe.
"Jedno jest pewne - ani resort przemysłu, ani związkowcy nie mówią górnikom prawdy o harmonogramie zamykania kopalń" - pisze WysokieNapiecie.pl.
Tymczasem resort przemysłu, odpowiadając na pytania money.pl w tej sprawie, twierdzi, iż nie prowadził konsultacji z Ministerstwem Klimatu i Środowiska w sprawie nowej wersji KPEiK. "Nie otrzymaliśmy także jeszcze projektu z najnowszymi modelami zapotrzebowania na węgiel" - poinformował rzecznik prasowy resortu Tomasz Głogowski.


Z kolei źródło money.pl w MKiŚ przekazało, iż "Ministerstwo Przemysłu oficjalnie zapoznało się z nowym projektem KPEiK". Źródło podkreśla, iż nowy harmonogram odchodzenia od węgla to nic innego jak realizacja unijnych celów klimatycznych, które Polska przyjęła. Nowy KPEiK najpóźniej w połowie sierpnia ma zostać poddany konsultacjom społecznym, a następnie będzie wysłany do Brukseli - dodaje rozmówca portalu.
W tle pozostaje przeciągająca się kwestia notyfikacji przez KE umowy społecznej zawartej przez rząd PiS z górnikami. Ministerstwo Przemysłu zapewniało, iż aktywnie włączyło się w proces monitorowania sprawy na poziomie europejskim, a rozmowy dotyczące umowy społecznej dla polskiego górnictwa mają zostać wznowione, gdy Parlament Europejski wznowi prace w nowym składzie po niedawnych wyborach. Pierwsze posiedzenie PE nowej kadencji odbędzie się 16 lipca.
Idź do oryginalnego materiału