Pierwsza okazja do tego, by się dłużej polenić, nadarzy się już za kilka dni. Dniem wolnym od pracy jest bowiem poniedziałek 6 stycznia. jeżeli więc uda ci się przekonać szefa, iż po świętach i sylwestrowych szaleństwach potrzebujesz nieco oddechu, to możesz wziąć cztery dni urlopu – od 7 do 10 stycznia. W takim układzie po doliczeniu weekendów będziesz mieć aż 9 dni laby.
Bardzo długi majowy weekend
Jeśli nie teraz, to na kolejne okienko urlopowe trzeba poczekać do końca kwietnia. Wtedy wystarczy wziąć urlop od poniedziałku do środy (28-30 kwietnia) i w piątek 2 maja, by zamiast długiego weekendu majowego mieć wolny cały tydzień. Można też pokusić się o opcję bardziej zaawansowaną i majówkę zacząć już po świętach wielkanocnych. Żeby to zrobić, trzeba wziąć cztery dni urlopu w terminie 22-25 kwietnia oraz wspomniane trzy dni od 28 do 30 kwietnia. W takim układzie "za cenę" siedmiu dni urlopu można zyskać aż 17 dni wolnego.
Następna okazja to długi weekend czerwcowy związany z przypadającym w czwartek 19 czerwca świętem Bożego Ciała. Tu możliwości są dwie. Jeden dzień urlopu (20 czerwca) pozwala mieć czterodniowy odpoczynek. Wersja bogatsza wymaga wzięcia jeszcze trzech dni urlopu – od 16 do 18 czerwca. Wtedy długi weekend staje się wolnym tygodniem.
Urlop nie tylko latem
Długi weekend będziemy w tym roku mieli także w sierpniu. A to dzięki temu, iż święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, które jest jednocześnie Świętem Wojska Polskiego, wypada w piątek. Komu te trzy dni nie wystarczą, może wziąć urlop od poniedziałku do czwartku (11-14 sierpnia). Taka decyzja pozwoli odpoczywać cały tydzień za cenę czterech dni urlopu.
We wrześniu i październiku nie ma żadnego święta dającego okazję do wypoczynku. Ale już listopad taką szansę stwarza. Wszystkich Świętych wypada co prawda w sobotę, więc tu się nie da nic wykombinować. Ale już z okazji 11 listopada można sobie zrobić długi weekend. Dzień Niepodległości wypada we wtorek, więc wystarczy wziąć urlop na poniedziałek 10 listopada i już robią się wolne cztery dni. A jeżeli do tego dorzuci się jeszcze urlop od 12 do 14 listopada, to wtedy wolnego jest aż 9 dni.
Ostatnia w tym roku okazja do dłuższego wypoczynku trafi się w grudniu. Dniem wolnym od pracy będzie Wigilia. A iż wypada ona w środę, to wystarczy zaklepać sobie urlop na poniedziałek i wtorek (22 i 23 grudnia) i można nie chodzić do pracy przez 9 dni. Komu mało, może do tego dołożyć jeszcze urlop po świętach, od poniedziałku do środy (29-31 grudnia) i pojawić się w pracy dopiero po Nowym Roku.
Więcej wolnego? Da się!
Ta lista dni wolnych, choć i tak bardzo obfita, nie pozostało ostateczna. Dwa ważne święta w tym roku wypadają w sobotę. To święto Konstytucji 3 Maja i dzień Wszystkich Świętych. A jeżeli święto wypada w weekend, to pracodawca musi za to dać dodatkowy wolny dzień w jakimś innym terminie. jeżeli więc dobrze zagadasz ze swoim szefem, to być może nie będziesz musiał brać urlopu 2 maja, a wolny od pracy dzień będziesz miał też piątek 31 października.
Jak się to wszystko dobrze zaplanuje, to można mieć w tym roku nie tylko jeden ciągły urlop, ale też kilka dodatkowych w różnych miesiącach. jeżeli tylko twój szef będzie sprzyjał ci tak samo jak kalendarz, to na przemęczenie nie powinieneś w tym roku narzekać.